1----Nazwa filmowego programu Monarch jest identyczna jak nieformalna nazwa programu MK-ultra rozpoczętego w latach 50-tych przez CIA mająca na celu kontrolowanie umysłu. Z tym, że filmowy Monarch zajmuje się badaniem gigantycznych potworów a Monarch prawdziwy zajmował się tworzenie potworów z ludzi za pomocą tortur i narkotyków. Na początku filmu naukowcy próbują kontrolować umysły potworów przy pomocy emitującego fale dźwiękowe urządzenia co również wydaje się zbierze z celami prawdziwego programu MK-ultra . 2----Prawdziwy program Monarch odwoływał się do przeistoczenia jakiego dokonują motyle. Nazwa Monarch pochodzi ponoć właśnie od Królewskiego motyla. Podobnego przeistoczenia dokonuje jeden filmowych monstrów. 3----Znak filmowej organizacji Monarch jest prawie identyczny jak znak organizacji Extinction Rebellion, która de facto jest postrzegana jak przeciwnicy filmowego programu Monarch i nazywana ekoterrorystami. Z tym że znak Extinction Rebellion jest ustawiony pionowo i symbolizuje klepsydrę a znak Monarch jest ustawiony poziomo i symbolizuje najprawdopodobniej skrzydła motyla. 4----Film jest tak nafaszerowany wszelaką symboliką że fabuła momentami traci sens.
Brawo za ciekawe obserwacje. Wiesz, w końcu Godzilla to przerośnięty, radioaktywny jaszczur (reptyl) nazywany "Królem Potworów" od 1956 roku, przed którym pokłony oddają inne potwory. A kto mu nadał tak ważną nazwę... Amerykanie w swojej wersji. W wyniku czego Kong (humanoid) zasadniczo w niedługim czasie został zdetronizowany z tronu króla monster movie. Choć fakt, wygrał taktycznie walkę z Gojirą w 1962 roku.
A co powiesz o infekcji, do której ta wojująca kobieta (pani Russell), porównuje ludzkość. Wypuszczając "gorączkę" w postaci Tytanów. I proszę bardzo, w niedługim czasie dochodzi do wybuchu... tak, pandemii. Ciekawe spostrzeżenia, prawda? ;-)
Dodajmy do tego smoka z kilkoma łbami i ogonami i rogami. I ten stojący krzyż na przeciwko którego, wznosi swój zwycięski ryk Ghidorah. Przyznaję twórcy wykonali kawał dobrej roboty przy wizerunku trójgłowego smoka. Jest on wierny oryginałowi, ale też przypomina mi postać z obrazu Williama Blake'a. A czy przypadkiem Mothra nie była w KOTM niewiastą dysponującą mocą "LÄMPY" czytaj "Słońca"? No i czy nasza wielka ćma nie urodziła czasem jaja (nowe życie) w napisach końcowych? Ojej, ależ tu symboliki. I to tak na szybko.
Dobrze, że nie wrzucili tu jeszcze Lewiathana, Baphometa i Abaddona, ale pojawił się już Behemoth i we wcześniejszym komiksie Dagon :-)
Powiem krótko, uwielbiam Godzillę od dziecka, ale Amerykanie wysoko podnieśli poprzeczkę...