PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=34454}

Kowboj Bebop: Pukając do nieba bram

Cowboy Bebop: Tengoku no Tobira
7,8 12 525
ocen
7,8 10 1 12525
6,5 2
oceny krytyków
Kowboj Bebop: Pukając do nieba bram
powrót do forum filmu Kowboj Bebop: Pukając do nieba bram

czy jak się ogląda anime to trzeba biegle władać japońskim? co komu przeszkadzał ameryikański podtytuł? nie trzeba być na poziomie native speakerów żeby rozumieć co znaczył. co komu mówi to kepukoku tobapira czy co to tam teraz robi za podtytuł? wisiało zawsze normalnie aż jakiś purysta chciał być świętszy od papieża i uznał, że anime są z japonii to ich tytuły też muszą. no szlag mnie trafi bo to już któryś przykład takiego działania. i to czasem zmieni jakiś osioł cały tytuł (i coś co zawsze było fullmetal alchemistem nagle jest hagareno renkitsusim czy jakoś tak i weź to ogarnij). jakiś typ się chwali, że zna 5 słów na krzyż po japońsku? może w ogóle całe tytuły dawajcie po japońsku jeszcze w krzaczkach bo co to za chodzenie na łatwiznę z alfabetem łacińskim? jak utrudniać ludziom życie to na całego! sorki, że się unoszę, ale raz, drugi i trzeci starałem się opanować na takie zwyczaje ale jak już chyba 10ty raz muszę się na nowo przez jakiegoś nadgorliwca uczyć tytułu to mnie szlag trafił...

ocenił(a) film na 9

Pod polską nazwą zawsze się podaje oryginalny tytuł produkcji - znaczy się, w jej "ojczystym" języku. Zresztą, co za problem zajrzeć do "pozostałych informacji", gdzie są również inne tytuły.

użytkownik usunięty
Macieyko

pozwól, że Cię zapytam kolego - co znajdziesz w wyszukiwarce?

Cowboy Bebop: Tengoku no tobira

a i tak w tym wypadku masz jeden jedyny film i chyba jedyny serial.
weź ogarnij teraz anime gdzie każdy sezon miał swój tytuł (darker than black choćby - niby tylko 2 sezony, ale zawsze^^) albo anime które poza serialem składają się z 5-6 pełnometrażówek.

tytuły w wyszukiwarce były kiedyś angielskie. wiem bo widziałem i łatwo się człowiek orientował - teraz są japońskie. ktoś to pozmieniał i uważam, że to głupia zmiana. polski podtytuł skuma każdy, nawet angielskie pewnie każdy by ogarnął nawet nie władając tym językiem - tam rzadko mamy "wyższą matematykę" językową.
"knockin on heavens door" czy jak to było mówi wiele
a co Ci mówi "Tengoku no Tobira"?

Masz rację, ten trend na filmwebie jest strasznie głupi.
Powinno być tak że tytuł polski jest na pierwszym miejscu, na drugim angielski, a potem dopiero w oryginalnym języku.

A teraz uparcie wtykają oryginalne, egzotyczne tytuły, np:
"Miasto zaginionych dzieci" to "City of lost children"? E nie, każdy zna przecież francuski, więc lepiej dajmy "La cité des enfants perdus"
"Nocna straż" to nie "Night Watch" tylko "Nochnoy Dozor". każdy Polak gada po rusku, toż to oczywista oczywistość.
"Labirynt Fauna" to "Laberinto del fauno", w szkole przecież wszyscy się uczą hiszpańskiego.

