PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=475754}

Gwiezdne wojny: Wojny klonów

Star Wars: The Clone Wars
6,8 24 756
ocen
6,8 10 1 24756
3,2 4
oceny krytyków
Gwiezdne wojny: Wojny klonów
powrót do forum filmu Gwiezdne wojny: Wojny klonów

Mam takie pytanie do ludzki, którzy uważają się za fanów "Gwiezdnych Wojen". Tych "Gwiezdnych Wojen" pierwszych i oryginalnych. Nie macie wrażenia, że każdy następny epizod, następna część spłyca całość wspaniałej trylogii, jaką były pierwsze trzy filmy? Z Lucasa zrobił się zramolały stary maniak kosmitów i innych infantylnych postaci. Z całej tej mistycznej aury, która unosiła się nad pierwszymi częściami "Star Wars" nie zostało praktycznie nic. Teraz liczy się tylko świst mieczy świetlnych i miliony iskier, które podkreślają dynamizm scen.

Spotkałem się kiedyś z opinią, że głównym bohaterem epizodów IV, V i VI jest MOC. Coś tajemniczego, czego nie da się w racjonalny sposób wytłumaczyć. Moc nadawała filmowi tajemniczości i w połączeniu z rewelacyjnymi postaciami przyciągała widzów przed ekran. Nauki, które pobierał Luke u Yody, zwroty akcji, humor Hana Solo to tylko niektóre elementy składające się na zachwyt milionów widzów.

Nowa trylogia, rozpoczęta od "Mrocznego Widma", poszła w innym kierunku. Lucas najwidoczniej doszedł do wniosku, że należy przyciągnąć młodych widzów do ekranów. Staliśmy się więc skazani na oglądania debilnego Jar Jar Binksa i masy innych wykręconych dziwaków. Pomimo tego, że każda kolejna część była lepsza od poprzedniczki, to i tak nie udało się wykorzystać potencjału tkwiącego w historii.

I dlatego właśnie założyłem ten temat. Zastanawiam się po prostu nad sensem ciągnięcia czegoś, co tylko i wyłącznie z nazwy przypomina genialny pierwowzór. Wiem, że marka "Star Wars" to żyła złota. Tylko, że ja nie jestem zainteresowany materialną stroną kina. Dla mnie kino ma być po prostu na poziomie. A mam takie smutne przeczucie, że wszystko co wyjdzie pod szyldem "Gwiezdnych Wojen" będzie coraz słabsze.

ocenił(a) film na 10
habas87

To ja ci spróbuje odpowiedzieć... Otóż... tak ! Masz racje - to straszliwie spłyca oryginalną trylogię... Ale spójrz na to z innej strony - Gdyby przez 30 lat ogląda tylko 3 pierwsze filmy dzis praktycznie nie byłoby fanów.. Dzięki prequelom ta saga wciąż żyje i co więcej - ma się dobrze.. Powiem ci że jak jakiś dzieciak obejrzy nawet oporowo kretyńskie Wojny Klonów i zafascynowany wróci do starej trylogii.. jest to opłacalne.

A że żyła złota - a ty byś nie chciał zarabiać na swoje dzieciaki przez całe życie dzięki jednej sadze ? Ja bym chciał...

habas87

Racja. I oby te dzieciaki potrafiły dostrzegać w starej trylogii coś wiecej niż tylko walki na miecze. A co do kasy to oczywiście, że każdy chce zarabiać. Ja też bym chciał. Tylko pytanie czy kosztem tego, co było faktyczną siłą pierwszych części. Bo myślę, że bardziej przemyslane Gwiezdne Wojny sprzedawałyby się niewiele gorzej niż te napakowane do granic możliwości akcją.

habas87

Pierwsza trylogia jest fenomenalna nie mam co do tego wątpliwości, jednak ze zbytnią krytyką nowej nie mogę się zgodzić. Cóż "Mroczne Widmo" jest porażką (mimo to lubię ten film bo to jednak zawsze Gwiezdne Wojny) wyszła z tego zwykła bajka. Jednak Lucas najwyraźniej uczy się na błędach bo kolejne dwie części są dla mnie fantastyczne, szczególnie "Zemsta Sithów". Różnią się niezmiernie od pierwszych filmów ale klimat, napięcie i dramaturgia obecne w tych częściach są niesamowite. To nie efekty są najmocniejszą stroną tych filmów tylko właśnie historia, która opowiedziana jest oczywiście po mistrzowsku. Miłość Padme i Anakina, jego przemiana i relacje z Obi-Wanem to jest naprawdę świetny materiał. Po obejrzeniu tych części miałem nawet żal do starszych, że to one nie wykorzystują potencjału jaki niesie ta wspaniała historia. Walki Obi-Wana i Vader, Luka i Vadera są słabe i to nie ze względu na efekty, choć pierwsza z nich to farsa, tylko właśnie na brak uczucia, relacji. Tak więc w żadnym wypadku nie mogę się zgodzić z niższością nowej trylogii, i mam wrażenie, że największym zarzutem przeciwko niej jest to że powstała tak późno, a to jest absurdalne.

ocenił(a) film na 8
Joseph90

zgadzam się z poprzednikami i muszę stwierdzić ze ta nowsza trylogia poszła do przodu wraz z rozwojem kina. w oryginalnej trylogii można się dopatrzeć wielu błędów i wpadek a ta nowość sprawiła że lepiej sie ogląda . aktorzy nie "dukają" swoich tekstów żeby tylko powiedzieć ale starają się to przekazać z emocjami i to jest właśnie wspaniałe. Dlatego uważam że i ta starsza trylogia i ta nowsza nie mogą być porównywalne bo nie ma takiej miary. każdy uważa coś innego. a dzisiejsze kino akcji i oczywiście widzowie oczekują czegoś nowego, szybkich scen, wybuchów , zwrotów akcji.
a ja uważam że obie trylogie są niesamowite.

zupa

Przeczytałem wszystkie posty i... zgadzam się ze wszystkimi.
Każdy z Was ma racje.
A ja i tak pójdę na wszystkie filmy jakie zrobi George, nawet gdyby mi się nie podobały.
W końcu jestem fanem Gwiezdnych Wojen... i nic tego nie zmieni. A Lucas to wykorzystuje.

habas87

Dyskusja na temat która trylogia jest lepsza towarzyszy chyba każdemu miłośnikowi sagi Lucasa odkąd tylko światło dzienne ujrzała Zemsta Sithów. Ja na szczęście zaliczam się do grupy która najpierw obejrzała starą trylogie. Wywarła na mnie ogromne wrażenie. Emocje związane z oglądaniem decydujących scen Powrotu Jedi są niemożliwe do opisania xD Zaraz potem obejrzałem Mroczne Widmo. Cóż film bardzo mi się spodobał, tego nie ukrywam, jednak doszedłem do wniosku "że to już nie jest to samo". Potem czekałem na premiere Ataku Klonów. I tu na szczęście nie zawiodłem się. Szkolenie młodego Anakina, oraz widmo zbliżających się wojen klonów wystarczyło aby film można było nazwać klimatycznym. W tym filmie wreszcie byliśmy świadkami bardziej "intymnych" kontaktów Anakina i Obi-wana. Wątek ten rozwninięto w częsci 3. Relacje między nimi to było coś więcej niż tylko mistrz-uczeń. Oni naprawdę zostali prwadziwymi przyjaciółmi. I tu dochodzę do swojego argumentu, przemawiającego za nową trylogią. Otóż tutaj np. pojedynek Anakina i Obi-wana miał bardzo emocjonalne podłoże, ponieważ jeszcze przed chwilą byli oni najlepszymi przyjaciółmi. Słowa wypowiadane przez Kenobiego, tuż po "skróceniu" Anakina o jakieś pół metra faktycznie mogą wzruszyć ze względu właśnie na to że widz był świadkiem ich rozwjiającej się z czasem przyjaźni. Natomiast w Nowej nadziei to no cóż.. ich ponowne spotkanie było jakieś bezuczuciowe xD Niby Ben wspominał że Vader był jego uczniem, jednak każdy oglądający utożsamiał go sobie z czystym złem, które trzeba zgładzić. Ja nie wyobrażałem sobie że Vader mogł być aż tak blisko z Obi-wanem. Dlatego ta walka była jaka była xD Przynajmniej dla mnie xD

Troszkę ta wypowiedź chaotyczna, za co przepraszam ale chciałem wyrazić swoje zdanie a czasu mam mało.

jedrzej_997

Chyba wiem w czym tkwił problem. Nie jestem jakimś tam mega fanem sagi i nie znam się na niej aż tak bardzo (chociaż SW uwielbiam, a pierwszą trylogię, jeszcze bez poprawek, oglądałem już jako mały gówniarz na kasetach VHS xD).


