PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=33200}

Kill Bill

Kill Bill: Vol. 1
7,4 378 528
ocen
7,4 10 1 378528
7,5 45
ocen krytyków
Kill Bill
powrót do forum filmu Kill Bill

Mieszane uczucia

użytkownik usunięty

Mam bardzo mieszane uczucia. Czego w tym filmie nie ma? Skrajna forma pastiszu, błyskawiczne skojarzenia gonią się nawzajem: kino Johna Woo (wszystkie te gry ze spowolnieniami, powtórzeniami ujęć), filmy z Brucem Lee (grupowe ujęcia walk), drugorzędne kino akcji z Davidem Carradine (najgorszy aktor świata), popularne na fali polskiego boomu na videowypożyczalnie w Polsce, kiedy jeszcze nagrywano po dwa filmy na kasetę a na zewnątrz naklejano napisaną na maszynie karteczkę, wszystko to schodziło jak gorące bułeczki, a nowe punkty wykwitały jak po deszczu. Spagetti westerny z początków kariery Clinta Eastwooda, estetyzująca finałowa walka wśród delikatnych płatków śniegu opadających na przepiękny japońśki ogród narzucająca skojarzenia z "Hero", gwałt na kobiecie w śpiączce jakby ktoś natrząsał się cynicznie z prawdziwego dylematu w "Porozmawiaj z nią" Almodovara, Walka w otoczeniu dziesiątek ochraniarzy jakby odnosząca się do Matrixa, surowe anime, inspiracje grami komputerowymi (sposób ukazania samolotu na mapie podczas scen przemieszczania się to jako żywo Street Fighter 2), nawet momenty zrealizowane jak niegdyś czołówki Jamesa Bonda - cienie walczące na kolorowym tle. Dobra, ale cały czas jest to gloryfikacja przemocy i dogłębnie obrzydliwy film klasy B.
Hołd dla blaixplotation (czy też jak to się pisze) - rozumiem. Skaleczona chronologia - fajnie, w końću to jedna z wizytówek. Specyficzny humor Tarantino wylewającego hektolitry sztucznej krwi - jasne. Choć dialogi już nieco słabsze niż zwykle - najlepsza scena, gdy po przybyciu dwóch bohaterów na miejsce rzezi w kaplicy, Uma Thurman nagle się budzi, pluje krwią w oko gościowi, a ten komentuje spokojnie "Ok, zabierz stąd tą posraną żyrafę". Nie wiem, dla mnie dwukrotne mordowanie matki nożem na oczach małej córeczki, wypożyczanie nieprzytomnej pacjentki na godziny ze słoiczkiem wazeliny, żeby się ją łątwiej pieprzyło, strzelanie w głowę ciężarnej kobiecie w sukni ślubnej, wypełzające z sali krwawe ochłapy, którym Thurman nie pozwala zabrać kończyn, to trochę za dużo, żeby to podciągnąć pod własną koncepcję ironii. Może zezgredziałem, ale Mossakowski z Wyborczej, który widzi w tym poezję jest chory.
Tarantino ma swój filmowy język, to wielki innowator kina, ale ten film cały pierdolony czas pozostaje dogłębnie obrzydliwym filmem klasy B. Choćby ktoś w imię postmodernistycznego performance'u nasrał na środek bazyliki Św. Piotra, gówno pozostaje gównem.
"Nagi lunch" Cronenberga to dla mnie było za dużo. "Dzikość Serca" Lyncha to dla mnie było za dużo. "Kill Bill" na swój sposób fascynuje (choć niestety czasami i nudzi), choć blisko jest tej granicy. I stąd mieszane uczucia.

ocenił(a) film na 10

Wejście Tarantino vol.1
Podzielam twoje zmieszanie. Czyżby moda na pana Q? Nie ma co do tego wątpliwości, że film jest wydarzeniem. Tarantino lubi być w centrum uwagi, a takim filmem nie trudno rzucać się jeszcze bardziej w oczy i umysły młodych ludzi. Jestem ciekawy jak to było w przypadku Pulp Fiction, którego fenomen trwa do dzisiaj? Czy zdobywca Złotej Palmy wywoływał takie same, jezeli nie wieksze emocje jak dzisiaj Kill Bill? Nie ma również wątpliwości co do miłości i maniakalnego wręcz stosunku Tarantino do X muzy. Krótko mówiąc nowy Kill Bill jak i jego twórcy wywołują fascynacje i obrzydzenie, śmiech i przerażenie, a to wszystko przyprawione ostrą, krwawą, zimną i przytłaczającą, ale nie zniewalającą mieszanką zemsty a'la spaghetti klasy B.......interesująco i niebezpiecznie....zobaczymy co dalej.

Pozdrowienia.

ocenił(a) film na 10
Morolg

Bang Bang Part 1
Tak właśnie można określić nowy film Tarantino, który jak na prawdziwego 'enfant terrible' amerykańskiego kina przystało w swoim charakterystycznym stylu mistrza prowokacji ponownie kontratakuje mieszając ze sobą różne konwencje kina akcji i wschodnich sztuk walki, wszystko okraszając dużą dawką brutalności, czarnego humoru, ironii oraz przewrotnej gry z widzem, który nie ma co liczyć na choć odrobinę wytchnienia, nie mogąc się do końca zdecydować czy podoba mu się ta krwawa opowieść o Czarnej Mambie pragnącej dokonać zemsty czy też nie. Zemsty w dosłownym tego słowa znaczeniu, mocnej i bolesnej, w której próżno szukać litości i współczucia dla swoich oprawców, jedynie jak sama to ujęła zdrowy rozsądek, który pomaga jej w zrealizowaniu całego swojego planu zabicia wszystkich ze swojej prywatnej czarnej listy 5 osób z Deadly Viper Assassination Squad. Tym razem do opowiedzenia swojej historii Tarantino wykorzystał naprawdę mocne środki wyrazu przy użyciu prawdziwie 'zabójczej broni' w postaci ostrego miecza samurajskiego.

Jednak gdy się bardziej wczuje w klimat filmu to pomimo ogromnej i raczej ciężko przyswajalnej dawki przemocy, historia żółtowłosej Panny Młodej zaczyna naprawdę wciągać stając się opowieścią z przymrużeniem oka, której nie można przyjmować dosłownie, lecz traktować trochę jak pastisz filmów kung-fu klasy B, opowiedzianym z zadziwiająco świeżym spojrzeniem i przy pomocy różnych, interesujących technik filmowej narracji, od tradycyjnego, komiksowego po podzielność ekranu. Jednak ta historia nie mogłaby być na tyle przekonująca gdyby nie niesamowity magnetyzm Umy Thurman, która w wiarygodny sposób sprawiła, że wprost nie można oderwać od niej oczu, słuchając jej krwawej opowieści Bezimiennej mścicielki.

Z drugiej strony po obejrzeniu filmu samoistnie nasuwa się pytanie czy w całej tej opowieści kryje się coś więcej niż tylko i wyłącznie zabawa konwencjami w iście mocnym, brutalnym stylu, balansując na krawędzi wytrzymałości widza. Tarantino rozpoczął swoją niebezpieczną grę i tu zgodzę się z Tobą, że na jej ostateczną ocenę należy chyba poczekać do chwili zamknięcia całej historii, by się przekonać na ile w niej żonglerki gatunkami i emocjami, a ile kina, które wstrząsa i porusza, czyniąc tą opowieść o zemście prawdziwą 'drogą samuraja'.















Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones