PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1502}
7,6 354 227
ocen
7,6 10 1 354227
6,0 32
oceny krytyków
Hannibal
powrót do forum filmu Hannibal

Nie przeboleje tego no po prostu NIE ! Ta głupia su*ka Starling ratuje tego głupiego Lectera gdy mogą go zjeść te świoniomutanty i by było super zakończenie, miałby za swoje pie*przony dziad gdyby tak sie stało, ale ona oj nieee -musi być szlachetna i głupia krowa go ratuje co za tym idzie śmierć kolejnych ludzi oraz to że ten DZIAD NADAL JEST NA WOLNOŚCI ... no Nie no poprstu nie, Dzięki tobie "wybitna" agentko STARLING hannbial nadal żyje i ma sie dobrze, dzięki tobie zabije dziesiątke kolejnych osob, nie dziwie sie że co chwile ją odsuwali od sprawy ku*rwa


ja je*bie ale jestem wk*urwiona

sorry ;/;/;

ocenił(a) film na 8
littlelotte52996

ja też właśnie jestem romantykiem dlatego wolę zakończenie w książce które jest piękne i nastrajające optymizmem

ocenił(a) film na 8
kryszti

dobrze,że ktoś mnie rozumie :)

ocenił(a) film na 8
lulu56

twierdzenie że film jest lepszy jest dla mnie czymś niewytłumaczalnym nawet nie chcę wiedzieć co oni mają w głowie

ocenił(a) film na 8
littlelotte52996

Cóż, tłumaczyłam już wyżej, że dla mnie filmowa końcówka jest bardziej romantyczna i zdecydowanie bardziej optymistyczna. Poza tym, pasuje do końca serii:) Clarice jako psychopatka nie do końca mnie przekonuje.

ocenił(a) film na 8
littlelotte52996

Od razu psychopatka , a może po prostu inteligentniejsza niż mogłaby się wydawać? Nie znasz się właśnie książkowe zakończenie jest bardziej optymistyczne i romantyczne

ocenił(a) film na 8
kryszti

O, to jedzenie czyjegoś mózgu jest oznaką inteligencji? Są dwa wyjścia: albo Clarice jest psychopatką, albo Lecter zrobił jej pranie mózgu. Oba nadzwyczaj romantyczne. Wymarzona końcówka. Może się powtórzę: wolę filmowe zakończenie, bo: a)bardziej pasuje do charakteru Clarice prezentowanego w "Milczeniu owiec" i prawie całym "Hannibalu" b)bo pokazuje uczucie między Clarice a Hannibalem niewulgarnie, romantycznie, wzruszająco i opiera się na niedomówieniach c)co prawda Clarice nie zostaje z Lecterem, ale wyraźnie widać, że coś do niego czuje, co znowu w powieści nie jest aż tak oczywiste d)jest bardziej optymistyczne - te fajerwerki na końcu, które mówią Clarice, że podjęła słuszną decyzję, zresztą pozostaje nadzieja, że nie wszyscy ludzie są źli.

ocenił(a) film na 8
littlelotte52996

Tak spłyć to to jedzenia mózgu... moim zdaniem po prostu Lecter otworzył jej oczy, nie podlega dyskusji że jest inteligentniejszy od zdecydowanej większości społeczeństwa... no i poza tym dla ciebie na serio tak się zakończyła książka? To chyba dosyć niedokładnie czytałaś, albo czytasz bezrefleksyjnie. Sorry ale twoje myślenie jest tak czarno biała że aż to razi. Ogólnie odbierasz tą trylogię czy książkową czy filmową w jakiś spaczony sposób, tak jakbyś nic nie zrozumiała z tego filmu, może dlatego Hannibal jest dla ciebie takim strasznym złem, bo po prostu to cię przerasta Filmowe zakończenie robi z tej, nie powiem jednej z moich uubionych trylogi robi totalną tandetę... pomijając że to Jodie Foster powinna grać


