Chaotyczny, niespójny, głupi, KIEPSKO ZAGRANY (przez wszystkich).
jeszcze czego :D nie bede tracił czasu na takiego badyla ;) jesli wg ciebie koszmarek willa smitha zasługuje na wiecej gwiazdek.. a idźżesz w cholere "znafco"
Ja dałem 5, efekty OK,ale sam pomysł, że dziecko jest mądrzejsze od dorosłych, i powierzenie gówniarzowi całej floty... trochę to przesadzone.
Atak prewencyjny popieram, nigdy nie wiadomo czy by nie zaatakowały ziemi, jednak pokładanie nadziei w grupce dzieciaków jak już pisałem jest głupotą, i na tym film traci niesamowicie wiele, do tego ten ich bohater twierdzący, że porozumiewa się ze zmarłymi dzięki tatuażom na twarze :D
Ja tam ze zmarłymi porozumiewam się za pomocą sedesu, ale każdy jak umie tak działa ;P
Jeżeli chodzi o grę, to młody aktor rzeczywiście mocno sztucznie grał, i nie zachwycił mnie niczym.
5/10
Kolego, ale to na podstawie książki jest i tam tak było. Nie czytając książki ten film w sumie może wydawać się pozbawiony logiki.
Nie czytałem, obejrzałem, dałem 8. Jak dla mnie film bardzo dobry. Nie mówie naturalnie o stronie wizualnej, bo to oczywiste. Wciągający, intrygujący. BK - mistrz!!!
Gdybyś nie był takim ignorantem, to wysłuchał byś dalszych zdań "tego bohatera" który wyraźnie stwierdził, że należy do maorysów - czyli takie ma wierzenia.
Ciekawe czy tez byś się śmiał gdyby ktoś nazwał ciebie debilem. bo wierzysz, że Chrystus zamienił wodę w wino. ???
Widzę, że na tak prostym filmie dużo osób się "połamało" -> tragedia szkolnictwa polskiego
Ja, natomiast modlę się za swoich zmarłych.
A wiesz, że badania współczesnych psychologów i socjologów wskazują na to, że dzieci są dużo bardziej kreatywne od dorosłych? Nie działają poza tym w obrębie wyuczonych schematów, które nie pozwalają dostrzec dorosłym pewnych skojarzeń i rozwiązań.
Tatuaże to część kultury maoryskiej. Ergo - autentyk.
Atak prewencyjny... Jeśli przy okazji uśmierca się gatunek, który nie miał zamiaru być już agresorem, to już nie wygląda tak pięknie. Ale rozliczenie z ksenocydem to następne, książkowe części o Enderze. Nie wiem, czy polecić, bo to specyficzna książka.
Aha i moja wypowiedź nie znaczy wcale, iż uważam za dobry pomysł powierzanie dzieciom dowodzenia armią, ale cjciałam jedynie zaznaczyć, że warto nieco rozejrzeć się niekiedy po świecie zanim się będzie ferowało wyroki ;)
No to zajrzyjmy do Ciebie. 9 dla Hobbita i 10 dla "Jessego Jamesa". No comment.
Ocena Kronik Roddicka to obecnie 7.4 , więc moje 8 jest blisko. Ty za to dałeś 8 gniotowi jakim jest Gra Endera.
Jeśli twierdzisz, że skoro Riddick zasługuje na 8, a Hobbit nie jest od niego lepszy to nie mamy o czym gadać. Jessego oceniłem na 10, bo wyróżnia się grą aktorską, klimatem, muzyką. Ale co ty możesz o tym wiedzieć skoro za główną rolę Vin Diesla dajesz dychę, a koleżka robi dwie miny przez całą swoją karierę "aktorską"
Najpierw Ty uzasadnij dlaczego dałeś tak niska notę.
Podaj jakieś przykłady na poparcie swoich frazesów.
Ok, zatem kilka rzeczy o których pamiętam. Akcja poprowadzona strasznie chaotycznie. Miałem wrażenie, że w tym filmie wszystko za szybko się toczy i że twórcy skracali wątki jak się tylko dało. W takiej postaci jak nam to podał reżyser, w ogóle nie kupuję tej historii. Abstrahując od tego, że jakieś robale zbudowały flotę supernowoczesnych statków kosmicznych (spoko, rozumiem, że to film/książka dla dzieci), a główny bohater pakuję królową robaków do pojazdu kosmicznego i leci w czarną dal :)
Co do gry aktorskiej, to głównemu aktorowi (Asa Butterfield) wielkiej kariery nie wróżę. Chyba, że będzie to kariera w stylu Kristen Stewart, bo ona jakoś jedzie na jednej minie. Harrison Ford widać, że się starał, ale też nie wyszło. Może przez to poskracanie wątków jego rola wyszła nijako.