Czego potrzeba, żeby film był interesujący? No pewnie pomysłu … interesującego. Jack jest otoczony pomysłami: są skretyniali, wielcy najemnicy, którzy śledzić Jack'a chcą, jest pułkownik, który od razu przyznaje, że jest zmęczony, spolegliwy; ale obiecuje że zaraz się poprawi. Jest też nieślubna córka, oczywiście zbuntowana, która jednak lepiej śledzi niż Jack. Aż dziw, że nie ma siostry Jack – oczywiście chorej na białaczkę. Są wreszcie cytaty licznie wypowiadane przez wspomnianych złych i dobrych zaczerpnięte z filmów klasy „ź”. Może dlatego choreografia walk jest taka, że Seagal by się w grobie przewrócił – gdyby nie żył. Interesujące prawdziwie jest jednak to, że Tom Cruz jest zmęczony, zblazowany. No po prostu wyszedł z domu na spacer, a tu mu kazali zagrać w „filmie, dziele, mega-giga hicie?”. Jedynie tytuł zasługuje na uwagę i jest wzorcowy: Jack Reacher: Nigdy nie wracaj. Proszę Cię ...