KTOŚ CAŁKIEM OBCY nie jest obrazem fenomenalnym, nie jest też thrillerem odkrywczym. Mimo to oglada sie ten film bez bólu. Obraz Jamesa Foleya ma jedną bezsprzeczną zaletę -dobre tempo akcji. Przedstawuina tu histroia nei jest może oryginalna,ale nawet wciąga. Można zarzucić twrrcom gatunkową niekonsekwencje i zbytnie zamilowanie do elegalckich i nowoczesnych wnętrz -ale jedno trzeba realziatrom przyznać- KTOŚ CAŁKIEM OBCY to soildnie nakręcony thriller. Owszem ,zanjdziemy tu kilka niepotrzebnych wątków i nazbyt "długasnych" scen, ale całość wypada bez więskzych zgrzytów. Halle Berry nie tylk dobzre wygląda, ale też gra całkeim przywoicie. Dla czarnoskórej gwiazdy to pierwsza poważniejsza rola od czasu sromotnej klęski KOBIETY-KOT. Bruce Willis czaruje widza swoim szelmowskim uśmiechem i tylko tyle. Tzreba przynać, iż dając gwiazdorowi SZKLANEJ PUŁAPKI i SZÓSTEGO ZMYSŁU tak "mocna drugoplanową" rolę twórcy nie dali aktorowi zbyt wielkiego pola do popisu. GRa tu jeszcze Giovanni Ribisi i wypada (jak zwykle) bardzo dobrze.
Mimo wszytskich wymienionych tu zalet... KTOŚ CAŁKIEM OBCY obniża swoje loty przy okazji zakończenia. Owszem końcówka jest zaskakująca, ale rozegrana i uzasadniona na granicy prawdopodobieństwa jakoś nie pzrekonuje. Niektórych też może drażnić gatunkowe niezdecydowanie filmu bo KTÓS CAŁKIEM OBCY to coś pomiędzy thrillerem, kryminałem i średnio poważnym dramatem. Dla miłośników Berry, Ribisi i Willisa to seans obowiązkowy, a reszta może ten film pominąć.