A ukoronowaniem tej idiotycznej metody są produkcje japońskie. Tytuły oryginalne, brakuje tylko japońskich czcionek-krzaczków, no i podstawą jest ukrywanie obsady angielskiej z dubbingu na samym końcu listy, ciul z tym że 90% ludzi ogląda anime z eng dubbingiem ...
Szkoda słów.
Oryginalne tytuły powinny być podawane, ale jako ciekawostka gdzieś na końcu...

użytkownik usunięty
Fractal

nic dodać nic ująć

ocenił(a) film na 9
Fractal

Wszystko popieram oprócz tego, że :"90% ludzi ogląda anime z eng dubbingiem" Z tym się raczej nie zgodzę. Zawsze japońskie audio i napisy \m/ :D

ocenił(a) film na 9
Fractal

Je nie do końca byłbym za tym, aby stosować sztywne zasady co do tytułów. Trzeba podążać za widzami i jako tytuł główny wpisywać taki, pod jakim dana seria/film jest najlepiej kojarzona. I nie ma tu znaczenia, czy jest to tytuł polski, angielski czy japoński.
Poza tym, jakieś 90% ludzi ogląda anime z oryginalną ścieżką dźwiękową, a wiec po japońsku. Każda inna opcja jest po prostu kaleczeniem oryginału i niszczeniem tego, co tak naprawdę autor chciał nam przekazać.

ocenił(a) film na 8

Ja uważam że podtytuły w języku japońskim mogą być przydatne, nie dyskryminujmy osób uczących się tego języka, ja to dobrze rozumiem bo uczę się chińskiego i często oglądam chińskie filmy w oryginale znalezione na chińskich stronach, wiele razy później udało mi się odnaleźć je na filmwebie właśnie dzięki temu, że wpisywałam w wyszukiwarce filmwebu tytuł po chińsku. Podobnie z filmami po francusku. Sorry, ale jak widzicie ma to sens! :P

użytkownik usunięty
soluszynek

:| a ja uważam, że bzdury gadasz. przecież mowa o anime a te zwykle mają ścieżkę językową i angielską i japońską z angielskimi (zwykle) napisami. mówiąc, że mają obie mam na myśli, że popularność obu i łatwość ich zdobycia jest porównywalna a wiele anime ma obie ścieżki językowe do wyboru zawarte. co ma do tego utrudnianie życia milionom na filmwebie, żeby kilka osób uczących się japońskiego mogły się podniecać, że rozumieją tytuły w oryginale - nie wiem.

ocenił(a) film na 8

"nie wiem" - myślę, że te dwa słowa najlepiej podsumowują Twoją wypowiedź, bo nic innego z niej nie wynika.
Podałam konkretny przykład z życia, kiedy to przydają się oryginalne podtytuły więc nie powiedziałabym, że "bzdury gadam".
Bzdurna jest Twoja riposta :D
W książkach też na pierwszej kartce jest zazwyczaj podany "tytuł oryginału", nie "tytuł w języku angielskim". Tak się robi i tyle.
"Utrudnianie życia milionom na filmwebie", no bo już mam przed oczami miliony zdesperowanych fanów anime, którym filmweb rzuca same kłody pod nogi.

użytkownik usunięty
soluszynek

nie będę się z dziećmi wykłócał - chwalisz się (albo żalisz), że uczysz się chińskiego, ale co to ma do rzeczy? powtarzam ponownie bo chyba sedna nie uchwyciłaś - anime to nie chińskie filmy, żeby człowiek ich w oryginalnym języku pod nieoryginalnym tytułem nie mógł znaleźć. a przykład książek jest z d... wyssany - bo w środku faktycznie mają tytuł oryginalny gdzieś tam zachowany małym druczkiem. Ale są wydawane z tytułem polskim pod jakim na naszym rynku są znane. nie węgierskim jak akurat książka stamtąd jest. Tutaj tytuł oryginalny jest na pierwszym miejscu. I POWTARZAM - kiedyś tak nie było i było ok. A teraz często znaleźć nie idzie tytułów które się widziało 100 razy i zna na pamięć bo 2 słowa polskie czy angielskie zastąpiono jakimiś "masakawa okawa dupawa pindawa misato" i weź tu bądź mądry pisz wiersze.
"nie dyskryminujmy osób uczących się tego języka" - brawo, najbardziej żałosny argument jaki widziałem od miesiecy w jakiejkolwiek sprawie. możesz się fochać ale to, że piszesz bzdury to twoja wina więc pretensje miej do siebie. czy tytuł pod jakim w europie dana seria/film jest wydawany/znany to dyskryminacja uczących się języka? w którym miejscu? faktycznie - lepsze wyjście to dyskryminować wszystkich pozostałych bo jedna osoba na 10tysięcy widzów uczy sie japońskiego.

