PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=500891}

Incepcja

Inception
8,2 626 tys. ocen
8,2 10 1 626048
7,8 55 krytyków
Incepcja
powrót do forum filmu Incepcja

Bardzo daleko zaprowadza nas pociąg, który prowadzi Christopher Nolan, a przejażdżka jest niezwykle satysfakcjonująca. Przez większość czasu podróży nie wiemy, na jakie tory skręci, a wygląd stacji finałowej sprawia, że nie chcemy wysiadać z tego pociągu.

"Incepcja" to fabuła, w której niczego nie brakuje. Niczego. Jedyne, do czego można się na siłę przyczepić to brak rozwinięcia postaci drugoplanowych, ale tak naprawdę byłoby to czepianie się bez sensu, bo ta fabuła nie wymagała, abyśmy poznali tło Arthura czy Ariadne (swoją drogą nawiązanie do mitologii jest chyba oczywiste – Ariadne ze swoją "nicią" była niezbędna, żeby wyprowadzić bohaterów z labiryntów sennych). Jest tu wszystko – wysoka stawka, zwroty akcji, dynamika, łamigłówki i absolutnie spełnione zakończenie. Widać lata przemyśleń na temat scenariusza, to że Nolan długo pisał ten tekst i długo pracował nad nim z aktorami.

A przecież sam scenariusz nie wystarczał, bo trzeba było jeszcze kapitalnych odtwórców ról (nie widzę żadnej słabej decyzji castingowej), scenografów z pomysłami, zdolnego montażysty, operatora, który odważy się ustawić te wszystkie trudne sekwencje, i wielu innych, i – przede wszystkim – reżysera, który to wszystko poukłada. Technicznie tak samo jak fabularnie film nie ma minusów. Nie ma.

Jeśli chodzi o niuanse fabularne, po którymś z rzędu obejrzeniu widz nadal cieszy się snuciem własnych interpretacji i rozwiązywaniem tej ruchomej łamigłówki. Rajcuje już sam pomysł wyjściowy, by poprzez świadomy sen wszczepić komuś ideę w taki sposób, aby ta osoba myślała, że sama na nią wpadła. Kto wie co przyniesie przyszłość? Może to, co dzisiaj jest sci-fi, za niedługo może być reality.

Co do szczegółów nigdy nie daje mi spokoju scena w piwnicznym hotelu dla śniących, w której Cobb zapada w mocny sen, a później przy umywalce próbuje nakręcić bączka i Saito mu przerywa. Potem już do samego końca Cobb nie sprawdza, czy jest w rzeczywistości... A wiadomo, że na końcu to, co się stanie z jego talizmanem, pozostaje niedopowiedziane. Niby przestaje się kręcić, ale czy na pewno?