http://youtube.com/watch?v=y-SNwz6AJxc&feature=related
Dla zainteresowanych - kto wie, może ktoś zechce kiedyś całość obejrzeć?

ja mażę o tym filmie!
niestety nie ma go w Polsce wiec ściągnąłem ale oczywiście nie ma napisów
wiec oglądałem go kilka razy po angielsku, ale warto było :) ale niestety już go nie mam :/
masz jakieś namiary na ten film?

o boże dzięki za linka z chęcią go obejrzę po angielsku nawet w częściach, chociaż może ściągnę go z youtube (RealPlayer) i posklejam go w movie maker nie chce mi sie znów czekać z miesiąc aż ściągnie sie przez emule

Mam ten film, bo mam wszystko, co nakręcił Waters - prywatnie, mój Bóg:)

Tylko, że ten film nakręcił Adam Shankman...

Jaki wy macie, ludzie, iloraz inteligencji?
Mam gdzieś, kto nakręcił nowy Hairspray, bo ja was pytam, czy wy wiecie, że ów właśnie zrobił to, co w 1988 roku John Waters?
Dla mało rozgarniętych - moje pytanie, to taka refleksja na temat robienia czegoś jeszcze raz. Bo po co? Jakbym postanowiła reżyserem zostać, to chciałabym zaistnieć czymś nowym, innym, a nie filmem, który wymyślił ktoś sporo lat wcześniej.
Shankman nie zrobił filmu podobnego, on wziął scenariusz Watersa i nakręcił Hairspray jeszcze raz - bohaterom nie zmienił imion, ubrań, a Ednę też gra facet. Najlepsze jest to, że na swoją premierę zaprosił Watersa i oryginalną ekipę filmu (poza Divine, który nie żyje - wspomniana Edna). Ciekawe, co im powiedział?
- Cześć, jestem totalnie pozbawiony pomysłów. Nie wiem, co
nagrać teraz? Pomóżcie! Może "Casablancę"?!

Ps. Bardzo lubię te trzy kropki na końcu zdania, które mają świadczyć o wyjątkowej błyskotliwości piszącego, takie - wow, jaki/jaka jestem mądry/a, że to wyłapałem/łam! No cóż, nie wyłapałeś/łaś - a jedynie pokazałeś/łaś, że nie rozumiesz tego, co czytasz:)

Wypraszam sobie - równie dobrze można powiedzieć, że to ty jesteś bardzo ograniczona w swoim mysleniu. Myslisz, że jesteś mądrzejsza i lepsza, bo uwielbiasz transwestytę? Bo podobał ci się bardziej org niż remake? Shankman wykonał bardzo dobrą pracę - w końcu "Lakier..." 2007 uważa się za jeden z najlepszych remaków. Widziałem ten poprzedni i w ogóle mi się nie podobał (i nie tylko mi)- Ricky Lake grała okropnie i ten cały Divine też. John Travolta super się spisał w swojej roli (dostał nawet nominację do Złotych Globów, pdobnie jak debiutantka Nikki Blonsky).

"Bo po co[robić remake]?"

Twój Lakier nie jest musicalem, lecz filmem muzycznym - musical powstał dopiero w 2002 i doczekał 2000 przedstawień. Potem postanowiono go zaadoptować na film. Więc już jest różnica - chyba, że po prostu nie widzisz tego, albo nie chcesz zobaczyć, bo jesteś zbyt zajęta myśleniem w której kiecce jest twojemu idolowi lepiej. Ponadto nowy "Lakier..." zawiera piosenki nie zawierające się w musicalu scenicznym - m.in "Ladies Choice" czy "The New Girl in Town"

PS Ja lubię "Jak poslubić milionera"(1953)z Marylin Monroe, ale cieszę się, że Nicole Kidman robi remake - choćby zobaczyć jak wypadnie nowy film na tle starego.

I znów odpowiedź kompletnie nie na temat:)
Fajny jesteś!

A nie ma tego na rapidshare, albo megaupload? kilka godzin i masz filmik :)

" Może chciał pieniędzy, może rozgłosu, bo znowu coś kręci, a może po to, żeby z satysfakcją usłyszeć, że zrobił to najlepiej? Jeśli to ostatnie, to wygrał" ? Raczej przegrał - Lakier stał się hitem amerykańskiego Box office'u i zarobił ponad 200 milionów

Mała, acz chyba niezwykle ważna uwaga - Hairspray nie jest remakiem filmu Johna Watersa, ale adaptacją broadwayowskiego musicalu. Zarzuty powinny więc chyba być wystosowane pod innym adresem, nie sądzisz?

Adaptacją broadwayowskiego musicalu, który powstał w oparciu o film Johna Watersa. Chronologia jest jednak ważna, bo wtedy wiemy, co jest dzięki czemu. Jakoś tak śmiem wątpić, czy musical by powstał, gdyby kilkanaście lat wcześniej Waters nie nakręciłby filmu - filmu, do którego sam napisał scenariusz, jest to więc jak najbardziej jego twór. Zresztą nie trzeba być szczególnie spostrzegawczym, żeby zauważyć, że stroje, dekoracje, itp. są mocno ("mocno" to trochę mało powiedziane) inspirowane dziełem Watersa. Nawet bohaterowie nazywają się tak samo, a wszystko dzieje się w Baltimore - rodzinnym mieście reżysera.
Ktoś, kto twierdzi, że nakręcił film na podstawie musicalu, a nie filmu, troszkę jednak mija się z prawdą - a i zgodę na ten film musiał, w pierwszej kolejności, wyrazić Waters, a nie Scott Wittman i Marc Shaiman, którzy to wcześniej musieli zdobyć zgodę od tegoż samego, na zrobienie musicalu.
Dziwi mnie tylko jedno - wasze rozumienie tekstu (jako logika tym bardziej), bo mnie chodzi od początku o to, żeby ktoś, kto zachwycił się filmem, sięgnął po pierwowzór i porównał - bo tak zrobiłby ktoś, kto twierdzi, że filmami się interesuje. Kto wie - może bardziej spodoba się wersja Watersa, może obydwie tak samo? Dlatego też wasze odpowiedzi powinny brzmieć "Tak widziałam/łem to, podoba mi się/nie podoba mi się", a wy kompletnie nie na temat - po co więc w ogóle coś pisać?:)
Ja jestem od lat wierną fanką Watersa i zdania, co do jakości współczesnego Hairspraya nie zmienię. Pozostaje mi tylko czekać, że za samym Watersem powtórzę, na to, że "znajdzie sie chętny na Hairspray on ice" - bo tylko już tego brak.