""Utrudnianie życia milionom na filmwebie" ni bo już mam przed oczami miliony zdesperowanych fanów anime, którym filmweb rzuca same kłody pod nogi" - chciałaś być sarkastyczna wypominając mi to? musisz się bardziej postarać, bo brzmi to lepiej niż twoja teza o dyskryminacji wszystkich kilkuset osób na cały kraj które mogą uczyć sie japońskiego. swoją drogą czemu zabierasz głos za nie to już inna para kaloszy. Anime ma widzów w Polsce jeśli nie miliony to setki tysięcy już spokojnie, wielu filmweb odwiedza a kretyńska rewolucja w tytułach nie ułatwia ogarniania jej. gadałem już z kilkunastoma/kilkudziesięcioma użytkownikami odkąd ta upierdliwa zmiana weszła i wszystkim działa na nerwy. ale wszedł jakiś soluszynek i będzie na siłę udowadniać, że skoro jej to nie przeszkadza to nikomu nie przeszkadza bo ona się uczy chińskiego....

ocenił(a) film na 8

No to nie wykłócaj się tutaj ze mną jakbyś nic lepszego nie miał do roboty jak ja mam ci pomóc chłopie? Może po prostu napisz maila ze skargą do filmwebu, zasygnalizuj problem i zaproponuj rozwiązania, możesz w ten sposób osiągnąć więcej niż hejtując i wylewając tutaj swoje smuteczki na bezbronnych użytkowników.
Powtórzę jeszcze raz- główny tytuł anime oczywiście powinien być po polsku, o ile polska nazwa jest w naszym kraju powszechnie znana. Ale podtytuł moim zdaniem jak najbardziej powinien być w oryginale.
Chciałam napisać więcej i skomentować kilka dziwnych zdań z powyższej wypowiedzi ale mi się nie chcę wolę w tym czasie wypić herbatę. Proszę jedynie o nie nazywanie mnie "jakimś soluszynkiem". Pozdrawiam :)

użytkownik usunięty
soluszynek

zabawne bo mi się zdawało, że to ty wpadłaś się powymądrzać do czyjegoś wątku, a nie odwrotnie babo.
czemu pół nazwy ma być po polsku a pół po angielsku? bo tym właśnie jest podtytuł choćby tego anime. Dlaczego nie może już być tak jak kiedyś angielskiej nazwy (lub polskiej jeśli taka jest) a japońska gdzieś z boczku mniejszym druczkiem jako ciekawostka.
zacznijmy od tego, że chciałaś się popisać a bzdury gadasz. "W książkach też na pierwszej kartce jest zazwyczaj podany "tytuł oryginału", nie "tytuł w języku angielskim" książki zwykle są tłumaczone na polski rynek razem z tytułem. Generalnie w Polsce tytuł jest po polsku. Przejrzałem swoją biblioteczkę i jedyne tytuły w oryginale to te które mam z Anglii lub księgarni oferującej tytuły w oryginałach (mówiąc "tytuły" mam na myśli całe książki w tym wypadku).
W KAŻDEJ wydanej po polsku na okładce mam tytuł polski, a oryginalny malutkim druczkiem kilka stron dalej razem z takimi informacjami jak adres wydawcy i autor projektu okładki. Mowa tu o książkach nowych, które kupiłem w ciągu ostatnich paru lat a napisano je niewiele lat wcześniej i o książkach wydanych dekadę czy dwie przed moimi narodzinami. więc jak chcesz zabłysnąć - SPRAWDŹ O CZYM MÓWISZ ZANIM SIĘ SKOMPROMITUJESZ!

