To o czym piszesz nazywa się wyobraźnia.. Cóż, widać nie każdy potrafi zrozumieć film, który wymaga choć minimum myślenia od odbiorcy :)

No cóż- wyobraźnia wyobraźnią, ale lubię kiedy film, nawet fantasy jest logiczny i składny...a myślenie u mnie ma się całkiem dobrze dziękuję za troskę...

Panu wyżej chodziło o to, że raczej nie potrzeba palić ganji, żeby tworzyć coś oryginalnego, ciekawego lub zawiłego z rodzaju fantasy i podobnych. Wystarczy wyobraźnia, talent do przekazu..lub artystyczna "dusza"..spójrz na początkową twórczość Tima Burtona :)

Ale też każdy ma prawo do własnego zdania i jeśli film mu się nie podoba to nie oznacza od razu że przy nim nie myślał...

A jak tak nie twierdzę:) Zresztą sformułowanie o nie myśleniu jest paradoksalne bo przecież każdy myśli!!! :)
Nawet ja popełniłam gafę we wcześniejszym poście..otóż w produkcji Jakubka maczał palce Tim Burton XD

Ten film powstał na podstawie powieści napisanej przez Dahla. http://pl.wikipedia.org/wiki/Roald_Dahl BARDZO ZNANEGO I CIENIONEGO CZŁOWIEKA, więc zanim coś ktoś napisze i obsmaruje film, radzę się zagłębić, aby nie wyjść na cynika i ignoranta.

Lubię znam i cenię Dahla- charlie i fabryka czekolady oraz Matylda to mistrzostwo. Jakubek... mnie nie przekonuje, nie podoba mi się i mam do tego prawo. Nawet jeśli jestem CYNIKIEM i IGNORANTEM....

To, że coś jest autorstwa kogoś bardzo znanego i cenionego, nie znaczy że od razu wszyscy mają się tym zachwycać. Takie stwierdzenia jak Twoje, maria2007_filmaniak, kojarzą mi się z gombrowiczowskim: "Słowacki wielkim poetą był".
Historie Dahla są różne i nie każda musi każdemu przypaść do gustu, jedne będą się podobać mniej, drugie więcej, a inne wcale. I fakt, że coś jest na podstawie jego książki, też nie gwarantuje, że odbiorcy z miejsca muszą być zachwyceni.
Takie Esio Trot, na przykład, jest zupełnie inne od absurdalnych Twitsów, i to drugie momentami jest tak według mnie obrzydliwe, że przestaje być zabawne. (Ale to moja opinia i komuś innemu ta historia może się podobać.)

To jest film dla dzieci. No może nie dla tych najmłodszych. Kiedy mój syn miał 4-6 lat, był nim zachwycony. Oglądał go bardzo często, wręcz do znudzenia. Na jego liście przebojów był absolutnym nr 1, bił na głowę Króla Lwa, Pocahontas itp., itd. Technicznie i klimatycznie przypomina Gnijącą pannę młodą, tyle że jest przeznaczony dla młodszego odbiorcy. Moim zdaniem świetny, bo odbiegający od stereotypów. Pozdrawiam.

Ten komentarz zachęcił mnie do obejrzenia tego filmu :D