PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=476021}

Harry Potter i Insygnia Śmierci: Część II

Harry Potter and the Deathly Hallows: Part 2
2011
7,7 363 tys. ocen
7,7 10 1 363053
6,7 63 krytyków
Harry Potter i Insygnia Śmierci: Część II
powrót do forum filmu Harry Potter i Insygnia Śmierci: Część II

Iii nie mówię o filmie nawet. O książce. Czego zabrakło tej kobiecie (o panią Rowling chodzi) żeby to tak wszystko doszczętnie zepsuć?? Bo psucie twało od początku drugiej części do - jak się nieszczęśliwie okazało - końca siódmej. Nie chodzi o to że każda kolejna część była gorsza, nie, ja bym jej to wszystko wybaczył gdyby miała odwagę na pożądne zakońćzenie, gdyby miała odwagę zabić Pottera bądź chociaż zostawić jakiś cień nadziei śmierciożercom. Niestety, megahit dziejów własnego autorstwa ona zamieniła w zwykłą szmirę przypominającą najbardziej tandetne amerykańskie filmy z polsatu gdzie zawsze wygrywają żółwie ninja i inne cudowne dzieciuchy - a miała całe 6 części żeby temu zapobiec!
teraz tylko - dlaczego tak się stało? Może dostawała jakieś listy z pogróżkami? Może jakiś nacisk ze strony psychologów, że może kitnie za dużo dzieci albo nie będą mogły chodzić do szkoły ze świadomością "Potter nie żyje"? Bo przecież pamiętam taki program o niej, leciał na jedynce jakieś 10 lat temu, jak mówiła że ma już zakończenie siódmej części i że płakała ze wzruszenia kiedy to pisała. To brzmi dosyć jednoznacznie - chciała zabić Pottera.
Bo przecież na TYM można było płakać najwyżej z zawodu. I czuć się jak widz-idiota ptarząć na Voldemorta który podobno wyczuwał kłamstwa i który nawet nie omieszkał sprawdzić czy potter jest na serio martwy - po siedmiu a nawet siedemnastu latach prób zabicia go.

ocenił(a) film na 4
Siber

harry był strasznym tępakiem, za samo użycie zaklęcia rozbrajającego przeciwko zabijającemu w walce z "super-czarnoksieznikiem" powinien umrzec, pomijajac fakt ze miał juz 3 insygnia mogł zrobic z porzadek z voldemortem duzo wczesniej ..ksiazke pisała kobieta, i nie "miała jaj" zeby to zakonczyc jakos normlanie, taka prawda. Dla mnie ostatnia czesc zawsze bedz ta najgorsza...

mortiaris

Ooo właśnie.

ocenił(a) film na 9
Siber

Po co oni tymi różdżkami w ogóle się męczyli. Wyjąć jakiegoś gnata i od razu Voldziowi walnąć w łeb. Szybsze niż powiedzenie expeliarmus ^^

szarak91

xD wtedy by się pewnie okazało że ten gnat jest horkruksem :D

użytkownik usunięty
mortiaris

Harry był panem Czarnej Różdżki, więc nie miało znaczenia jakiego zaklęcia użyje przeciw Voldemortowi.

ocenił(a) film na 9
Siber

Powiem tak. Po części masz racje, ale uwierz mi zabijając Pottera naraziłaby się większej ilości ludzi niż zabijając Voldemorta.

szarak91

No mówię, pewnie by dzieci z kin erkami odwozili. Ale cóż, sztuka wymaga poświęceń...

ocenił(a) film na 9
Siber

W sumie to byłoby ciekawe ;) Ale u mnie autorka i tak ma szacunek, zwłaszcza za postać Snape'a. Trzeba jej przyznać, że to jej się udało perfekcyjnie.

szarak91

No, Snape się udał, to przyznaję.

