Przebrnąć przez pierwsze 40 min b.trudne. Takie " nie wiadomo o co chodzi" przeplatane scenami soft porno. Potem coś się zaczyna dziać i obraz nabiera wartości. Można było te początkowe sceny wplatać jako retrospekcje i tchnąć trochę romantyzmu zamiast soft porno. I byłoby znacznie lepiej. A tak większość będzie tylko pamiętać, jak to ktoś okreslił " gołego pindola i to w dureksie".