"Cowboy Bebop: Tengoku no tobira" - oto pod jakim tytułem wyszukuje nam filmweb tego filmu, szerzej znanego w naszym kraju jako „Cowboy Bebop: Knockin’ on Heaven’s Door” (m.in. pod takim był puszczany na kanale Hyper) Jeżeli puszczano go z tytułem angielskim, jeśli angielskiego uczy się w Polsce pewnie 90% dzieci a japońskiego mała grupa zapaleńców, to - tak obiektywnie - jaki tytuł powinien być podstawowym na filmwebie BABO? pukając do bram nieba też byłoby zrozumiałe. Powtarzam, są tytuły które składają się z kilku części.
Kara No Kyoukai - z osobna każdy film dość czerstwy, jako seria chyba moje ulubione dzieło animacji. 7 filmów, do tego epilog i remix. widziałem całość ze 3 razy, a na filmwebie jak wpiszę Kara No Kyoukai i chcę wejść w część która mnie interesuje to ni huhu bo każda ma podtytuł i każdy znam po angielsku, ale jakoś do dziś nie nauczyłem się ich po japońsku, więc zawsze muszę otwierać wszystkie zakładki i tam po kolei sprawdzać o którą mi chodziło. prawda, że wygodne? bo czemu stosować tytuł który zrozumie prawie każdy? brawo filmweb. Parę lat temu wszystko było ok a nagle jakiś debil wymyślił rewolucję, nie chce mi się sprawdzać czy francuskie filmy wyszukiwać mi tu będzie z francuskimi tytułami a węgierskie z węgierskimi - ale wiem, że anime kiedyś było tytułowane po angielsku (ew. polsku) a jakiś debil nagle zamienił to na japoński i chciałbym się dowiedzieć czemu to miało służyć.

PS: wbijasz się tu, robisz z ludzi idiotów bo się nimi nie zgadzasz a potem masz pretensje, że cię nie lubią? trzeba było się nie wymądrzać z tymi swoimi "genialnymi" teoriami (wysuniętymi chyba tylko po to żeby się znajomością chińskiego pochwalić). poczytaj sobie jeszcze raz swój komentarz moją odpowiedź i swoją pseudoripostę. wlazłaś tu zgrywać mądralę, napisałem że gadasz bzdury (bo gadałaś i wyżej masz to szerzej rozpisane) i najwyraźniej trafiłem w czuły punkt bo postanowiłaś odegrać się jadąc po mnie i brnąc w absurdy. a jak już się okazało, że wyssałaś z palca fakty (oryginalne tytuły na okładkach polskich książek - jak cholera!) to próbujesz udawać, że wcale się nie sprzeczałaś tylko przechodziłaś i zostałaś brutalnie zaatakowana a tak w ogóle to na drugie masz niewinność. pffff

ocenił(a) film na 8

Nie czytam tego bo mi się nie chce. Wyżywaj się na innych :D
Pozdrawiam :*

soluszynek

Zaciekawił mnie poruszony tema,t choć też przyznam, że nie chciało mi się czytać tyrad nakręcającego się założyciela wątku. Najwyraźniej ta dyskusja poszła zdecydowanie nie w tym kierunku.

Co do wyszukiwarki jest ona dobrze skonstruowana- nie ma raczej problemu ze znalezieniem danego filmu/serialu niezależnie od tego czy wpisujemy tytuł polski, oryginalny( w przypadku japońskiego jedynie w romaji) czy preferowany przez wielu angielski.

