j.w. .....
to dość dziwne i zarazem trudne by ocenić ten film jednoznacznie. dla mnie ma on swoje mocne strony, jak chociaż by charakterystyczny dla Kolskiego klimat baśniowości, inna rzeczywistość. zdecydowany plus przyznaje też za Gienie.natomiast odważnym (czyt. niebezpiecznym) kierunkiem było obsadzenie aktorów (np. Gajos, Ferency) nie w swoich dotychczasowych emploi. i tak jak Pan Gajos poradził sobie z rolą (chociaż w porównaniu do innych jego dokonań, brat Zdrówko wypadł bardzo chorowicie ;), tak Pan Ferency nie podołał. bardzo dużym, jak nie największym grzechem filmu jest to, że od początku nie potrafił wprowadzić, narzucić swojego charakteru i zapoznać oglądającego z jego bohaterami i całą historią.