Więc można powiedzieć kierując się twoimi schematami że Clarice jest psychopatką i jest to właściwie równoznaczne z inteligencją, bo im człowiek bardziej tępy tym "normalniejszy'

ocenił(a) film na 8
kryszti

A, czyli inteligencja upoważnia do mordowania ludzi? Interesujące, doprawdy. Nie wiem, czemu dokładnie "moimi schematami", że "im człowiek bardziej tępy tym <<normalniejszy>", ale profesor Miodek, o ile mi wiadomo, inteligentny jest bardzo, a miałabym spory problem z nazwaniem go psychopatą.

"no i poza tym dla ciebie na serio tak się zakończyła książka? To chyba dosyć niedokładnie czytałaś, albo czytasz bezrefleksyjnie"

A jak konkretnie zakończyła się książka? FBI składa się w większości z tępych szumowin, którym zależy li i wyłącznie na karierze, więc lepiej zostać z czymś przewidywalnie złym. A dr Lecter nie zrobił jej prania mózgu? Możesz to sobie nazwać "otwarciem oczu", w sumie chodzi o to samo. Pomógł jej poradzić sobie z przeszłością - a ona jemu. Wszystko pięknie, tylko że gdzieś w środku powieści Harris doszedł do wniosku, że pokaże całą głębię urazu psychicznego Clarice, kiedy każe jej przypominać sobie tatusia obierającego pomarańczę. Ogólnie zrobiło się wzruszjąco. Za pierwszym razem. Za dwudziestym ja doszłam do wniosku, że to bardziej pod natręctwa myślowe podchodzi względnie fruktofobię. Z wanienką Miszy i czaszką jelonka rzecz się miała podobnie. Naprawdę, panie Harris, powtórzone 2 razy faktycznie byłoby poruszające. Powtórzone 222 razy staje się po prostu męczące.

Tak, seria Thomasa Harrisa definitywnie mnie przerasta... To tak trudna literatura, że miałam spory problem z właściwym jej odczytaniem. Nie ma co, facet to Dostojewski kryminału. I Joyce literatury sensacyjnej.

ocenił(a) film na 8
littlelotte52996

Ja mogę swoje gadać ty i tak zrozumiesz na swój pokrętny sposób. A profesor Miodek o ile mi wiadomo jest przede wszystkim elokwentny, jego inteligencji nie będę oceniał bo nie mam o niej pojęcia. I nie sądzę by Clarice była płytka i prosta pod tym względem jak ty i odbierała Lectera jako złego człowieka. Ja sobie wyobraziłem pisząc krótko bo nie mam cierpliwości na twoje zdanie,że żyli razem do końca życia zabijając jakieś ścierwa niezasługujące na życie, podróżując po świecie i prowadząc filozoficzne rozmowy na temat świata które przerastają większość idiotów którzy patrzą ale nie widzą, słuchają ale nie słyszą. Nie wierzę w miłość i romantyzm ale mnie to ujęło a tu ktoś gada że lepiej żeby Clarice nadal była niewolnikiem, trybikiem w obłudnej machinie systemu, wegetując bez sensu dalej... moim zdaniem to raczej zostając w FBI i prowadząc zwykle frustrujące czekanie na śmierć zostałaby z czymś przewidywalnie złym. Jeżeli jesteś wegetarianką to sorry ale jeżeli nie to wcale nie jesteś lepsza od Lectera i Clarice jedzącej mózg tego Kordella czy jak się na tym nazywała ta szmata.


Nie wiem czy ty to widzisz czy nie, nie moja sprawa nie mam zamiaru cię obrażać jedynie stwierdzam fakt. Jesteś prosta. Najwyraźniej czytając książkę czy oglądając film odbierasz to na płytkiej płaszczyźnie nic nie myśląc. Nie rozumiem jak można tak upraszczać ja tak postrzegał świat jak miałem z 10 lat, więc branie się za Dostojewskiego jak nie możesz zrozumieć nawet połowy gadania takiego debila ja, tak masz problem z odebraniem nawet Harrisa, ale cóż większość ludzi nawet by tego nie przeczytała... Ja np miałbym problem żeby przypomnieć sobie jakiekolwiek wspomnienie z ojcem, więc też byłoby to coś trywialnego, chociażby puszczanie petard co można porównać do pomarańczy, po prostu Clarice miała jakieś niezdrowe relacje w rodzinie i to obieranie pomarańczy to jej najszczęśliwsze wspomnienie z dzieciństwa i to jedno z setek tłumaczeń, w ogóle nie masz wyobraźni... mam wrażenie że twoja ignorancja bierze się stąd ze jest potocznie mówiąć "bananowcem" :D



Proszę cię nie odpisuj albo lakonicznie bo mam problem żeby być miłym ale mam cię w znajomych więc się hamuję :P

ocenił(a) film na 8
kryszti

Czyli doktor Lecter nie był zły? Więc jaki był? Wybacz, ale trudno to inaczej nazwać: był zły. Miał traumatyczną przeszłość i bardzo dobry gust - ale to nie zmienia faktu, że był psychopatą. Mówisz o jego "słusznych" ofiarach: Mason - zgoda, ale czym mu zawiniła pielęgniarka, która chciała zrobić mu EKG? Czy Benjamin Raspail był złym człowiekiem tylko dlatego, że był denerwującym pacjentem? Już doprawdy gubię się w Twoich wywodach - gdyby Lecter faktycznie zabijał WYŁĄCZNIE ścierwa, to jeszcze mogłabym go odbierać w kategorii "nadczłowieka". Ale Lecter dbał tylko o siebie i ewentualnie czasami o Clarice.

"lepiej żeby Clarice nadal była niewolnikiem, trybikiem w obłudnej machinie systemu, wegetując bez sensu dalej... moim zdaniem to raczej zostając w FBI i prowadząc zwykle frustrujące czekanie na śmierć zostałaby z czymś przewidywalnie złym."

No niezupełnie. To się nazywa nadzieja, wiara w ludzi i tym podobne banały, jakie czasem występują w powieściach. Czasami łączy się z poświęceniem. Sęk w tym, właśnie takie poświęcenie pasuje do wizerunku Clarice systematycznie kreowanego w "Milczeniu owiec". A Harris - mimo, że miał pomysł na coś fantastycznego - zrobił z tego mdławą, momentami wulgarną i żenującą historyjkę. Nie jestem do końca przekonana, czy podowanie komuś leków czy dragów jest "ujmującą pomocą z miłości".

Co do wspomnień z ojcem i wanienką, to nie tyle czepiłam się pomysłu, co stylu opisu. Nie wiem, czy Harris ma jakieś kłopoty z przekazywaniem informacji, ale chyba tak, bo naprawdę dwukrotne wspomnienie, starannie rozmieszczone w powieści lepiej oddziałowałoby na wyobraźnię czytelnika.

ocenił(a) film na 8
littlelotte52996

A czy świat nie jest zły? Więc jaki jest? Wybacz ale trudno inaczej go nazwać niż złym i okrutnym, na tym tle Lecter wypada ani jako ktoś zły ani dobry. Myślę że będąc na wolności nie będąc do tego zmuszonym nie zabiłby nikogo niewinnego dla zabawy.

No właśnie banały i tandeta... i bardzo dobrze że Harris odbiegło od tak wyświechtanych, przejedzonych rozwiązań od których już chce się rzygać i które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością, miliony luddzi z pewnością odebrało zakończenie książkowe jako piękne i optymistyczne i się z tego cieszę.

ocenił(a) film na 8
kryszti

Tylko, że książka kończy się taką właśnie konstatacją: świat jest zły. A film jednak zostawia światu nadzieję.