"Ktoś, kto twierdzi, że nakręcił film na podstawie musicalu, a nie filmu, troszkę jednak mija się z prawdą"

Upiór w operze z 2004 roku jest np. adaptacją musicalu Webbera, a nie remakem filmu z Asią Argento.

"Zresztą nie trzeba być szczególnie spostrzegawczym, żeby zauważyć, że stroje, dekoracje, itp. są mocno ("mocno" to trochę mało powiedziane) inspirowane dziełem Watersa."

Fabuła i filmu i musicalu jest taka sama, więc to chyba jasne

"Adaptacją broadwayowskiego musicalu, który powstał w oparciu o film Johna Watersa(...)Jakoś tak śmiem wątpić, czy musical by powstał, gdyby kilkanaście lat wcześniej Waters nie nakręciłby filmu"

Nikt temu nie przeczy - musical przecież powstał na podst filmu i pewnie nie powstał by musical, gdyby nie film. Kupa normalnych filmów doczekuje się wersji na broadwayu - jeśli satją się tam hitem robi sie adaptacje filmowe.

"Bo mnie chodzi od początku o to, żeby ktoś, kto zachwycił się filmem, sięgnął po pierwowzór i porównał(...)Dlatego też wasze odpowiedzi powinny brzmieć "Tak widziałam/łem to, podoba mi się/nie podoba mi się" "

Ja jestem zachwycony nową wersją i jak już wyżej napisałem - w ogóle mi się nie podoba wersja Watersa :)

Czy naprawdę, żeby coś przekazać trzeba cytować innych (wyjmując z kontekstu coś tak, by do swojej odpowiedzi dopasować)? Tak ciężko coś samemu wystękać?:)
No cóż, broniłeś się jak mogłeś, ale Ci nie wyszło - poza ostatnią odpowiedzią dotyczącą tego, czy się podoba czy nie, znowu kompletnie nie trafione:)
Ech, ja wiem, że może za dużo od ludzi wymagam - ale wybacz, taki wiek, takie wykształcenie - ja myśląc, na życie zarabiam:)

ech Madame, walczysz dzielnie ;)
nie wiem czy zwrocilas uwage na fakt, ze jednym z producentow nowego Lakieru byl nie kto inny a Waters wlasnie.
zreszta, co za roznica.

choc nie powiem, oburzylem sie nieco na wiesc o remake'u ;)

Wiem, że był, wprawdzie wykonawczym, ale jednak:) Stąd właśnie moje pytanie - co go naszło?! Zadałam je w pierwszej wiadomości:)

To ty tak uważasz, że mi nie wyszło. Pewnie nie możesz ścierpieć, że ten remake okazał się takim sukcesem. Rozumiem, że po raz pierwszy widzisz cytowanie czyjichś słów, no cóż muszę ci powiedzieć, że na forach jest to dość popularne i wcale nie chodzi tu o to, by coś więcej "wystękać". Moja odpowiedź jest trafiona - mam prawo do własnego zdania, ale twój umysł jest tak ograniczony, że nie chce przyjąć do wiadomości, że komuś może się podobać nowa wersja - tak jak stara babcia nie chce przyjąć do wiadomości, że zakupy może zrobić bez wychodzenia z domu.
PS a odpowiedź na swoje pytanie już dostałaś. Czyżby skleroza?A może potrzebne są okulary?

:)
Wiem, że cytowanie jest tu popularne - a jeszcze bardziej popularne jest cytowanie bez sensu. Sama osobiście znam kilka osób, które tak, jak ja, mimo wyższego wykształcenia i poważniejszego wieku lubią się pośmiać z tego, co inni wypisują - takie specyficzne hobby (20 minut dziennie poczytać w gronie znajomych lub kolegów z pracy - ile przyjemności:) A jeśli ktoś ma do tego kontakt z osobami młodymi - studenci - to tym bardziej jest zainteresowany, co im w głowie siedzi, lub też nie. Filmweb jest do tego stworzony - nie ma chyba lepszej strony, na której ludzie wypisują coś, o czym zielonego pojęcia nie mają:)
Np. Ty - konsekwentnie nie potrafisz pojąć, że wytykam Ci nieumiejętność argumentacji i rozumienia tekstu (choćby Twoja pierwsza wiadomość, która ewidentnie świadczy o tym, że wtrąciłeś swoje trzy grosze po przeczytaniu tylko ostatniej wiadomości, a nie całego dialogu), a nie to, że coś Ci się nie podoba - bo akurat do tego masz prawo:)

Pierwsza wersja Hairspray ma przewage w postaci obsady:DIVINE, DEBBIE HARRY i RICKY LAKE.