Zgadzam się, że przydałoby się jakieś ujednolicenie nazw( np. główna nazwa polska pod nią oryginalna i ewentualnie pod nimi możliwość rozwinięcia innych dostępnych tytułów). W wielu przypadkach jest to zachowane i z pewnością nie jest to problem dla takich tytułów jak "Cowboy Bebop"- jest to anime. które było wydane nie tylko w krajach anglojęzycznych, ale i w Polsce.
Problemem za to są produkcje emitowane w rodzinnym kraju, które nigdy (może jeszcze) oficjalnie nie pojawiły się na naszym podwórku. Jeśli posiadają tytuł polski lub angielski to zazwyczaj za sprawą jakiegoś wolontariusza-tłumacza i nie jest to oficjalna nazwa. Co prawda wiele tytułów nie trudno przełożyć i " żyją w internecie" w swojej angielskiej wersji.
Weźmy np. serial 'Meitantei no Okite" , nieformalnie tytuł ten został przetłumaczony jako "Obowiązki detektywa"- jest to tylko dobra wola polskich tłumaczy, ponieważ z tego co wiem angielski odpowiednik nie wszedł do ogólnego użytku. Jak to z językami bywa, nie jest to jedyny wariant tłumaczenia. Kto wie może za parę lat ten sam serial pojawi się w polskiej telewizji z całkiem innym tytułem( znając nasze realia możemy mieć powtórkę z "Wirującego seksu").

Filmweb jako portal musi się dostosowywać do potrzeb różnych użytkowników i myślę, że z tego wynika wiele absurdów. Dla osoby uczącej się japońskiego tytuł jakiegoś anime zapisany w romaji nie sprawia, że rosną nam piórka i patrzymy na monitor z wyższością. Z drugiej strony oryginalny zapis tytułu wprowadziłby nie lada problemy- zostawiając już japoński w spokoju jest przecież jeszcze rosyjski, arabski, koreański itd.

Myślę, że jeżeli ktoś uważa jakieś rozwiązanie za złe, to powinien zastanowić się nad propozycjami zmian, a jeśli ich nie ma to chociaż zgłosić problem- a nuż ktoś mądrzejszy na coś wpadnie. Nie istnieją rozwiązania w pełni satysfakcjonują każdą ze stron, ale samym narzekaniem nic się nie zmieni.

użytkownik usunięty
yurine

no w końcu jakaś sensowna wypowiedź.
Meitantei no Okite nie jest mi znanym tytułem, ale podobnych przykładów zwłaszcza w anime jest więcej. Dużo produkcji nie jest w Polsce wydawane, a te co są często mają niezmienione tytuły względem wydania amerykańskiego (pełnometrażowy Cowboy Bebop wspomniany wcześniej, FMA Brotherhood lecial w polskie tv a nie "stalowy alchemik braterstwo" itd.) takie tytuły były też kiedyś na filmwebie. Jeśli jest jakieś oficjalne tłumaczenie danego tytułu na polski to wtedy można użyć polskiego bo inaczej jak zauważyła (albo zauważył) yurine jeden serial/film może mieć kilka wersji polskich tytułów (i wszystkie mogą być poprawne na swój sposób^^).

nie mam nic przeciwko umieszczaniu oryginalnych tytułów na filmwebie. Ale małym druczkiem jako ciekawostka gdzieś z boku. Tytułem GŁÓWNYM niech będzie ten pod którym dana produkcja jest znana w Polsce czy w całej zachodniej kulturze^^
widzów jako takich mamy miliony, użytkowników portalu nie wiem ile jest ale też pewnie koło setek tysięcy - z czego ilu uczy się języków w stylu chińskiego, japońskiego, koreańskiego, holenderskiego, skandynawskich i innych im podobnych? 1% chociaż? i pod nich niby oryginalne tytuły mają być na piedestale a lokalne gdzieś na marginesach?^^ nie wiem czy chociaż oni sami by się na to godzili zacznijmy od tego.

