Kolejny raz otrzymałem film na najwyższym poziomie. Tym razem Quentin wziął na warsztat filmy kryminalne z lat 70. Doskonale oddał ducha tamtym filmów (głównie dzięki Pam Grier). Ktoś może biadolić że słabszy od "Pulp Fiction", ale niech nikt nie porównuje tych filmów. Są inne! Na szczęście zachowały się elementy czysto "tarantinowskie", takie jak świetne sekwencje dialogowe, retrospekcje, ciekawe postacie i rewelacyjny soudtrack. Do aktorstwa też się nie mozna przyczepić. Jest De Niro, Grier, świetny jak zwykle L. Jackson i ten, który ich przyćmił...Robert Forster. Zapomniany nieco aktor zagrał rolę życia. Momentami pozostałym kradł film! Oczywiście można się doszukiwać wad. Nie wszystkich spełnił oczekiwania ten film. Ale pal licho! Mam ogromny sentyment do tego filmu.