"Myślę że będąc na wolności nie będąc do tego zmuszonym nie zabiłby nikogo niewinnego dla zabawy."

Przecież Lecter zabijał tych, którzy mu przeszkadzali, nie tych, którzy przeszkadzali światu. Tych, którzy w jakiś sposób go denerwowali, byli męczący albo nie odpowiadali jego poczuciu dobrego smaku.

Zresztą, świat nie jest zły. Zawsze mi się wydawało, że ludzie, którzy tak myślą, muszą mieć szalenie smutne życie. Jaki jest sens wychodzić z domu i automatycznie zakładać, że ktoś chce Cię oszukać, skrzywdzić, zranić?

"No właśnie banały i tandeta... i bardzo dobrze że Harris odbiegło od tak wyświechtanych, przejedzonych rozwiązań od których już chce się rzygać i które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością"

Dla mnie zakończenie Harrisa było właśnie źle poprowadzone i tandetne. Pojęcie tandety nie zawsze zależy od treści, często jest kwestią formy. A styl Scotta jest bardzo liryczny - fantastyczne wykorzystanie warkotu wiatraków, bardzo poetyckie wyznanie miłości bez słów. I ostatnie scena - ostatecznie masz, czego chciałeś, Lecter uciekł, leci ku nowemu życiu. "Zawsze warto próbować nowych rzeczy..."

ocenił(a) film na 8
littlelotte52996

No bo świat jest zły. A nadzieja matką głupich i to akurat by się zgadzało... filmowe zakończenie jest typowo naiwne i głupie.
No dobra ale będąc na wolności raczej nie przeszkadzały mu jakieś nieszkodliwe, niewinne osoby.
A mi zawsze się wydawało że ci którzy myślą że świat jest dobry i się cieszą życiem są niepoczytalni i że nigdy bym komuś takiemu nie zaufał. Ja bym zakończył na "jaki jest sens wychodzić z domu"...
Dla mnie Scott po prostu zniszczył to ekranizację,dałem 7 ale bardzo naciągane, podobno sam Harris też tak uważa, myślę że po prostu nie zrozumiałaś wymowy książki, choć wiadomo że wszystko jest subiektywne bla bla bla. Jeszcze raz napiszę niepotrzebnie zaczynałem dyskusję, tak Clarice jest psychopatką w końcu pracowała w policji. Czy inteligencja upoważnia do mordowania ludzi? Zależy co nazwiesz człowiekiem. I tyle

ocenił(a) film na 8
littlelotte52996

W sumie to jak z Mansonem, najwyraźniej miałaś wiele szczęścia w życiu i dostałaś takie a nie inne geny które nie dają Ci możliwości pewnych rzeczy zrozumieć ale właśnie dzięki temu że nie dostrzegasz tych rzeczy co Manson bądź Lecter sprawiają że możesz być szczęśliwa.

ocenił(a) film na 8
kryszti

Aha, czyli inteligentni ludzie mają prawo zabijać głupich? Oryginalne doprawdy, że nie trzeba dbać o własny gatunek. I tak, możesz sobie wmawiać, że nie rozumiem wymowy książki, geniuszu Harrisa czy czego tam jeszcze.

"No dobra ale będąc na wolności raczej nie przeszkadzały mu jakieś nieszkodliwe, niewinne osoby."

Taa, na przykład taki tam Raspail, który popełnił grzech śmiertelny bycia nudnym pacjentem.

"No bo świat jest zły. A nadzieja matką głupich i to akurat by się zgadzało... filmowe zakończenie jest typowo naiwne i głupie."

