Toż to jakaś profanacja, głupi żart!!
Po jaką cholerę uśmiercać główną bohaterkę? Żeby pokazać CO?
Do tego momentu, włącznie z ostatnią "rozmową" przez telefon, dla mnie morał był prosty- Z wiekiem, oraz z doświadczeniem niektóre rzeczy widzimy inaczej (co w tym filmie było akurat słabo pokazane), ORAZ! Czasami trzeba zrezygnować z jednego, aby zyskać drugie, a jeszcze częściej- iść na kompromisy.
A tu jeb i człowiek sie zastanawia... O CO W TYM FILMIE CHODZIŁO (?)
Mimo iż film zalatywał od początku na takie lovestory dla emo-nastolatek, to jednak 2 połowa lepsza, gdyby nie śmierć Emmy.
Nie wiem co autor chciał osiągnoć:
1. Więcej wylanych łez?
2. Dramaturgie która odsuwa się od hollywoodu?
3. Sam nie wiedział co chce osiągnąć?
Film od str. tech. łącznie z grą aktorską, na słabym poziomie. Naciągane 5/10
Myślę, że odpowiedź jest całkiem prosta... :) Jak dla mnie ta historia obrazuje znane powiedzenie, czy jak zwał, tak zwał, żeby nie marnować czasu. Życie jest krótkie i należy łapać okazje, by być szczęśliwym, nie bawić się w jakieś podchody, czy udawać, że czegoś nie ma itd. itp. :)
Ok, możliwe że to chciał pokazać, jednak moim zdaniem śmierć matki Dextera już to pokazała. Za wiele tej dramaturgii, nie powinno się tak bardzo przechylać w jedną str. bo zatraca się drugą. W ostatniej scenie, kiedy Emma zadzwoniła do Dextera, myślałem że końcówka będzie w tym stylu, pokazane że nie ma ideałów. No cóż, adm wybrał troche inną droge.
Zgadzam się. Nie wiem, czemu miała służyć śmierć bohaterki. Chyba tylko temu, żeby płaczliwiej było. Co innego, gdyby nie zdążyli się zejść, wtedy mogłaby być ładna metafora, że trzeba umieć widzieć ważnych ludzi obok siebie, bo życie ucieka i szanse uciekają. A tak, wygląda to jakby twórcy nie mieli pomysłu na inteligentne zakończenie całkiem udanej historii.
Gdyby nie zdążyli się zejść? Według mnie to właśnie fakt, że zdążyli przyczynił się do wysnucia wniosków o uciekającym czasie. Rozumiem, o co Ci chodzi, ale sądzę, że gdyby bohaterowie nigdy nie zdążyli się zejść to nie wiadomo byłoby, jak odebrać sytuację - pojawiłyby się spekulacje, że może nie było im dane być razem? A skoro nie było im dane to gdzie mowa o straconym czasie?
No, ale... Ile ludzi, tyle interpretacji.
Pozdrawiam ;)
Scenarzysta mógł jednak bardziej ukazać fakt, że ideałów nie ma, zawsze należy DĄŻYĆ do celu.
Śmierć matki Dextera juz sporo powiedziała o uciekającym czasie.
Rozumiem Twoją argumentacje, jednak wolałbym inną końcówkę, bo mimo iż lubie niespodziewane zakończenia, to jednak w tym filmie zepsuło to troche klimat. Cały czas pod górkę, widz sobie myśli- Czyli życie to jednak gówno... ;P
Ja tam niestety lubie klasyczne zakonczenia czyli ze żyli długo i szczęsliwie i niewazne ze tak sie zazwyczaj koncza melodramaty:((((( Nie podobała mi sie koncówka. Szczerze jakbym wiedziala ze tak sie skonczy to bym nie ogladała.
:D
Tym bardziej że jak sie człowiek zastanowi, to za wiele szczęścia w tym filmie nie było, jest zbyt ponury, zbyt smutny.
Autor chcial wedlug mnie pokazac, ze zycie czlowieka jest czyms bardzo kruchym. Tak ku przestrodze, a la "Trzymaj ludzi, ktorych kochasz blisko siebie, poniewaz w kazdym momencie mozesz te osoby stracic."