THINK TWICE
Przepraszam ale nie mogłem patrzyć na ten tytuł. Czy ty koleś wogóle widziałeś Pulp Fiction i Jackie Brown ?! Czy kolega ci powiedział w skrócie o co w obu filmach chodzi. Ale bardziej prawdopodobne jest to że widziałeś Jackie Brown a nie widziałeś Pulp Fiction !!! Bo Jackie Brown NIE DORÓWNUJE Pulp Fiction...powtarzam..NIE DORÓWNUJE (zanotuj to sobie w terminarzu albo napisz markerem na duuużej kartce i powieś sobie na lodówce) NIE DORÓWNUJE !!!! I następnym razem dobrze się zastanów co piszesz na jakikolwiek film Tarantina. Bo wiedz że ja tu jestem i czuwam....A więc pomyśl dwa razy zanim coś napiszesz....pozdrawiam, cześć

moje trzy grosze :)
Nie no, spokojnie - każdy ma swoje zdanie... Czy nie dorównuje, to jest to na pewno kwestia sporna (choć ja się z Tobą w zupełności zgadzam). Ale wg mnie, to są tak różne filmy, że ciężko je porównywać (a nawet nie należy tego robić). Jackie Brown to zupełnie inny Tarantino niż ten z Pult Fiction, czy nawet z Wściekłych psów. Nie mam zamiaru przeprowadzać tu analizy porównawczej obu filmów, ale są po prostu całkiem inne. A Jackie też ma swój klimat, ciekawą intrygę, specyficzną ścieżkę dzwiękową, doborową obsadę, itp. A zaletach Pulp Fiction można napisać długi elaborat... (choć nie wszystkim się podoba)

Ale!
Ale go potraktowałeś! Choć też nie uważam, żeby Jackie dorównywała Pulpowi, no to do cholerci, chyba każdy ma prawo do swojej opinii i jej wyrażania. Może jeszcze założysz cenzurę ? Jemu te dwa filmy spodobały się w równym stopniu i Tobie to tego chyba nic, no nie ? Tak jak do mnie nic do Ciebie, że go zbluzgałeś, ale mi się go żal zrobiło...Też pozdrawiam, bo się Ciebie strasznie boję, brrr.

-=^(o,o)^=-
Kolega był chyba pod wpływem tak silnych emocji, że w ferworze walki zapomniał o broni w postaci argumentów. Samo obklejanie lodówki chyba nie wystarczy. Tym niemniej forum jest po to, żeby dyskutować lub co najmniej polemizować, więc twoja ostra reakcja jest lekko nie na miejscu.

Nie da się jednak ukryć, że o "Pulp Fiction" było swego czasu głośno i każdy szanujący się kinomaniak film zna. A "Jackie Brown".. gdyby nie to, że kumpel mi o tym filmie przez przypadek powiedział, sama bym do niego nie dotarła..

Co do porównywania obu filmów.. wstrzymam się, bo Tarantino to nie jest reżyser dla mnie :D Oglądam go przez czysty masochizm.

DON'T BE SELFISH
to, że dla ciebie nie dorównuje, nie znaczy, że dla kogoś innego nie może, jego gust, jego życie, jego sprawa co na lodówce będzie pisał

Cóż za Anioł Stróż...:P
Hm, a Ty powinieneś zanotować sobie: NIE ROZUMIEM ZUPEŁNIE TARANTINO! Taka sama demagogia jak Twoja, ale to przeglądanie listy dyskusyjnej doprawdy jest pocieszne:) Wypisałeś się nic nie argumentując. Na czym polega Twe czuwanie? Już nuży mnie powtarzanie że Tarantino filmy łączy kpina, czasem przekoloryzowana (Od zmierzchu do świtu), a nie poziom krwi, w jakiej ślizgają się bohaterowie. Zarzucasz komuś niezrozumienie? To popatrz co Ty wypisałeś! "POWTARZAM" , "POWTARZAM", a nie potrafisz napisać co nie tak w J. Brown było? Pozdrawiam...
Aha- a czy dorównuje...to kwestia indywidualnej oceny. Oczywiście Pulp F. to dzieło kultowe. Zasłużenie. A jakże. Tyle że teraz to Tobie można zarzucić- że pewnie nie oglądałeś, a powtarzasz po wszelkich recenzentach i znajomych...w końcu nikt tego nie skrytykuje. Więc doprawdy- życzę trochę więcej dystansu, to grupa dyskusyjna, a nie ring :P...W tak demagogiczny sposób jak Ty banalnie jest odpowiedzieć...nie liczysz się z tym? Inna kwestia że osoba której odpowiedziałeś, też wyraziła lakoniczne swe zdanie- ale zrobiła to w jednym zdaniu. Ty tyle samo w znacznie więcej:P

