Oto tekst z książki "The Scarlet Letter" Nathaniela Hawthorne o którym mowa w filmie:

"Przez dłuższy czas żaden człowiek nie może mieć jednej twarzy dla siebie, a drugiej dla innych, nie gubiąc się w końcu w tym, która z nich jest prawdziwa?.

Niewiarygodne?.ten tekst okazał się kluczem do zrozumienia filmu?nie dostrzegałem tego wcześniej póki nie zaczęły dręczyć mnie słowa Arona/Roy'a

?..Proszę powiedzieć pani Venable, że bardzo mi przykro. Mam nadzieję, że nie boli ją szyja?.? A dalej Marty : .. A więc nigdy..nigdy nie było żadnego Roy'a?- Jezu Chryste, Marty. Jeśli tak myślisz, jestem tobą bardzo rozczarowany?.Nie było żadnego Aarona. ?

Niesamowity scenariusz, świetne aktorstwo przede wszystkim E. Nortona, ale również Richard Gere pokazał, że nie tylko potrafi grać w romansach, lecz także świetnie idzie mu w tego typy filmach.. Końcówka dramatu zaskakująca. Takie filmy lubię, są wartościowe, dobrze zagrane, mają to ?coś? co sprawia że ogląda się je bez większego niedosytu, czyli prawdziwe dobre kino dużego kalibru.

Pozdrawia fanów właśnie takiego kina?
Ocena 9/10