Miałem taką samą kurtkę, ale oddałem. Mam taką bluzę, ale jest już stara.
Koszulek też mam kilka.
Utożsamiałem się z emocjami na ekranie w ten sposób, że próbowałem odnieść te emocje i przemyślenia w trakcie seansu do własnego zycia.
Wydawało mi się, że reżyserem jest Skonieczny, ale jednak była nim kobieta.
Mój błąd, że oglądałem z innego źródła a nie w kinie bądź na VOD. Swoją drogą to seans był ciekawy jednak było tam mnóstwo niedopowiedzeń.
Nie pamiętam jak miał na imię główny bohater, był tam jakiś Maciek, a do tego jakaś Aneta. Jednak plan tego co wydarzyło się w filmie i jakie emocje mi towarzyszyły rozumiem dobrze.
Dziwne gdybym nie rozumiał sam siebie a reżyser rozumiem te sytuację lepiej niż ja. Jednak kino to też istota, która ukazuje prawdę a prawda zawsze zmienia oblicze.