co do tworzenia propozycji zmian - w paru miejscach zostawiłem podobne wątki, żeby wylać swój żal na to zjawisko - to raz. i żeby sprawdzić co inni na ten temat sądzą - to dwa. jakby rzeczywiście ludziom to przeszkadzało było by o co walczyć. ale póki co ten temat wisi już kilka miechów a głosów poza moim było chyba z 5 góra z czego w sumie przeciw tylko 1 ale "za" też dużo nie ma. pozostałe są jeszcze rzadziej odwiedzane, w zasadzie zapomniałem o sprawie poniekąd aż wlazł/a soulszynek. dalsze parę głosów znajomych czy z tego portalu czy z reala to też za mało żeby oceniać czy jest o co walczyć.

jakby ludziom to autentycznie przeszkadzało, można pisać do administracji i zaproponować powrót do starych zwyczajów (i dowiedzieć się kto wymyślił tą debilną zmianę) a tak co? powiem, żeby to zmienili bo mi i 5 innym ludziom na krzyż to nie leży?^^ więc póki co zostanę przy marudzeniu, że mi się to nie podoba, może ktoś odkopie jeszcze inne wątki tego typu i zacznie się na którymś prawdziwa dyskusja - ale póki co ja sam nie pamiętam gdzie one były^^

ocenił(a) film na 9

Napisz do redakcji filmwebu maila z propozycją rozwiązania którą przedstawiłeś wyżej oraz z pytaniem kto wprowadził zmianę i niech ta osoba spróbuje wdrożyć twoje rozwiązanie ;) Myślę że ta "purysta" jak ją określiłeś (swoją drogą skąd pomysł że to "musi" być kobieta? ) na pewno jest normalnym człowiekiem i przemyśli twoją propozycje dokładnie ;)
Natomiast na pewno przyda się tej osobie pomoc odnośnie wprowadzenia tych zmian z prostego względu tytułów japońskich anime jest tysiące jak nie liczone już w setkach tysięcy? więc tłumaczenie które zaproponowałeś wymaga massssseeee pracy ;)

Co do Twojego problemu że nie wiesz gdzie były twe wątki to jestem przekonany na 100% że rozwiązanie znasz ponieważ wiesz doskonale jak używać konta na filmwebie i jesteś w stanie bardzo łatwo znaleźć wątki które rozpocząłeś ;) wystarczy tylko zajrzeć do swojego profilu na filmwebie ;)

pozdrawiam i mam nadzieje że choć trochę pomogłem ;)

użytkownik usunięty
Ronin_17

nie jestem pewien czy zdajesz sobie sprawę, ale skoro jeszcze powiedzmy rok temu wszystkie anime miały zachodnie tytuły, to znaczy, że ktoś je znał - jeśli chodzi o niepotrzebną pracę to było nią przerabianie wszystkich tych tytułów na japoński. zwłaszcza, że o ile to zauważyłem problem dotyczy tylko anime - "normalne filmy" mają polskie tytuły jako podstawę i oryginalne pod spodem małym druczkiem - a przykładowo miecz nieznajomego dla filmweba to: "Sutorenjia: Mukô hadan"
i powtarzam po raz dziesiąty bo mam wrażenie, że ze ślepymi rozmawiam - ja tu nie chcę robić rewolucji i obalać odwiecznych tradycji filmweba. Przeciwnie chcę by powrócono do dawnych porządków - ani miały do niedawna polskie lub angielskie tytuły (chyba, że nie tłumaczono im tytułów na rynku polskim czy europejskim) a ktoś sobie wlazł i pozmieniał je na japońskie nie wiedzieć czemu - i to właśnie mnie wkurza najbardziej bo po co to było.

w każdym razie mam tu konto dobrych kilka lat sam nie pamiętam nawet połowy wątków które zacząłem a pewnie nawet 10% w których się wypowiadałem więc nie wiem czy to co tam sobie piszesz to taka prosta sprawa - zwłaszcza, że nieszczególnie mam motywację żeby analizować wszystkie swoje tematy z ostatnich 2 czy 3 lat.