ocenił(a) film na 9
Siber

Ja wiem czemu Voldemort wiedział w jedynce że Harry kłamie z tym kamieniem bo wtedy JESZCZE Harry był horkruksem Voldka i mógł on jakoś wejść do jego umysłu bo byli tak jakby połączeni a w siódemce to jak mógł sprawdzić czy żyje skoro zniszczył horkruksa którym był Harry a co za tym idzie zniszczył też ich połączenie

ocenił(a) film na 10
michal98_filmweb

Z tego co pamiętam to Harry w końcu opanował oklumencję i dlatego Voldkowi cięzko było zajrzeć do jego myśli.

ocenił(a) film na 7
przemyslaw19995

Nie, z tego co mi się wydaje, Harry nie opanował oklumencji, potrafił się bronić przed Voldemortem tylko w pewnych wypadkach, które budziły w nim duże emocje (śmierć Syriusza), nawet chyba Hermiona mówiłą coś w 7 części, żeby nauczył się w końcu z tym walczyć. (mogę się mylić, dawno już czytałam ;))

użytkownik usunięty
Siber

Ja myślę, że nie sprawdził czy Harry żyje, bo panicznie bał się śmierci i, co za tym idzie, również trupów. Rowling napisała o tym w szóstej części, kiedy Harry i Dumbledore płynęli łódką na tą wyspę inferiusów po horkruksa.

ocenił(a) film na 7
Siber

Ja byłam za tym, żeby już na ostatecznym pojedynku Voldzio-Potter zderzające się zaklęcia rozszczepiły się i uderzyły jednocześnie w Harry'ego i Voldemorta. Voldemort by zginął, czarna różdżka straciłąby pana, a Potter wreszcie poniósłby sam ofiarę, zamiast innych (Dumbledore, Syriusz, Lupin itp.itd.). Ale cóż, to byłoby zbyt piękne. :)
Pozdrawiam. :)

ocenił(a) film na 9
Nimfadora_2

coście się tak uparli żeby Harry umarł ? mało ofiar było w 7 części ? :)

ocenił(a) film na 7
Kubeczek_filmaniak

Jakoś byłam za tym, żeby Harry zginął ;) przez te 6 poprzednich części zawsze jakoś cudownie każdą sytuację udawało mu się przeżyć i czekałam, żeby nie miał odwrotu od sytuacji, pokonał tego Czarnego Pana, ale sam musiał coś ofiarować ;) no, nie wiem czy mi się udało wytłumaczyć, ale... ;)

ocenił(a) film na 7
Nimfadora_2

Czarna różdżka, nie mogła zabić Pottera, bo był jej właścicielem :)

ocenił(a) film na 7
Jacke32

No właśnie niestety ;) Mój wywód to takie luźne marzenia :P

ocenił(a) film na 6
Siber

Dla mnie nie brzmi to jednoznacznie - chodzi mi o reakcję Rowling, gdy pisała zakończenie. Rowling tworzyła, pisała, żyła tym światem przez lata. Jakbym kończyła tak ogromnie ważny etap w moim życiu również płakałbym rzewnymi łzami - nie ważne czy szczęśliwe, czy nieszczęśliwe zakończenie. Zakończenie jest piękne i wzruszające, gdyż Harry w końcu dostaje to, czego pragnął najbardziej od samego początku i o co jest nam praktycznie bez przerwy przypominane przez całą sagę - rodzinę.
Przeżycie Harry'ego nie jest w żadnym wypadku pójściem na łatwiznę, gdyż zwycięstwo nie przyszło łatwo, zostało okupione krwią, potem, łzami i najwyższym poświęceniem. Nie muszę widzieć trupa Harry'ego, zeby doświadczyć całej gamy emocji.
Czy Voldemort i Śmierciożercy musieli zginąć/zostać aresztowani? Tak, chociażby z punktu widzenia konstrukcji całej historii. Ta wojna zaczęła sie całe lata przed narodzeniem Harry'ego. Nastał okres pokoju, później znowu wojna. Niebezpieczeństwo o którym czytamy przez całe 7 tomów musiało zostać definitywnie wyeliminowane, bo saga pozostawiłaby czytelników bez poczucia spełnienia, byłaby niedokończona. Otwarte zakończenia są w ostatnich latach dosyć modne, ale wg mnie przeceniane, a tu nie było na takie miejsca.
Poza tym pamiętaj o jednym z wniosków, które płyną z całej historii. Ze śmiercią Voldemorta zło nie zostało całkowicie pokonane. Takie destrukcyjne siły pojawiają się cyklicznie (np. Grindelwald, Voldemort) i są tworem samego społeczeństwa - uprzedzeń, braku zaufania, okrucieństwa i nienawiści. A wady te nie znikną z powodu śmierci Voldy'ego - to taka nadzieja dla ewentualnych Śmierciożerców. ;] Po tym jak Voldemort "zaginął" po raz pierwszy próbując zabić Harry'ego, jego słudzy całkiem realnie rozważali czy sam Harry się nada na nowego Czarnego Pana. Tak więc forma nie jest ważna, i tak wszystko zostaje w przyrodzie.

ocenił(a) film na 7
Siber

Mi również nie podobało się zakończenie. Liczyłam na to, że Voldemort nie umrze, a jeśli już to w sposób "godny" takiej fantastycznej postaci:) Ogólnie niby w 7 części wszystko się wyjaśnia, ale dla mnie to jest zbyt naciągane, za dużo zbiegów okoliczności.

szepcik

no dokładnie. I w ogóle według mnie ten Voldemort z filmu wcale nie jest straszny, a w książce zaś jego głupota rosła wraz ze wzrostem jego mocy xD

Siber

dokładnie masz rację. Jak się czyta, bądź jeszcze gorzej oglada zakończenie Poterra, to ma się wrażenie jakby to była jakaś komedia romantyczna. Oczywiście happy end musi być. No ale te krzyżówki Hermiona-Ron, Harry-Ginny no i ich dzieci, to jest po prostu żałosne. Na odległość czuć kiczem.

pawel45

No, i właśnie chodzi mi o to że wcale nie musiało tak być.

Siber

Głupota Voldemorta rosła z jego mocą, to akurat nic dziwnego. Jego głupotą był egocentryzm, arogancja, pycha bez granic. Voldemort zawsze wierzył, że jest kimś lepszym i bardziej wyjątkowym, zwracał uwagę tylko na rzeczy wielkie i wyjątkowe w jego mniemaniu.
Moim zdaniem on zawsze był pewien, że z większym czy mniejszym trudem zabije Pottera, w końcu to był tylko dzieciak.
Potter był sterowany przez Albusa Dumbledore'a i jak dla mnie nieco Albus wygrał z Voldemortem bardziej niż Harry.
Ludzie fascynują się złymi postaciami, więc chcą by Voldemort przeżył albo miał godną śmierć. Ale gdyby to było wasze prawdziwe życie ostatnią rzeczą której chcielibyście byłoby przeżycie Voldemorta. Został upokorzony, chciał żyć wiecznie a zmarł w przeciętnym wieku 76 lat i to niezbyt szczególnym sposobem. Odbite własne zaklęcie, to miecz którym sam wojował a który go zabił.
Harry Potter to baśń i doskonale wpisuje się w kanon baśni walka dobra ze złem, wygrana dobra, fantastyka.

Nina_Lafairy

No, z tym ostatnim zdaniem, to żeś lekke przegiął.

ocenił(a) film na 7
Siber

We wszystkich częściach chodziło o to, żeby Harry w końcu dokonał zemsty na Voldemordzie... nie mógł więc umrzeć. Poza tym, Rowlling dosyć osób ukatrupiła (Freda, Snape'a, Syriusza, członków zakonu), których darzyło się sympatią (z wyjątkiem snape'a, ale i tak robi się go żal, kiedy dowiadujemy się o nim prawdy).

Jacke32

A, niech tam nawet Potter nie umiera... :D

ocenił(a) film na 8
Siber

Zgadzam się do zakończenia, do rozdziału ze Snapem i myślodsiewnią książka była świetna, ten zwrot akcji kompletnie namieszał mi w głowie, a później co? Tragedia, motyw ze sprawdzeniem ciała przez Narcyzę był strasznie słaby, a spotkanie po 19 latach tak płytkie, że szok, tak na maksa lukrowane, że wolałem iż by go nie było.
Tak jak ktoś napisał wyżej, Rowling nie miała jaj na zakończenie tej historii z hukiem. Szkoda, moim zdaniem, powinno się skończyć jak w Gladiatorze, i good guy i bad guy umierają, po drodze miałem nadzieję, że zginie jeszcze któryś z dwójki przyjaciół Ron lub Hermiona w wielce wzruszającej scenie (jak Syriusz w Zakonie Feniksa - to było mocne).
Niestety, dostaliśmy najbardziej happy z happy-endów...

Pauleta

Właśnie. To że coś jest nawet od wielkiej biedy wytłumaczalne, bał się trupów itd, (chociaż mnie takie tłumaczenia nadal nie przekonują), to jeszcze nie znaczy że to jest dobre, bo można wiele wątków całkiem logicznie ponaciągać.

ocenił(a) film na 7
Siber

"bał się trupów" ? hah, raczej bym nie powiedziała. Chyba chodziło o to, że rzekomo bał się podejść akurat do Harrego, ze względu na "wyjątkowe okoliczności". To raczej byłoby bez sensu, gdyby seryjny morderca bał się trupów. Zwłaszcza, że bawił się w ich ożywianie (inferiusy w jaskini, ta kobieta z Doliny Godryka).

"motyw ze sprawdzeniem ciała przez Narcyzę był strasznie słaby" zgadzam się. Wg autorki ona już od jakiegoś czasu była przeciw niemu. Przecież on by to zauważył, że mu nie ufa i ma nadzieję na jego upadek i miałby ją na oku, nie mówiąc o tym, że i tak na słowo nikomu nie ufał. Prędzej kazałby sprawdzić czy Harry żyje Belli albo innemu fanatykowi. Tyle, że wtedy raczej Harry byłby całkiem martwy :P

użytkownik usunięty
szepcik

Narcyza nie była przeciw niemu i nie liczyła na jego upadek. Po prostu nie była "po jego stronie" w takim znaczeniu jak np. jej siostra. Dla Narcyzy najważniejsze było bezpieczeństwo rodziny. A Voldemort i tak wiedział, że Malfoyowie mogą już nie być mu tak lojalni i że prawdopodobnie są przy nim tylko ze strachu. Pokazał to jasno na zebraniu w ich domu.
A co do sceny o której mowa, to po 1) Narcyza znała oklumencję, więc mogła go okłamać, a po 2) chyba wszyscy zapominają, że Voldemort nie poprzestał na jej zeznaniu, tylko sam się "upewnił" rzucając Harrym na prawo i lewo, żeby zademonstrować że jest martwy. Tylko że nie wiedział, że to nic nie da bo nie był panem Czarnej Różdżki.

użytkownik usunięty
Siber

Ile razy można to powtarzać? Po 1) Narcyza znała oklumencję, więc Voldemort nie wyczułby u niej kłamstwa. Po drugie, kiedy już powiedziała mu, że jest martwy, on sam jeszcze to "sprawdził" rzucając ciałem Harrego na prawo i lewo, aby wszystkim to udowodnić - pecha miał, że czarna różdżka nie słuchała jego.

Mimo wszystko, przecież "nikomu nie ufał". Zresztą, szkoda wysiłku, tego się NIE DA wybronić. To było zwyczajnie marne.

użytkownik usunięty
Siber

Tego NIE TRZEBA wybraniać. Jeśli nie wiesz czym jest oklumencja i że Narcyza ją znała to nie dziwi mnie, że nie rozumiesz, jak mogła okłamać Voldemorta. I tak, on nie ufał nikomu. Dlatego kiedy Narcyza powiedziała mu, że Harry nie żyje, on i tak jeszcze to sprawdził, rzucając jego ciałem na prawo i lewo, żeby się upewnić i żeby pokazać wszystkim swój sukces. Jak mówiłem pecha miał, bo nie wiedział że to nic nie da, skoro Czarna Różdżka nie słuchała jego, tylko Harrego.

A właśnie że trzeba, i ty też tylko powtarzasz za nimi wszystkimi, a ja powtarzam za sobą: wiem co to jest oklumencja, ale Czarny Pan po pierwsze nikomu nie ufał, a po drugie miał być arcywybitnym czarodziejem => nie dać się łatwo zrobić w jajco. Więc to było naciągane. Koniec dyskusji.

użytkownik usunięty
Siber

A fakt że nie uwierzył jej na słowo i sprawdził sam pomijasz zupełnie przypadkowo?

to nie brzmi przekonująco. W filmach akcji jak się nie wie, czy przeciwnik nie żyje, to sie mu zwyczajnie pakuje dodatkowe 7 kul w klatę a nie tyka go kijem

Tak samo powinno być tutaj. Voldi powinien go spalić, wysadzić, przeciąć w pół albo chociaż wbić nóż w serce. A on tylko poruszał nim jak lalką tak więc jest co wybraniać

użytkownik usunięty
MegaSzczota

Ale Voldemort "nie wie" że jest bohaterem filmu akcji:)

Poza tym, chciał zachować ciało Harrego żeby pokazać je obrońcom Hogwartu na znak, że ostatecznie przegrali. Pamiętaj, że oficjalnie nie istnieje żadna zasłona przed zabijającym zaklęciem, więc jeśli Harry nim oberwał, leżał bez ruchu, Narcyza stwierdziła, że nie żyje, a dodatkowo rzucanie nim na prawo i lewo + próby tortur (użył zaklęcia Cruciatus) nic nie dały to można mieć całkowitą pewność, że delikwent wykitował.

-.- tak, voldi nie jest bohaterem filmu akcji. Może bezpośredniej: gdyby chciał mieć pewność, że Harry nie żyje, mógł mu wpakować 7 avad. Lepiej? Albo wbić wspomniany przeze mnie sztylet w serce lub odciąć mu głowę - chyba przyznasz, że to jeszcze lepiej by się nadawało do pokazania Hogwartowi, że przegrali?

O tak! Odcięty łeb - to daje pewność śmierci! A nie zdanie jakiejś baby +szturchanie delikwenta.

użytkownik usunięty
MegaSzczota

Wciąż zapominasz, że nie to nie jest nasz świat. Nie trzeba masakrować ciała, żeby upewnić się o czyjejś śmierci. Poza tym, nie było niczego, co mogłoby poddawać śmierć Harrego w wątpliwość. Został czysto trafiony zabijającym zaklęciem i wykitował, w dodatku przy pomocy Czarnej Różdżki, którą jak Voldemort myślał on władał. Nie widzę, co miałoby mu podsunąć jakiekolwiek watpliwości.

I nie szturchanie, tylko rzucanie na prawo i lewo + tortury. Jeśli po czymś takim gość nadal się nie rusza, mnie to przekonuje.

skoro tak to voldi to pierdoła i tyle :D

użytkownik usunięty
MegaSzczota

Nie wiem skąd ten wniosek ale nie zamierzam się spierać.

Powiem Ci skąd: bo to brzmi jednak naciąganie. Komuś zwykłemu może i tyle by wystarczyło by pomyśleć, że nie żyje. Ale to podobno był sam Voldemord a... no właśnie. Złapał się na taki prosty numer jak "gdy zaatakuje cię niedźwiedź to leż nieruchomo i udawaj trupa!".

