Mroczne i klaustrofobiczne studium kobiecego obłędu. Główna bohaterka (zagrana przez piosenkarkę Cocco) przedziera się przez piekło gwałtownych halucynacji, w których obce osoby atakują zarówno ją, jak i jej synka. Dziecko Kotoko zostaje jej odebrane, a kobieta wiąże się ze znanym pisarzem, który pozwala się krzywdzić, aby tylko nie dopuścić do sytuacji, w której śpiewaczka okalecza samą siebie... Czasem gwałtowny i dość krwawy, czasem obłędny i histeryczny, czasem ciepły i przesycony pięknymi kolorami "Kotoko" Shinya Tsukamoto to film-mozaika. Rewelacyjna gra aktorska Cocco, chwilami niezwykle autentyczna i do zapamiętania. Miałem silne skojarzenia z podobnie obłędną ekspresją jak u Isabelle Adjani w "Possession" (1981) Żuławskiego. Perfekcyjny kontrast między pełnymi bólu i histerii krzykami a wysublimowaną ciszą oraz doskonała praca kamery, w tym obowiązkowe u Tsukamoto chaotyczne sceny kręcone z ręki. Jedna scena z dzieckiem naprawdę potrafi nieco widza zaszokować, ale oczywiście nie będę spojlerował która. Czas trwania: 91 minut.