PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=550942}

Kruk

The Crow
5,2 3,0 tys. ocen
5,2 10 1 2986
3,5 11 krytyków
Kruk
powrót do forum filmu Kruk

Ten seans to były najgorzej wydane pieniądze i najgorzej spędzony czas. Szłam na nowego "Kruka" z ciekawości. Nie oglądałam wersji z Brandonem Lee, nigdy nie miałam okazji i nie zdążyłam tego zrobić przed seansem. Szkoda, bo nie wiem, czy po takim paździerzu obejrzę cokolwiek, co ma w swoim tytule tego czarnego ptaka...
Fabuła w tym filmie opiera się na tak głupim i naiwnym koncepcie, że uwierzy w to tylko 9latka. Dwójka ludzi z problemami poznaje się w ośrodku uzależnień i zakochuje się natychmiast. Po spędzeniu razem dosłownie 24h (no dobra, może 3 dni) - takie się odnosi wrażenie - gotowi są razem umierać. I ja bym uwierzyła, gdyby takie podejście miała Shelly - z definicji kobiety są głupsze, jeśli chodzi o relacje i miłości. Ale tu chodzi o chłopaka! On po tak krótkim czasie ponoć jest tak ogromnie zakochany, że gotów jest poświęcić siebie, by ratować tę dziewczynę. Przecież to absurd! Uwierzy w to tylko niedojrzała osoba. Mnie to bardzo przeszkadza, bo od początku dostajemy bazę pod film, w którą nie da się uwierzyć. Na dodatek ta Shelly jest tak irytująca, że zupełnie nie widziałam powodu, żeby tak o nią walczyć. Podejrzewam, że wina leży tu zarówno po stronie aktorki, jak i scenariusza. Poza tym, skoro już chcieli pokazać nam taką piękną miłość, to mogliby bardziej dopasować aktorów do siebie. O co wgl chodzi, co to za trend ostatni, że przystojnych aktorów zestawia się z mało atrakcyjnymi kobietami?! W Strefie Ciszy miałam ten sam estetyczny zgrzyt.
Kolejna sprawa... Czy naprawdę ta miłość była tak niesamowicie pokazana? Bo ja jej nie widziałam aż tak. Zwykłe zauroczenie, ale nie miłość, za którą można umierać, no błagam! Mogliby skrócić sceny walk i może starczyłoby na rozwinięcie tego wątku tak, by nie był tak naiwny. No właśnie, scena walki w operze zdecydowanie za długa w efekcie czego straciła dynamikę.
O aktorce grającej Shelly już napisałam i nie warto pisać cokolwiek więcej o niej. Bill Skarsgård - nie miałam przyjemności wcześniej widzieć tego aktora prócz w "To", natomiast tam był to udany występ. Tutaj zupełnie mu się nie udało. Mówi, ma mimikę i zachowuje się jak trzynastolatek, który pierwszy raz się zauroczył. Nie wyciągnął z tej postaci niczego ciekawego pod względem charakterologicznym. Jeśli chodzi o wygląd było już zdecydowanie lepiej ;) Jak zawsze uważałam Billa za mało atrakcyjnego aktora, tak tutaj po prostu szczęka mi opadła! Może to czar tych tatuaży? ;)
Zarys tego całego czarnego charakteru w zasadzie żaden, nie poczułam do niego żadnych negatywnych uczuć. Zagrany jedną miną, jedną manierą, okropieństwo. W sumie do żadnej z postaci nie można zapałać jakimikolwiek uczuciami i jakkolwiek w nie uwierzyć, zrozumieć, przekonać się do nich. Jedynie Shelly była irytująca, ale o to raczej autorom nie chodziło.
Film to dramat. Nie marnujcie pieniędzy ani czasu, w kinach jest teraz mnóstwo o wiele ciekawszych pozycji niż ta. Jeśli ktoś już musi obejrzeć nowego "Kruka", to niech poczeka na VOD, bo po tak ogromnym sukcesie film na pewno niedługo tam się pojawi.

ocenił(a) film na 10
_Kiss_

Ja mam tylko pytanie dlaczego przystojny 10/10 Bill sam się zestawil w zyciu z kobieta malo urodziwa i starsza od niego. No ale sa w szczęśliwym zwiazku od wielu lat

JennyJustyna

Nie no, 10/10 to bez przesady. 10/10 to jest Tom Schilling, ale nie Bill.

JennyJustyna

Poza tym... Ja nie interesuję się życiem prywatnym aktorów, więc nawet nie wiem, czy jest gejem, hetero, czy kogoś ma, czy nie i to wgl nie jest ważne dla mnie. Co jest jednak dla mnie istotne, to estetyka na ekranie i zauważyłam, że od pewnego czasu jest ona zaburzona we wspomniany wyżej sposób i to mnie razi.

ocenił(a) film na 10
_Kiss_

Dla mnie jest, wiadom rzecz gustu. Ja nie zauwazylam tego zjawiska o ktorym piszesz akurat;)