Książka dobra (ale nie wybitna).
Ekranizacja? - czemu nie, z przyjemnością obejrzę.
Dakota Fanning! - jeszcze lepiej.
Grafika... i tu zaczynają się schody. Nie wiem, co o niej sądzą inni czytelnicy, ale jak dla mnie jest stanowczo zbyt KOLOROWA. Czytając "Koralinę", miałam przed oczami świat z czarno-szarych, niesamowitych ilustracji Dave'a McKeana, które niejako dodawały książce klimatu. Soczysty plakat kojarzy mi się raczej z czymś w rodzaju "Shreka" lub "Czarodziejek z Księżyca", niż z opowieścią rodem z koszmaru. Z tego co pamiętam, akcja książki rozgrywała się w scenerii mglisto-zakurzonej. Zdecydowanie nie podoba mi się też wizerunek Koraliny - jakoś nie przypomina przerażonej, zdesperowanej dziewczynki. Jest jak "Alex..." w porównaniu do "Kevina samego w domu".
http://www.filmweb.pl/f6721/Kevin+sam+w+domu,1990
http://www.filmweb.pl/f506/Alex+-+sam+w+domu,1997
Czyż nie?;)
Muszę się zgodzić...To zdecydowanie zbyt "kolorowa" i ugrzeczniona wersja Koraliny.
Czytając książke wszystkie miejsca wyobrażałam sobie jako mroczne i spowite mleczną mgłą,a zwłaszcza świat drugich rodziców...On powinnien być wręcz makabryczny,przerysowany...
Chyba że chcą zrobić z tego bajkę dla dorosłych i dzieci w wieku lat sześciu to wtedy te kolorki jakby nie patrzeć pasują.Choć to nie byłaby pociszająca wersja.
Echh...No nic,narazie czekam do premiery,potem będe narzekać(bądź zachwalać)
Pozdrawiam ;)
Realny świat jest szary i nudny. Te kolorki są po to, by pokazać że ten drugi świat jest lepszy, fajniejszy i mniej nudny (potem to się zmieni). Dzięki temu widz bardziej identyfikuje się z Koraliną, która myśli podobnie. Taki motyw "dwóch światów" stosuje też Tim Burton.
Tylko, że prawdziwy świat Koraliny był bardzo realny (momentami nudny aż do bólu; jak choćby brak zainteresowania ze strony prawdziwych rodziców) - jedynie jej fantazja go ożywiała, ale nie w jakiś bajeczny, barwny sposób. Oczywiście, każdy ma inne wyobrażenie; ja na przykład w "odkrywaniu świata" przez dziewczynkę (dziwne sąsiedztwo, smętne otoczenie) widziałam coś niepokojącego, mrocznego (od początku). Toteż niespecjalnie podoba mi się wersja z kolorkami. Wydaje mi się to pewnym wypaczeniem treści. Ale jestem dobrej myśli - może dalej będzie bardziej nastrojowo;)
Pozdrawiam:)
Ps. Zapewne powstająca adaptacja jest adresowana głównie dla dzieci, więc może stąd te aranżacje graficzne (dzici szarości by nie przyciągnęły)? Sęk w tym, że to raczej nie jest książka dla maluchów...
Tak mi się przynajmniej wydaje.
Ano mi się zdaje że właśnie tak zrobią...Żeby film nie miał ograniczeń.A potem dzieci będa płakać ja na seansie Labiryntu Fauna