Dopiero teraz,bo przegapiłam w grudniu seanse i od wczoraj jest dostępny w necie w dobrej jakości. Liczyłam na przyjemny, świateczny film, który pozwoli mi zatęsknić za świętami i rodzinnym czasem...to się kurde przeliczyłam.
Pomijając to, że w czasie, gdy ta cała Eleanora i Joe zdążyli obalić kilka drinków, poznać się lepiej, poczekać na lotnisku na los, przejechać się autobusem i pociągiem to pani kleptomanka wciąż nie dojechała na posterunek policji. Do innego stanu ją wywoził czy jak ?
Ich wątek był najnudniejszy i najbardziej irytujący - ciągłe heheszki a potem foch, ucieczki i zabawa w ganianego. Litości.
Wątek nastolatków liżących się w galerii i szpitalu - bez komentarza.
Pani domu, mamusia pół dnia przejechała na sankach czy innym pontonie, a żarcie na wigilię nawalone na stole jakby ze 3 kobiety noce spędziły w kuchni. Każdy kto choć raz chociaż pomagał w kuchni przed świętami, wie jaka to harówa i ile czasu potrzeba żeby przygotować jedzenia dla 4 członków rodziny, a co dopiero dla ponad 10. Mało realistyczny niestety...
Film zdecydowanie nie jest świąteczny mimo iż nie można mu odmówić przepięknych widoków (te lampki, wiecznie sypiący śnieg, przepiękne dekoracje, choinki ustrojone itd. no przepiękne...). Ani razu się nie zaśmiałam mimo iż jest podobno "komedią", ale kilka razy miałam łzy w oczach - może to przez te dni w miesiącu. No ale ważne,że miał oklepane happy zakończenia...Tańce i mini wigilia w bufecie szpitalnym, jezu chryste.
3/10, za zakłamany zwiastun obiecujący lekki, świąteczny film.