Jaki producent, taki film. Nuda, słabizna, przewidywalność, dłużyzny, drewniana gra, silenie
się na komedię z cienkimi dialogami, kiepskie plenery i bałagan w kadrze. Na ten jeden
punkt oceny zarobiły: muzyka, sceny walki przy wodospadzie (rodem z przyczajonego
tygrysa, ukrytego smoka) i piękne zdjęcia pod światło wojowników na słoniach z powiewającymi flagami. Tyle.