"Kotka...", z przyczyn głównie obyczajowych, przegrała o Oscara z "Gigi". "Ostatni typowy musical MGM" jest bardzo poprawny, i to taka fajna bajeczka, także dla takich romantycznych kobietek, jak ja, niemniej "Kotka..." to pokaz wielkiej sztuki, a "Gigi" - raczej przepychu i krzyk: "Patrzcie ile my w MGM mamy kasy!".