Wiele elementów bajki może być kłujące w oczy, zwłaszcza dla osób które obsesyjnie usiłują osadzić akcję w jakimś kontekście historycznym czy kulturowym. Sama miałam parę razy coś w rodzaju skrzywienia po cytrynce na widok niektórych elementów (ubiory, konstrukcja miasta itd.) ale w pewnym momencie coś z tyłu głowy mi powiedziało: "Stara, do jasnej cholery TO JEST BAJKA, TY MASZ SIĘ DOBRZE BAWIĆ A NIE USKUTECZNIAĆ ROZTERKI AKADEMICKIE"
I od tamtego momentu bawiłam się cudownie.
Kwestia estetyki i grafiki w całej bajce jest dobrym tematem na rozprawkę. Tak ślicznych animacji dawno nie oglądałam (szczególnie rewolucje Elsy i jej magicznych zdolności przyprawiały o opad szczęki), całość bardzo buduje nastrój, który wcale nie jest taki cukierkowy, jak można by oczekiwać po kolejnej bajce wyprodukowanej w naszych czasach.
Sama fabuła jest dość prosta, ale moim zdaniem wcale nie banalna. Bez zgłębiania się w szczegóły, w trakcie oglądania bajki można (mając perspektywę starszego widza) znaleźć wiele ważnych wartości, gdzie dominującymi są miłość siostrzana i poświęcenie w imię dobra ogółu. Brzmi być może oklepanie i przesadnie wyniośle, ale tej wyniosłości osobiście nie odczułam, a wręcz przeciwnie - wzruszyłam się te wspomniane parę razy aż do łez.
Podsumowując, ja bawiłam się znakomicie i polecam z całego serca!