Tak, bo uderza w "przestarzałą" nutę bohaterstwa, heroizmu, wierności zasadom, honoru. I tak dalej. I tym podobne. Przecież w filmie Scott uwzględnił obie wersje: Lecter jest wolny, widz wie, że kocha Clarice z wzajemnością, a jednocześnie Clarice jako jedyna z całego FBI nie zdradza zasad, których zobowiązała się przestrzegać.
OK, dyskusja nie ma sensu, jak dla mnie to możesz uważać, że jestem tępą optymistką. Pozdrów swoje geny i swojego idola, Charlesa Mansona.

ocenił(a) film na 8
littlelotte52996

Aha czyli na serio rozumujesz w tak kwadratowy sposób? Nikt nie ma prawa do niczego i każdy do wszystkiego, nie ma sensu odpowiadać na takie pytania. Tak jakby mnie interesowało czy jestem oryginalny czy nie. Z Harrisa żaden geniusz a że nie rozumiesz wymowy książki to fakt tzn rozumiesz ją w taki sposób w jaki Ci mózg pozwala i tyle.\\

Taaa np taki tam Raspail który pewnie gdyby mógł to by mu podziękował że go uwolnił od życia.

Zrozum że bohaterstwem, honorem i wiernością zasadom dla każdego może być coś innego. A jak ktoś ma własny intelekt (współczuję wszystkim takim ludziom) to czyjeś doktryny nie mają prawa dla niego coś znaczyć bo ma on swoje własne zasady. Clarice bohatersko broni przegniłego systemu nic z tego nie mając oprócz perspektywy dalszej wegetacji... nie no k*rwa zajebiście.

Pytanie dlaczego uważasz że bycie tępą optymistką to coś złego? Zapewne nie jeden nie tysiąc geniuszy marzy o tym by być po prostu idiotą. Moje geny nie zasługują na pozdrowienia, moim zdaniem nieodpowiedzialnością jest przedłużanie mojego rodu ale moja siostra z pewnością spłodzi jakiegoś bękarta ... a Ty pozdrów swój mózg chyba dawno się nie widzieliście heh :D

ocenił(a) film na 8
kryszti

"Zrozum że bohaterstwem, honorem i wiernością zasadom dla każdego może być coś innego.
A jak ktoś ma własny intelekt (współczuję wszystkim takim ludziom) to czyjeś doktryny nie mają prawa dla niego coś znaczyć bo ma on swoje własne zasady. Clarice bohatersko broni przegniłego systemu nic z tego nie mając oprócz perspektywy dalszej wegetacji... nie no k*rwa zajebiście."

Na przykład? Bohaterstwem jest zabijać ludzi? Honorem odejść z mordercą? Człowiek z intelektem przestrzega doktryn, do których przestrzegania z własnej woli się zobowiązał. Ergo: w które widocznie wierzy. Clarice, porzucając FBI i dołączając do doktora Lectera, wyrzeka się wszystkich zasad, w które do tej pory wierzyła. Między ideologią FBI a jej pracownikami jest przepaść. System nie jest przegniły, to ludzie są do bani. Zawsze mi się wydawało, że podobnie jest z Kościołem. Ludzie dołączają do niego i w nim pozostają, bo wierzą w zasady głoszone przez Chrystusa, a nie w księży-pedofili. Perspektywa dalszej wegetacji? Zrozum, że dla niektórych ludzi życie w zgodzie z własnymi zasadami wcale nie oznacza wegetacji, tylko wręcz przeciwnie.

ocenił(a) film na 8
littlelotte52996

Tak bo FBI nie zabija ludzi... widzę z łatwością określasz ludzi jednym słowem, tak jak mówiłem zazdroszczę tak prostej percepcji musi Ci być dosyć łatwo żyć w tej całej nieświadomości jaką emanujesz. No właśnie z własnymi zasadami dobrze prawisz, jednak Clarice do momentu buntu była tylko żałosną marionetką która przestrzegała masę zasad nawet jeżeli byłby sprzeczne z jej własnymi doktrynami.