Faktycznie, po obejrzeniu tzw. nowej trylogii doszedłem do podobnych wniosków, jak kolega wyżej. Zacząłem się zastanawiać i stwierdziłem, że jedynym wytłumaczeniem na zaistniałe rozbieżności i "błędy", które zaistniały między dwoma trylogiami, jest brak jakiegokolwiek scenariusza, czy chociażby zarysu prequelów w czasach kiedy Lucas kręcił starą sagę. On po prostu zaczął od środka i nie przemyślał dokładnie początku. Młodzi, początkujący autorzy zrobili film, który nieoczekiwanie stał się wielkim hitem. Dlaczego nie zaczęli od początku? Nie trafia do mnie tłumaczenie, że w tamtych czasach nie dałoby się nakręcić tego, co Lucas planował na części od I do III. On niczego nie planował. Miał może w głowie jakiś tam zarys historii, ale nic poza tym. Dopiero później zaczął "dorabiać" fabułę nowych epizodów i efekty tego widzimy na ekranie. Mroczne Widmo to jakby wyciągnięta z tyłka historia, która odstaje od poprzedniczek nie tylko klimatem. Lucas obudził się dopiero przy epizodzie II i dalej było już całkiem w porządku.



Po tym jak zobaczyłem potyczkę Obi'ego i Anakina w Zemście Sith'ów, ich późniejszy pojedynek wydaje się być infantylnie płytkim machaniem mieczyków. Zero emocji, tak jakby poprzednia ich walka nigdy się nie odbyła, lub jakby nie miała żadnego znaczenia. Nie czuć więzi jaka ich łączy. Dodatkowo powiem Wam, że wielką w tym zasługę ma także (nie oszukujmy się) choreografia walk na miecze w starej trylogii. Nowa saga wprowadziła zupełnie inną jakość przy której np. pojedynek Luca i Vadera to śmiech na sali (nie mówiąc już o Vader vs Obi). Nie ma prawie żadnej manipulacji mocą, żadnych umiejętności posługiwania się mieczem. W epizodzie V i VI jest oczywiście nieco lepiej, ale po zobaczeniu Mrocznego Widma kopara może człowiekowi opaść. Efekt ogólny wygląda tak, jakby posiadacze świetlnych mieczy zapomnieli jak się nimi posługiwać w latach późniejszych. Już nie chodzi o to żeby w starej sadze skakali i wywijali latarkami jak w nowych częściach, ale przyznajcie sami, że nawet nasze babcie lepiej by sobie poradziły. No bo przepraszam bardzo - skoro jestem Jedi, który całe życie szkolił się w technikach walki, uczestniczył w dziesiątkach konfliktów, a od umiejętności władania mieczem zależy moje życie, to nie mam prawa zapomnieć jak się posługiwać swoim narzędziem pracy, prawda? To już potyczka Kmicica i Wołodyjowskiego w Potopie dostarczała większych wrażeń. Za to właśnie mam ochotę skarcić Lucasa. Wystarczyło zdobyć jakiegoś porządnego choreografa i nieco bardziej przyłożyć się do scen walk na miecze. Każdy fan SW zna nasze rodzime produkcje nawiązujące do świata stworzonego przez Lucasa. Już w nich, chociaż stworzyli je zupełni amatorzy, walki stoją na o niebo wyższym poziomie niż w oryginalnej, starej trylogii.

W całej sadze można znaleźć wiele nieścisłości (np. kiedy Obi opowiada Lucowi króciutką historię Anakina). Wszystkie one dowodzą, że nowa saga nigdy wcześniej nie była porządnie przemyślana, a jedynie układana na szybko, w locie...

ocenił(a) film na 10
Mithrill

Jak na 18 lat przerwy to nie było tak wiele niedorzeczności... Strasznie podobał mi się w ZS tekst Threepia "wiesz chyba już powoli rozumiem o co chodzi w tym całym lataniu"... Po prostu czuć było wysiłek autorów "Jak to Threepio ma prowadzic ??!!?! :D"

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones