Mocny, ciężki film, wart polecenia , zastanawia mnie jak można być tak dwulicowym, dokonać ponad stu morserstw i być
takim kochającym mężem i tatą ... nie ogarniam tego....
Ten film troszeczkę mija się z prawdą. On nie był aż takim dwulicowcem. Prawda jest taka, że pastwił się nad rodziną. Na YouTube można obejrzeć wywiad z nim.
To jest po prostu zupełnie inna (albo inaczej: BARDZO MOCNO zmieniona) historia w stosunku do tego, co mieliśmy w rzeczywistości.
Widzimy tutaj człowieka, który przypadkowo wręcz wplątał się w struktury mafijne, zabijał ludzi, którzy obrazili jego rodzinę - na której naprawdę mu zależało i robił wszystko, aby mieli jak najlepiej. I właściwie tylko dlatego zgodził się na propozycję zostania płatnym mordercą, dlatego wykonywał tą pracę z wielkim oddaniem i starannością. W całym filmie jest tylko jedna kłótnia z żoną i to nie dlatego, że był sadystą, tylko dlatego, że usiłował zapewnić im godziwe utrzymanie (!!!). Nie zabijał kobiet ani dzieci i nienawidził swojego brata za to, żę ten zabił małą dziewczynkę i psa. Nie ukrywam, bardzo spodobała mi się ta wizja, wzmocniona wspaniałą grą Shannona.
W realu natomiast Kulkinski był psychopatycznym mordercą, który w ramach 'trenignu' zarżnął całą masę zwierząt, pierwszego morderstwa dokonał jako dwunastolatek, a przed pracą dla mafii zabił ok. 50 bezdomnych. Jego rodzina była dla niego przykrywką i dał się jej poznać jako sadysta i brutal. Wpadał w szał z byle powodu. Nie zabijał jak profesjonalista, raczej starał się przedłużać cierpienia ofiary i napawać nimi. Był na tyle inteligentny, że przez wiele lat unikał złapania i w zasadzie gdyby nie policyjny tajniak, mógłby jeszcze długo 'pracować'.
Nie dziwię się, że podkoloryzowali biografię tego zbrodniarza - na surowo byłaby niezwykle smutna i ciężkostrawna dla normalnego człowieka.
O wszystkim tym można dowiedzieć się z wywiadu o którym wcześniej wspomniałem wcześniej, więc naprawdę nie wiem do czego pijesz.
Piję do tego, że film mija się z prawdą o wiele bardziej, niż 'troszeczkę'. Z nieczułego drania i bezwzględnego mordercy robi kogoś dużo lepszego.
Aha, czyli przyczepiłeś się do tego, że słowa troszeczkę nie ująłem w cudzysłów. Ok, niech będzie. Mój błąd. Przepraszam.
Dwa znaczki lub ich brak potrafi wypaczyć sens zdania lepiej, niż nasz Prezydent. Warto zwracać uwagę.