co do purystki czy jak tam ją niby określałem. nie mówię, że nie, ale pewnie zauważyłeś, że ten wątek ma z pół roku już więc mam nadzieję, że nikogo nie dziwi, że nie pamiętam każdego słowa jakie tu padło. Co swoją drogą też potwiedza moją teorię, że szkoda czasu na babranie się w moich własnych starych wątkach bo nawet o tym nie pamiętałem póki nie napisałeś a jest jednym z najświeższych jeśli się nie mylę.
W każdym razie troszkę się na tej pani uniosłem aczkolwiek jak już pisałem wcześniej albo nie ma pojęcia o czym mówi albo ma ale kłamie - jakie książki w naszym kraju (nie licząc wydanych w oryginalnym języku a nie po polsku bo takie są) mają na 1 stronie oryginalne tytuły? oczywiście do łapania za słówka była pierwsza (swoją drogą jakbyś przeczytał jej wypowiedzi dokładniej też byś wiedział, że to kobieta) a do tego do dziś się nie odniosła żeby udowodnić, że ma rację. Szkoda. Generalnie wątki na filmwebie to nie prace dyplomowe - przypisów robić nie musimy, ale generalnie nie znaczy to, że nie mamy w dyskusji być uczciwi i jeśli powołujemy się na jakieś fakty warto byłoby podać ich źródło - w tym wypadku książkę (chociaż jedną) która by potwiedzała tezę soulszynki ale uznała ona, że lepiej udać, że się nie widzi, że ktoś o to pyta.
Aczkolwiek nerw na nią przeszedł mi dawno - ciężko się o taką bzdurę wkurzać dłużej niż godzinę. Zwłaszcza, że co jakiś czas wypływa ktoś nowy kto próbuje marnie ukrywać złośliwość pod moim adresem - niprawdaż Roninie? Solszynek ma prawo uważać, że jak w polsce 100 osób uczy się japońskiego to filmweb powinien honorować ich japońskimi tytułami na 1 miejscu, ja pozostanę przy swoim zdaniu - że skoro wszystkie filmy mają oryginalne tytuły na marginesie czemu akurat anime pokarano innym rozwiązaniem? zwłaszcza, że nie poprzestano na stosowaniu go wobec nowych tytułów, ale ktoś zaparł siedzieć i zjapanizowywać tytuły starych...

ocenił(a) film na 9

Poczekaj spokojnie bo poruszyłeś tak wiele wątków :D ze nie ogarniam teraz :D

1) Myślę ze do końca sie nie zrozumieliśmy. ;) Ja jestem za ta zmiana (powrotem ) do tego co było i o czym piszesz tez wole :
1.polskie tytuły 2. angielskie tytuły 3. mogą być te japońskie
i tak jak mówisz warto by ktoś ustawił tak wyszukiwarkę bo sam się na tym złapałem ze wpisałem jakiś tytuł (potoczny bądź dokładnie ) i za cholere znalesc nie moglem ;) no a pamietam ze kiedys tam lata temu to ogladalem.
Ba ja tu wyladowalem bo chcialem znalesc Cowboya Bebopa ktorego ogldalem lata temu a natomiast szukalem anime/ a nie wersje kinowa ;)
moze zle cos wpisalem w wyszukiwarke? ;)

2) Co do purystki to musze powiedziec ze nie przeczytalem calego watku, wybacz ale za duzo tego ;) przeczytalem pierwsze 5komentarzy i 2 koncowe w tym Twoj ostatni, gdzie byly zawarte pytania temu odpisalem ;)

3) Ja nie ukrywam zadnej marnej zlosliwosci do Ciebie ;) naprawde ja chcialem pomoc ;)
Moja intencja nie byla zadna "szpila" ani ukryta ani prawdziwa w Twoja strone ;)
Jesli w jakis sposob Cie urazilem to wybacz moj blad.

pozdrawiam

użytkownik usunięty
Ronin_17

spoko, jak widać komunikacja tekstowa niesie pewne zagrożenia - o czym pewnie przekonało się wiele par w tym kraju po kłótni i zerwaniu przez esemesa^^
w każdym razie widząc tylko literki nie widzi się tonu wypowiedzi więc często trudno o właściwą interpretację - więc jak coś źle skumałem to sorry.

