Łatwo pokazać sceny, które będą w nas wywoływały gniew, sprzeciw czy łzy - tutaj takich mamy multum: gwałt, przymuszanie do prostytucji, przemoc, opuszczenie matki itd. Ale czy to wystarczy, by film stał się czymś więcej niż łzawym melodramatem. Czy wystarczy dodać pare scen metafizycznych, by obraz nabrał głębi. Moim zdaniem nie i ten film najlepiej to pokazuje! Odniosłem wrażenie, że autor chciał na siłę wywołać we mnie silne emocje. W moim przypadku zabieg ten odniósł zupełnie odwrotny skutek, a losy Lilji coraz mniej mnie dotykały.
Duże brawa za to dla odtwórczyni głównej roli oraz za umiejscowienie akcji w ponurum rosyjskim miasteczku. Klimat tego obskurnego blokowiska faktycznie wzbudzał wrażenie braku jakichkolwiek perspektyw.
witaj serdecznie- jeśli posiadasz ten film to mam wielką prożbę -odezwij się do mnie na juszczuk@poczta.fm lub gg-6152216- wymienimy się na filmy - pozdrawiam-narka.