Muszę przyznać, że spodziewałem się dobrego filmu akcji s-f coś w stylu Na skraju Jutra z domieszką Prometeusza, a więc po prostu dobre, szybkie kino s-f. Otrzymałem jednak film daleko wykraczający po za sam gatunek s-f bo mamy tu elementy dramatu psychologicznego, filmu społecznego, nie zabrakło także miłości i filozofii. Film niesie ważne przesłanie. Jest zrobiony trochę w stylu słynnej Odysei Kosmicznej 2001, ale tym razem zrozumiały dla wszystkich. W filmie nie brakuje podejmowania ważnych kwestii dotyczących wpływu ludzi na planetę czy pojmowania natury. Niektóre sceny mogą wydawać się przydługie, ale tylko po to, żeby za moment zaskoczyć widza błyskawicznymi scenami akcji. Ten film to jak dobry pociąg dalekobieżny gdzie możemy się nudzić przejeżdżając wolno przez ospałe wsie i miasteczka, ale widzimy także wspaniałe miasta i dworce, a skład się kilka razy zmienia. Momentami, a szczególnie ostatnie 20 min. film po prostu wbija widza w fotel. Niedawno widziałem Marsjanina i tematyka trochę podobna, ale Marsjanin przy tym filmie to jak przedszkole do studiów. Podsumowując: rewelacyjne zwroty akcji, dużo rzeczy do przemyśleń, dużo scen wzruszających, światowa czołówka aktorów nawet w rolach 3 planowych jak Matt Damon i wreszcie to pierwszy film po którym zrozumiałem teorię zakrzywiana czasoprzestrzeni, do tego stopnia, że sam sobie to po filmie rozrysowałem na kartce papieru. Najlepszy film s-f jaki widziałem od dobrych paru lat.