To nie dramat, to tragedia. W filmie nie ma chyba jednego pozytywnego motywu. Film w miarę ładny. Jeśli ktoś chce się w miarę komfortowo przygnębić to polecam.
Kapitalny nastrój wydobywa się z tego obrazu. Ciekawie poprowadzona kamera, charakterystyczne
postacie, dobrze odegrane role szybko można wczuć się w klimat historii , między innymi dzięki
ciekawie dopasowanej ścieżce dźwiękowej.Film jak najbardziej interesujący. Moja ocena 8/10
Film - wbrew deklaracjom części użytkowników forum - przemknął w moich oczach niczym błyskawica. Nie uświadczyłem w nim żadnych dłużyzn. Ostatnie 10 minut filmu wydało mi się jakby specjalnie skrócone przez reżysera, ponaglanego do zakończenia przydługawej historyjki. Podzielony ekran przez pierwsze 10 minut...
dialogi są proste chyba to urok lat 30tych, ogólnie ekranizacja bardzo dobra, obsada dobra. Klimat nieco psuje dzielenie czasem obrazu na dwie części. Ogólnie sugestywna powieść, można się wczuć w niedolę bohaterów. Dramaty mają chyba na celu oddawać realizm ludzkiej udręki, i właśnie to dostajemy ;p
"Kiedy umieram" to akurat ta książka Faulknera, której nie miałem okazji przeczytać. Ale wydaje mi się, że z grubsza oddano jej ducha, nastrój, bo trochę znam styl mistrza. Może na dziesiątkę nie zasługuje, ale za sam fakt, że ktoś podjął się zadania sfilmowania prozy Faulknera (wiem, że kiedyś powstał film...
Cieszy, że Franco szukał filmowych środków wyrazu, które byłyby w jakiś sposób ekwiwalentne do zabiegów narracyjnych użytych w książce,
że nie próbował uproszczać, wygładzać, ani czynić niczego bardziej znośnym. A jednak... wszystko wypada jakoś płasko. Film jest bardzo
wierny literze tekstu, ale nie wzbudza nawet...
Powieść "Kiedy umieram" do typu "lekki, łatwy i przyjemny" nie należy, zastanawiałam się jak Franco przełoży ją na film. Imo jest dobrze, aktorzy sugestywnie budują wizerunki członków rodziny Bundren i generalnie Franco pozostaje wierny pierwowzorowi. Może nie powalający, ale ciekawie zrobiony i na pewno wart polecenia...
więcejPierwsze zdjęcia z planu i troche info na temat fabuły
http://screenrant.com/as-i-lay-dying-movie-images-photos-james-franco/
byłoby znacznie lepiej. Tim Blake Nelson rewelacyjny, pozostali aktorzy na b. wysokim poziomie, tylko Franco za cholerę nie potrafi mówić południowym akcentem i jak zawsze gra aktora, a nie postać, w którą ma się wcielić.
Faulkner chyba sam nie wiedział, co robi, wkładając długie, gładkie frazy w usta wiejskich prostaczków, a do tego zbudował tę opowieść w niestrawny dla mnie, polifoniczno-relatywistyczny, sposób. Przypuszczam, że swe strumienie świadomości miał po kolejnej dawce Burbona w postaci drinku Mint julep. A film... w filmie...
więcejFilm wyłącznie dla wytrwałych i naprawdę wytrawnych miłośników kina z kategorii nic-się-nie-dzieje... I nie, nie jestem miłośniczką filmów typu "Szybcy i wściekli" ani durnowatych komedii czy romansideł niskich lotów, ale przez ten film naprawdę z trudem przebrnęłam :-/ Ze swej strony - nie polecam!