co do zmiany... hmmmm ja po prostu nie ogarniam po co ona była?^^ w imię czego? chyba będę musiał napisac do obsługi faktycznie może mi powiedzą kto to zrobił a ja będę go/ją mógł zapytać po kiego grzyba to było^^
albo może komus się chce w sprawie zmiany powrotnej napisać petycję do filmweba?:P puścimy po tematach z anime i podliczymy nicki które "się podpiszą" (czyli wyrażą poparcie^^)

ocenił(a) film na 9

"..o czym pewnie przekonało się wiele par w tym kraju po kłótni i zerwaniu przez esemesa^^ .. " -- hahaha nie no wymiękam :D co za czasy
zerwanie przez sms hahaha mocne :D

Myślę że naprawdę wystarczy jeden mail do redakcji filmwebu z zapytaniem i propozycją poprawy tego taką jaką zaproponowałeś. Naprawdę tak jak było wcześniej było zdecydowanie lepiej i łatwiej ;)
Po co ta zmiana? ja szczerze nie mam zielonego pojęcia.

btw
po obejrzeniu kinowej wersji Coboya Bebopa powiem - nie zawiodłem się tego oczekiwałem i do dostałem ;) bardzo dobry ;)

użytkownik usunięty
Ronin_17

a ten wątek jest na serialu czy filmie bo nawet tego nie pamiętam?:P
zresztą nieważne - sam sprawdze:P

aczkolwiek to fakt - wiele kinówek dorabianych, zwłaszcza gdzieś po latach, do seriali to odcinanie kuponów i skok na kasę małym kosztem. Bebop kinowy to po prostu niemal arcydzieło. Animacja dobra, muzyka napisana od nowa i też z duszą, fabuła fajna. Film jest moim zdaniem może nie lepszy od serialu ale... wiele odcinków troszkę mnie nudziło, tylko część była epicka (a dzięki niej całość przeszła do legendy) a film trzyma poziom tuż za najlepszymi odcinkami a dużo przed całą resztą epizodów^^ Jak robić pełnometrażowe do serialu to tylko takie a nie takie gnioty jak to czym raczą ludzi bleach i naruto, nawet Fullmetal Alchemist miało jakiś taki nieciekawy ten film późniejszy. Nie zły sam w sobie ale nijak mi pasował do serialu klimatem i przedstawione dalsze losy bohaterów w ogóle interesujące nie były.

A wiesz co mnie najbardziej doprowadza do szału? Kretyńskie znaczki typu ō, zamiast ou. Nie dość, że jest kłopot z wklepaniem tego z klawiatury, to wygląda to tragicznie. Większość oficjalnych źródeł stosuje albo tytuły angielskie albo tytuły w pełnym zapisie.

rascal0pl

Trudno się z Tobą nie zgodzić. to kolejne niepotrzebne utrudnienie. Szczególnie, że jest to zapis fonetyczny. Choćby w hiraganie- nie ma znaku odpowiadającemu "długiemu o" (ō). Zapisuje się po prosto "ou", jak zauważyłeś. Rozumiem, że wiele tytułów nie ma tłumaczenia polskiego, czy angielskiego, ale to już trochę przerost formy nad treścią. Idąc dalej logiką filmwebu mniej znane francuskie filmy powinny także mieć tytuły zapisane fonetycznie. Co z tego, że niewielu ludzi ma do czynienia z tym językiem.

yurine

Jeszcze lepiej jak stosuje się zapis fonetyczny z katakany :D
http://www.filmweb.pl/serial/Kureimoa-2007-391373 tutaj przykład, totalna głupota :D

rascal0pl

Prawie spadłam z krzesła. "Kureimora", jak dotąd to perełka, którą trudno będzie przebić ; )

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones