Nie wiem dokładnie dlaczego, ale główny bohater mnie denerwował. Jego maniera, ciapowatość, uśmiech i w ogóle cały on obrzydzał mi ten film, który ogólnie jest kiepski. Niby komedia, ale śmiesznych rzeczy było może z dwie. Fabuły wręcz nie ma. Niektóre rzeczy wciskane na siłę (krowy, prysznic w szkole). Obejrzałem pod rząd 3 komedie: Kocham Cię, Beth Cooper, Dzień Wagarowicza i Wolna Chata i najbardziej śmieszna mimo swej głupoty była Wolna Chata. Tego filmu nie polecam.