Według H. Doraczyńskiej (wkazimierzudolnym pl ), grającej kelnerkę i śpiewającej ze sceny piosenkę w filmie, kręcono „Latawiec" w 1978 roku w Puławach i w Janowcu. Co do daty, to może w wywiadzie się pomyliła (por. z danymi powyżej), ale miejscowości wydają się jak najbardziej pasujące do tego, co widać na ekranie.
A co do filmu - mocną stroną byli aktorzy, to oni kazali mi zastanawiać się, czy nie ocenić na "6", a nawet pewne partie na "7". Zawsze też jest tak, że takie w części dokumentalne filmy z okresu PRL (wizualnie dokumentalne - z ciekawością podglądamy świat wokół, rekwizyty, domy, pojazdy), zilustrowane też odmienną od dzisiejszej, często dobrą muzyką, zyskują z czasem jak wino. W tym filmie śpiewa Soyka, operujący wtedy w wokalizie mocno jazzową techniką, a stale trzymał się wówczas jazzu (szkoda, że ówczesne jego płyty, jak "Blublula" zostały potem zamienione przez niego na bliższe popu).
Dodam, że jakość kopii filmu wykorzystanej przez TVP Kultura zatrwożyła mnie; pionierskie barwne filmy z l.40. lepiej wyglądają bez rekonstrukcji, niż ta wersja techniczna, a upłynęło zaledwie 36 lat. Ten film, operujący ujęciami pejzaży, bardzo by zyskał na rekonstrukcji, tylko że jest pewnie w dalszej części długiej kolejki kandydatów do renowacji, bo nie jest specjalnie wybitny, choć ma swój klimat, wartości, a ocena w "gwiazdkach" nie obejmuje tego, czym może się stać taki film w umyśle wrażliwego widza, filtrującego to dziełko na swój indywidualny sposób.