w zasadzie od pewnego momentu czekania na ten film zacząłem nie mieć większych oczekiwań. Film jest bardzo nierówny, jeżeli tak można powiedzieć o tym "dokumencie". Pierwszą część odebrałem jakby była wymuszona, jakby miało zrobić się z tego filmu coś wielkiego, ale wyszło słabo. Druga połowa jest już ciekawiej zrealizowana, ale nadal daleko jej do momentu w którym by mnie ten film porwał. Film ten nie przedstawia historii zespołu i jego członków, a raczej jest to zbitka różnych wypowiedzi na przestrzeni lat. Brak w nim też jakiegoś uzewnętrznienia się muzyków (oprócz Goehsa), które pozwoliłoby zajrzeć trochę do ich głów gdy zespół się formował, istniał. Zamiast tego oprócz kilku zdań o tym, że "stara gwardia" czuje koncerty inaczej niż "młodzi", i że ci starzy już nie mają takiego powera oprócz frontmena, jest sporo info jak spędzają czas jadąc na koncerty (tu jest śmietnik, a tam siedzi palacz) etc. Jakaś wypowiedź syna Kazika, jakieś pogadanki przy wodzie (o, nie ó) etc. Jednak z tych zbitków informacji da się wyciągnąć kilka wniosków. Gdybym miał wydać pieniądze na bilet na ten film, to bym żałował. Dzięki temu, że mam Unlimited niczego nie straciłem. Ten film byłby ok do obejrzenia na YouTubie, tak do kanapki i herbaty (za darmo), a nie w kinach... Liczyłem na coś większego, coś na zasadzie spowiedzi - "jak powstają twoje teksty?", o grzechach, wzlotach i upadkach.. Ten film (moim zdaniem) przypomina nową twórczość Kultu - jest słaby i bez świeżości. A to przecież zespół z wielką historią na koncie! Liczyłem na jakość, która była przedstawiona na starszych albumach. Z tego powodu też ostatnimi płytami jakie kupiłem są studyjna "Karinga - Hurra! Suplement" i koncertowa MTV - jeżeli chodzi o Kult. Powietrze zeszło, nowych, konkretnych utworów brak. Choć przyznam, że na koncertach atmosfera jest. MTV Unplugged też bardzo dobry. Chyba... "trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejsć... niepokonanym". PS ciekawostka, która zaskoczyła - Legalna Kultura Kazika przed seansem.