PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=755340}

Jak dogryźć mafii

Once Upon a Time in Venice
5,2 12 010
ocen
5,2 10 1 12010
2,2 4
oceny krytyków
Jak dogryźć mafii
powrót do forum filmu Jak dogryźć mafii

Po pierwsze oryginalny tytuł wyraźnie nawiązuje do jednej z, lub kilku rozpoznawalnych produkcji o podobnych tytułach:
- klasycznego westernu Leone "Once Upon a Time in the West" tłumaczony dobrze na "Pewnego razu na Dzikim Zachodzie",
- klasycznego filmu gangsterskiego "Once Upon a Time in America",
- "Once Upon a Time in Mexico", który zapewne nawiązuje do poprzednich

Po drugie, ma w nim typowej, czyli włoskiej mafii. Co prawda określenia używa się zamiennie ze słowem gang, ale do tego prymitywnego i jawnego latynoskiego gangu naprawdę nie pasuje określenie kojarzące się z tradycją i tajemniczością.

Po trzecie, zastanawia mnie kto w ogóle chciał dogryźć mafii? Najbardziej chyba mafia sobie wzajemnie... już lepiej byłoby chyba "Jak pomóc mafii" jako że tym po części zajmuje się główny bohater. Dogryźć miało pewnie nawiązywać do umieszczonego na plakacie słodkiego psiaka, ale on też był dla gangsterów wyjątkowo milutki.

I po czwarte, słowo "jak", jak gdyby film polegał na obmyślaniu i oczywiście realizacji wielkiego planu wkurzenia bossa mafii.

Jeśli ktoś potrafi logicznie uzasadnić polski tytuł, albo ma inne przemyślenia na temat tytułu, to zapraszam do dyskusji. Jak ktoś chce napisać, że tytuł jak każdy inny, albo spytać mnie kim jestem, że czepiam się tytułu, to radzę zaoszczędzić czas, bo i tak nie udzielę satysfakcjonującej odpowiedzi. :)

ocenił(a) film na 5
MarcoK

Akurat w tym przypadku się zgodzę - tłumaczenie zupełnie nietrafione. Jeśli interesujesz się tematem, to proponuję świetną lekturę pn. "Tłumaczenie filmów" Arkadiusza Belczyka. Bardzo ciekawa książka, w której jest również rozdział poświęcony tłumaczeniom tytułów. Można się z niej dowiedzieć m.in., dlaczego takie tytuły jak "Wirujący seks", "Szklana pułapka" czy "Elektroniczny morderca" są trafne i jakimi zasadami należy się kierować przy tłumaczeniu tytułów filmów. Lekturę tę proponuję wszystkim tym, którzy się oburzają nieprawidłowymi (według nich) tłumaczeniami tytułów (bo znają parę angielskich słówek), a nie mają zielonego pojęcia w tym temacie.

FILioza

dzięki za polecenie, może kiedyś znajdę czas na lekturę
Zgadzam się co do pozornie nietrafionych tłumaczeń, które mogą być świetnymi przekładami tytułów. Akurat "Wirujący seks" nie brzmi zbyt zachęcająco, ale "brudny taniec" czy coś w tym stylu na pewno nie było by trafne. Tak się składa, że żadnego z przytoczonych tytułów nie widziałem w czasach świadomego oglądania filmów (dwa pierwsze, dość kultowe przyznam, mogłem widzieć fragmentarycznie).

ocenił(a) film na 5
MarcoK

Oto co pisze Belczyk na temat tytułu "Wirujący seks": "Tytuł jest jak najbardziej poprawny z punktu widzenia sztuki przekładu, gdyż budzi podobne skojarzenia co oryginał (taniec plus erotyzm) i wyraźnie nawiązuje do treści filmu. Jeśli można (i należy) mu coś zarzucić, to właśnie tandetność, szmirowatość i kicz językowy. Z tłumaczeniem tego dość kłopotliwego angielskiego określenia (brudny taniec? sprośny? nieprzyzwoity?) całkiem sensownie poradzili sobie Czesi, którzy wymyślili "Hrisny tanec" (grzeszny taniec)".

FILioza

trafnie myślę

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones