Jak na niskobudżetówkę to jest nawet nieźle choć za sprawą głównie Englunda i trochę mniejsza Forsythe`a. Najwyraźniej na nich zbudowano cały film bo fabułka trochę odstaje i panuje w niej chaos. Twardziel policjant jest tak sztuczny, że czasami aż śmieszny. Reszta obsady taka sobie - no, może Michelle daje radę ale scenarzysta jej rozmienił na drobne. O dziwo efekty całkiem niezłe, choć pewnie dlatego, że prawie ich nie ma. Pierwsza scena porodu i późniejsze wstawki są... cóż, zapowiadał niezły gniot, ale na szczęście na tym poprzestano. Moja ocena 4/10. Tylko dlatego, że gra tam RE.