Może i chodziło reżyserowi o Lecha, ale równie dobrze to może być nadinterpretacja, bo wtedy wielu było "takich" facetów. Film świetny, Szyc nie do poznania,. tak, faktycznie zagrał podobnie jak w enenie, bez gwiazdorzenia, rzeczywiście rozczarowanie.... Film podobny???

Owszem podobny.

Dokładnie, duży zawód... Ja, odpokąd zobaczyłem plakaty reklamujące ten film, bardzo sie napaliłem nań. Szyc i Dziędziel stworzyli fajne kreacje w Oficerze, liczyłem na powtórkę, bo poruszany temat ciekawy, a film reklamowany był jako thriller. Niestety próżno szukać tu zawiłych intryg i tajemnic, budowanego napięcia czy zaskakującego finału. W drugim sezonie Oficera, tj Ofcerach też mieliśmy wątek rozliczania się jednego z bohaterów z esbecką przeszłością i temat był poprowadzony ciekawie, jak na sensacyjne kino przystało. Ogólnie Kret powinien być skategoryzowany jako dramat obyczajowy a nie thriller, w ówczas nie byłoby takiego niedosytu.

Zgadzam się z ostatnim zdaniem, film jest raczej dramatem obyczajowym niż thillerem. Nie porównywałabym jednak tego filmu do Oficera, bo to jednak zupełnie iiny film i myślę, że zupełnie o co innego w nim chodzi. Dla mnie na pierwszy plan wysuwają sie trudne relacje między bliskimi sobie ludźmi(ojcem i synem, mężem i żoną, synową i teściem) w obliczu bardzo trudnej sytuacji związanej z ewentualną szpiegowską przeszłością jednego z bohaterów.

Alina, wszystko to prawda co piszesz i jeśli miałbym oceniać film pod tym kątem to tak, jest ok. Ale film był reklamowany jako thriller, nawet plakat był dość wymowny w tym kontekście, więc nastawiłem sie zdecydowanie na inne kino, stąd mój niedosyt i w pewnym stopniu zawód...

Z pewnością producenci chcieli podkręcić atmosferę w czasie promocji filmu. Ciekawe, czy reżyser miał wpływ na formę promocji filmu i czy zgadzała sie z jego wizją i założeniami? Czasami bywa, że praca rezysera kończy się wraz z ostatnim klapsem.

Mnie właściwie wcale nie wciągnął, zwyczajnie się nudziłam :(

Spojler.
Również jestem rozczarowana. Temat nośny, ale nie wykorzystany, a już końcówka całkowicie nie przystaje do ogólnego wydźwięku, nie wspominając, że nijak nie pasuje do rysu psychologicznego syna (Szyca). Odnosząc się do zdjęć wąsatego bohatera z czasów Solidarności - zgadzam się, podobieństwo do pewnego noblisty uderza, podobnie, jak znacząca nazwa kopalni z Bolesławem w tytule. No i zagadką pozostaje dla mnie przesłanie.

Również miałem po jakimś czasie takie wrażenie, że to przytyk do TW "Bolka", choć można to szerzej rozumieć. Nie traktowałbym tego filmu jako typowy thriller, dla mnie to dramat, ukazujący, ze bez lustracji nie ma przyszłości dla Polski. Choćbyśmy bardzo chcieli, nie da się oddzielić przeszłości grubą krechą, bo przeszłość ZAWSZE ma wpływ na teraźniejszość. I na przyszłość.
Bardzo spodobał mi się ten film, jest w nim dużo autentyczności, w końcu kręcił go dokumentalista.