Jackie Brown wg mnie nijak nie da sie porownac z Pulp Fiction, ktore bylo dzielem aboslutnie kultowym. Jackie to bardzo dobry film, utrzymany w tarantinowskim stylu, co juz oznacza bardzo duzo, ale jednak porownanie do Pulp Fiction sa ZDECYDOWANIE na wyrost!

zgadzam się z Sz. P. Zedisdeadbaby. Porównywanie Jackie Brown do Pulp Fiction to po prostu profanacja świętości, jaką jest PF! NIE WOLNO!!! Oczywiście ludzie mogą gadać "ple,ple,ple, każdy ma swoje zdanie, ple,ple,ple", ale to gówno się ma do rzeczy. Ktoś mi powie, że powinienem podać przykłady, ale ja nie chcę opisywać dwóch filmów w całości, jeśli rozumiecie, co chcę przez to powiedzieć. "Jackie Brown" to film po prostu dobry, a "Pulp Fiction" to najlepszy film na świecie. To jakbyście chcieli porównywać Forda Focusa do Lamborghini Diablo, Ferrari, czy innego najlepszego na świecie wozu.

Może jak teraz udziele się w dyskusji, jako ktoś kto oglądał Jakie Brown a nie obejrzał jeszcze Pulp Fiction, ale zamierza.
Film, jak na film z pod znaku wielkiego T, jest bardzo dobry, z wyśmienitą ścieżką dźwiękową, idealną fabułą i znakomitą obsadą. Nie wiem jak wy, ale ogromnie lubię i podziwiam filmy wielkiego T. Choćby za własny charakter, niekanoniczność ( w sensie - mam w dupie inne filmy, reżyseruje tak jak chcę) i (jak do tej pory w Wściekłych Psach i Jakie Brown) rozmieszczenie i przebieg akcji na temat praktycznie jednego zdarzenia. To lubię. Bo wtedy film skupia się na najdrobniejszych szczegółach. Choćby taki spacer Jakie Brown na samym początku filmu , ogląda się miło i przyjemnie. Dla mnie ten film nie powtarzalny kilmat, Tarantino świetnie ukazał (nie obyło by się także bez świetnego aktora) czarnego "mada fakę" (choćby poprzez częste użycie "łaciny podwórkowej". No i Luis. Na początku taki spokojny, okiełznany... Dopiero póżniej pokazuje pazurki. Posta rozpoczynającego ten temat nie warto komentować. Szkoda tych kilku literek wystukanych na klawiaturze...

Przepraszam bardzo, chodziło mi o drugiego posta w tym temacie.
Pozdrawiam
kurak

JB jest kinem o niebo dojrzalszym niż PF. Pulp Fiction to film jak doskonały kurczak, będzie smakował prawie każdemu i każdy nastolatek będzie sie jarać zę jest dobrze wymzażony, bo jest. A Jackie Brown to carpaccio z polędwicy, nie każdy lubi, ale niewątpliwie jest bardziej wyszukany niż najlepszy na świecie kurczak.

Jackie Brown wymaga o wiele więcej od widza. Trzeba m ieć śrendio o 5-10 lat więcej na karku i parę setek filmów więcej na koncie, aby umieć to docenić. Większość fanów Tarantino kompletnie nie rozumie istoty i piękna jego filmów, to podstawowy problem. Choćby niedawny Oldboy, doskonały film i mógłby być nakręcony właśnie przez Tarantino, ale mało który z tych zatwardziałych fanów Pulp Fiction jest to w stanie dostrzec.

Albo sam aspekt nakręcenia filmu w konwencji Blaxploitation. Ehh jak się czyta takie pierdoły wypisywane przez niektórych to ręce opadają.

Bravado , nie weim co bieresz, ale odstaw to, wyluzuj, bo jeszcze zawału dostaniesz, każdy ma prawo do własnej opinii, pamiętaj jestem tu i czuwam.

Człowieku, przecież "jackie Brown" to najgorszy film Tarantino jaki w życiu widziałam. "Pulp fiction" to cudny film! Świetni aktorzy, zajebista muzyka! Jednym słowem Quentin zaszalał!!!!!!A co do "Jackie Brown" to dosłownie zasnęłam w połowie filmu. Płakac mi się chciało, że Quentin mógł wymyślic coś takiego. I na dodatek ta aktorka i jej okropna fryzura.....no comments!!! Tylko modlic sie o to, aby Tarantino nie popełnił już nigdy w życiu takiego błędu jakim bez wątpienia bylo nakręcenie "Jackie Brown".

Ten film jest godnym następcą Pulp Fiction. Może i nie dorasta mu do pięt, jednak patrząc z perspektywy czasu możemy zauważyć, że forma Tarrantino spada. Słabe Kill Bill'e, potem podpisanie się pod "Hostel"...

Ten film był następcą Pulp Fiction. Godnym, jednak nie tak dobrym jak PF.

slaby KILL BILL???? Tarantino nigdy nie zrobil slabego filmu