Po prostu to nie brzmi przekonująco. Jak kiedyś widziałem karalucha w kuchni i go trzepnąłem klapkiem to też się nie ruszał, nawet jak go dziabałem klapkiem dalej. A ponieważ nie lubię karaluchów to zgniotłem go ostatecznie drugi raz. Rozflaczył się więc wiedziałem, że zdechł. Jednocześnie miotał się chwilę, co znaczy, że udawał. I po prostu tak powinien zrobić "mhoczny pan, wuadca zła, mistrz zbrodni, książę ciemności" itd jeśli faktycznie mu zależało na trupie Harrego. I tyle. Tak to widzę.

użytkownik usunięty
MegaSzczota

Ale gdybyś zdołał jakimś sposobem wyjąć karaluchowi serce i mózg, czy co on tam ma to nie potrzebowałbyś kolejnych dowodów na to, że nie żyje, prawda? Mówiłem ci, że nie można zablokować AK, więc jeśli ktoś oberwał to masz 100% pewności, że nie żyje. A jeśli dodatkowo go torturujesz (tzn jego ciało) i rzucasz nim na prawo i lewo, a on dalej nic, to nie trzeba robić z niego puzzli. Zwłaszcza jeśli , jak pisałem, okoliczności śmierci nie budzą podejrzeń a ty potrzebujesz ciała, żeby się pochwalić.

ocenił(a) film na 7

Możecie mnie oświecić co do tego miotania ciałem na lewo i prawo? Nie mam jak sprawdzić jak ten fragment wygląda w książce. Ale wiem, że martwe ciało jest w stanie bezwładności i martwy człowiek inaczej zachowuje się niż żywy człowiek, gdy ktoś nim "rzuca na prawo i lewo". Coś mi się zdaje, że Potter nie mógłby udawać skutecznie trupa np gdyby Voldemort podrzucił go kilka razy w góre. Zadziałałyby odruchy mimowolne np takie jak zrobienie grymasu twarzy.

użytkownik usunięty
szepcik

"Zaklęcie poderwało go w powietrze. Całą siłą woli zmusił swe ciało, żeby pozostało bezwładne, ale ku swojemu zaskoczeniu nie odczuł bólu, którego się spodziewał. Powtórzyło się to kilka razy. Okulary spadły mu z nosa, poczuł, że różdżka osunęła się nieco niżej pod szatą, ale udało mu się nie zdradzić, że wciąż żyje, a kiedy padł na ziemię po raz ostatni, polana rozbrzmiewała wybuchami śmiechu i głośnymi drwinami".

Zaklęcia Voldemorta nie działały na Harrego, bo to on był panem Czarnej różdżki, dlatego m.in nie czuł bólu. Po powrocie z "King's Cross" przebywał jakby na skraju życia i śmierci, podobnie jak Voldemort (który notabene też stracił przytomność). No i nie sądzę, żeby zmiana wyrazu twarzy była widoczna z odległości, skoro działo się to w nocy.

prawda, flaki by mnie utwierdziły w przekonaniu, że karaluch nie żyje. Psiknięcie Raidem nie. A tak interpretuję Avadę.

użytkownik usunięty
MegaSzczota

To źle interpretujesz. Psiknięcie Raidem może robal przeżyć. Avada jest 100% skuteczna i nie można jej zablokować w żaden znany sposób.

Przezorny ubezpieczony. Ktoś taki jak Voldi powinien taką praktykę zastosować na swoim wrogu numer 1.

użytkownik usunięty
MegaSzczota

Facet, zaczynasz krążyć. Mam ci setny raz tłumaczyć, że Voldemort i tak sprawdził, rzucając nim o ziemię mimo, że i tak każdy uznałby go za 100% martwego po Avadzie?