Po prostu proszę Cię daruj sobie

ocenił(a) film na 8
kryszti

Wszystko fajnie, ale Clarice nie jest typem bohaterki "bunt ever forever". Nie wiem, u takiej Carrie z "Homeland" bym takie postępowanie jeszcze zrozumiała, ale Clarice przez całe "Milczenie..." jest uparcie kreowana na delikatną, nieco naiwną dziewczynę, która naprawdę wierzy w to, co robi. I tak, oczywiście, że FBI zabija ludzi, ale to nie jest przecież część ich doktryny. Doktryną Lectera jest zabijać niewygodnych, nużących ludzi. Czy każdy, kto przestrzega jakichkolwiek zasad jest dla Ciebie "żałosną marionetką"? Zabijanie nie jest ani miernikiem geniuszu ani talentów, a szczególnie bezmyślne zabijanie bez większego celu, jakie praktykował Hannibal. Owszem, jest bardzo ciekawą postacią, w powieściach i w filmach bardzo go lubiłam, ale jest zły. Zabija ludzi, którzy mu przeszkadzają, tych którzy go denerwują, zabija żeby okazać wyższość intelektualną. Doprawdy wspaniały sposób.

ocenił(a) film na 8
littlelotte52996

Sorry nie jestem masochistą , twój tok mylenia mnie po prostu załamuje, nie ma sensu żebym cokolwiek pisał skoro zrozumiesz tyle na ile ci mózg pozwoli. A co do zabijania bo tak uparcie chcesz o nim gadać to pewnie gdzieś z 90 % seryjnych morderców jest ponad przeciętnie inteligentnych, byle debil seryjnym mordercą nie zostanie tak samo jak i psychopatą

ocenił(a) film na 8
kryszti

"byle debil seryjnym mordercą nie zostanie tak samo jak i psychopatą"

Interesujące. Jesteś psychopatą=jesteś inteligentny. Bardzo logiczne. Baaardzo.

ocenił(a) film na 8
littlelotte52996

Niepotrzebnie zaczynałem dyskusję, tak Clarice jest psychopatką w końcu pracowała w policji. Czy inteligencja upoważnia do mordowania ludzi? Zależy co nazwiesz człowiekiem

ocenił(a) film na 8
kryszti

To wszyscy policjanci są psychopatami? Chyba za dużo "Pitbulla" :)

ocenił(a) film na 8
littlelotte52996

Nie oglądałem Pibulla, a że policja to praca dla psychopatów to oczywiste, często to takie same psychole tylko po stronie prawa

ocenił(a) film na 8
adusiowowa

Ciekawe jak wpadłaś na to że Hannibal jest głupi... no i owszem dzięki niemu zginie kilka kolejnych śmieci typu Mason. Mniej takich ludzi jak ty i więcej takich jak Lecter i może z tego świata coś będzie...

adusiowowa

Najwyrazniej przerósł cie ten film , on nie miał pokazać tylko schwytania mordercy ale głównie chodziło o stronę psychologiczną Lectera i jego relacje z agentką Starling . Nie wiem skąd u ciebie takie emocje bo u większości ludzi postać dr.Lectera wzbudza strach i pogardę ale też w jakimś stopniu szacunek. Może i był bestią i brutalem ale uratował jej życie i mało tego poświęcił własną dłoń tylko po to aby jej nie skrzywdzić - mało kto zrobił by coś takiego tym bardziej dla osoby która mu w jakiś sposób zagraża. Oni na swój sposób się kochali i wzajemnie szanowali w jakimś sensie byli pokrewnymi duszami. Od początku było powiedziane że ona nie chce go zabić tylko aresztować i walczyła o to do ostatniej chwili . Jako facet nie jestem fanem wątków miłosnych ale zakończenie wywołało u mnie pozytywne emocje a scena w której Lecter niesie Clarice na rękach mnie wzruszyła .

ocenił(a) film na 6
adusiowowa

To się nie działo naprawdę. To tylko film. Możesz się już uspokoić po trzech latach od swojego kometnarza :-P

ocenił(a) film na 10
adusiowowa

To kpiny? Lecter jest świetny i przede wszystkim-ma klasę!

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones