a czy widziałeś też "Niezniszczalnego" (2000) ?
p.s. następnym razem zapraszam do Zamościa na tanie wtorki (12zł) ;)

Tak.
To był wyjątek, że poszedłem na ten film do Multikina, zazwyczaj nie chadzam tam. :<

Byłam wczoraj w kinie, zachwycił mnie "Split" i poszłam do kina dla Jamesa McAvoya. Spodziewałam sie całkiem innej fabuły. Źle nie było, ale jakoś tyłka nie urwało. Film nie jest tragiczny, ale gorszy od poprzednich czesći. Szkoda mi było Willisa. Człowiek miał nadludzką siłę, a zginął w tak głupi sposób. Plus tego filmu to McAvoy. Jeste niesamowity. Zagrać tak wiele rożnych postaci i sprawić, że ne widziałam oczami wyobrazni to sztuka. Dzięki niemu się nie nudziłam.

Po przemyśleniu sprawy śmierci głównych bohaterów doszedłem do wniosku,że każda miała sens.Niezniszczalny przez całe życie(także podczas tego filmu) nie odniósł żadnych obrazeń a jego jedyną slabością była woda.Tak jakby twórca sugerował,że David Dunn może zginąć tylko przez utonięcie.Glass został zbity przez swojego ucznia mimo iż na kazdym kroku czekala go śmierć został zabity przez potwora,którego stworzył.I na końcu Kevin.Policjanci nie strzelają do niego w postaci Bestii bo jest wtedy kuloodporny tak jak we "Split".Dopiero po zejsciu na poziom Kevina można go było zabić.Pamiętajmy,że organizacja chciała utrzymac ich moce w tajemnicy.I jak to wyglada.Jeden swir połamał drugiego i zrobil masakre za co dostał kulke a Straznik umarł z powodu dostania sie wody do pluc i wyczerpania walką.A tak na prawde zabito ich w jedyny możliwy sposób.

Mam.wrazenie, ze jestes zbyt nadety, zeby zrozumiec o co chodzi.
Przykro mi, ale tak tp widzę.
Film jest niezły, jeśli zamiast sztuki oczekuje sie rozrywki z przeslaniem.

Nie, ten film jest po prostu głupi i pełny absurdów. Zrozum, że nawet film rozrywkowy musi mieć jakiś logiczny sens. Glass go nie ma.

Mam wrażenie, że jesteś zbyt ślepy, by dostrzec wady.
Przykro mi, ale tak tp widzę.

Glass jak najbardziej posiada sensowną logikę. Działania bohaterów są jak nabardziej sensowne. Realizacja bardzo sprawna. Dobra gra aktorska. Muzyka oczywiście dobra, bo jakże by inaczej w filmie o dużym budżecie. Zdjęcia przyjemne w oglądaniu. Więc jako całość, ogląda się go z zaciekawieniem. Nota 6,2 jaką film ma w tej chwili, źle oddaje (zaniża) reczywistą wartość filmu.

Zgadzam się. Ten cały Glass, który 19 lat temu wykoleił cały pociąg żeby połączyć dwóch supermocnych, a przy tym zniszczyć im życie po to aby świat dowiedział się, że istnieją istoty o mocach nadludzkich i żeby odkrywały w sobie te moce? Jak dla mnie to gra nie warta świeczki. I na końcu te 3 ofiary realizują jego plan i się cieszą? I jeszcze robią miny jakby uratowali świat od zagłady atomowej.

Też mnie irytowały te absurdy. Najgorzej było w przypadku pobytu w szpitalu psychiatrycznym. Trzech osób z nadprzyrodzonymi zdolnościami pilnował tylko jeden strażnik, w budynku było tyle kamer i tysiąc innych zabezpieczeń, jednak mimo to Elijah i tak robił co chciał. Ktoś może powiedzieć, że dzięki swoim umiejętnościom oszukiwał system, ale pewnego razu został nakryty, więc jakim cudem nie wykryli, że podmienił szkiełko i tych wszystkich innych rzeczy? Dziwię się, że alarm nie włączył się wcześniej, tyle różnych czujników, ale pani psychiatra dowiaduje się o ucieczce pacjentów dopiero po dłuższym czasie. Na początku wkurzałam się też, że ona nie uwierzyła w nadprzyrodzone zdolności, podczas gdy sama widziała jak dwóch z nich wyleciało przez okno, jednak potem się wyjaśniło, że starała się im jedynie wmówić, że to ich wymysł. Nie rozumiem czemu podjęto się likwidacji takich osobników, zamiast przeprowadzić na nich jakieś testy i wykorzystać w przyszłości, w szczególności mam tutaj na myśli potencjał Elijaha. No ale może bali się, że ich nie upilnują, biorąc pod uwagę to jak wyglądał ich pobyt w szpitalu psychiatrycznym, to wcale bym się temu nie dziwiła. Pani psychiatra i jej podobni robili to dla "zachowania równowagi" hmm trochę mi się to gryzie z tymi legendami o kosmitach, którzy byli poddawani badaniom i od których zapożyczano nowe technologie.

Wszystko co było związane z zabezpieczeniami szpitala to żart. Jeden pilnujący strażnik. Drugi jak zauważył martwego kolegę na nagraniu z kamery to zamiast wezwać pomoc, to poszedł sam sprawdzić... no jasne to ma sens, przecież wcale w tym szpitalu nie było morderców, prawda? Jeśli chodzi o postać McAvoya... dlaczego nie podszedł do tych lamp tyłem albo z zawiązanymi oczami i ich nie zniszczył? Absurd goni absurd. Shyamalan nawet się nie starał, by to wszystko było jakkolwiek logiczne.

Z tymi lampami to też prawda, choć "niby" był monitorowany przez cały czas, więc jakby strażnik zauważył, że on coś kombinuje, to mógłby przyjść tam ze swoją lampą, ale jacy Ci strażnicy byli, to wszyscy widzieli. Żałosna była ta scena, w której strażnik boi się wyjść z pokoju Kevina. Dziwię się, że oni w ogóle wchodzili do tych ich pokoi, przecież mogli wsuwać im jedzenie przez jakiś lufcik. No ale rozumiem, że tamta scena miała za zadanie prezentację osobowości głównego bohatera. Elijah miał genialny umysł, mógł się przysłużyć ludzkości, a oni go zapuszkowali, a następnie zabili w imię równości, yyy. Niestety raził mnie ten brak logiki.

Albo za dużo lizania szyb albo za dużo drukqs.

raczej za dużo kornwalijskiego kwasu

Może byłoby lepiej gdyby każdego poranka mleczarz przynosił ci mleko.

Stop making that big face!

Split przeciętny, Glass - wręcz kretyński, McAvoy straszliwie przereklamowany. Ja dziwię się raczej, że ten sam człowiek reżyserował genialny "Szósty zmysł" i Glass - istny Jekyll i Hyde kina.

masakra ;\

Jak dla mnie umyka ci jedna rzecz . Ten reżyser znany jest ze zwrotów akcji i chyba najlepszym jest to zdanie na samym końcu to jest przedstawienie uniwersum. Dla mnie to kreatywnie i zaskakująco ugryziony temat świat vs superbohaterowie. Nie stoimy jak w dc czy marvelu ze bohaterowie istnieją każdy wie i jest fajno . Widzimy nasz obecny świat który dopiero dowiaduje się o herosach . Wiadomo film miał swoje nudne momenty jak psychiatryk i faktycznie myślałem ze to komiczne jak chroniony jest ośrodek. Ale po scenie w kawiarni gdzie pada wszyscy 3 byli prawdziwi wydaje mi się że to był bardziej test niż więzienie.

Wydaje mi się że troszkę źle podszedłeś do tego filmu. Oczekiwałeś może czegoś w stylu DC lub Marvel. Ta trylogia to całkiem inna bajka, to są thrillero-dramato-psychologiczne filmy. Przez całą trylogię sami nie mamy do końca pewności, czy to faktycznie oni mają jakieś moce, czy to jakaś choroba psychiczna itd itp. mało tego sami bohaterowie nie do końca wierzą w samych siebie i teraz najlepsze sama końcówka wyjaśnia dlaczego w Glass wszystko wyglądało jak wyglądało. Cały ten szpital to było przedstawienie, aby "Tajna Liga" mogła pozbyć się "po cichu" trójki ludzi którzy zaczęli zwracać na siebie uwagę używając swoich mocy, a co za tym idzie potwierdzili to że byli Superbohaterami i mieli swoje słabości przez które zginęli.

Zgadzam się z useless_human. Motyw szpitala psychiatrycznego nie miał żadnego sensu. Jeśli autor miał tu cokolwiek na myśli, to nam tego nie zdradził. Cała terapia była kompletnie absurdalna i nastawiona nie wiadomo na co. Trójka pacjentów z zaburzeniem, jakiego nie ma w żadnej klasyfikacji, na wspólnej sesji? I to w sytuacji, kiedy pacjentów łączą elementy wspólnej historii? Nie trzeba być psychologiem, by puknąć się w głowę na widok tego wątku.
Końcowa scena przed szpitalem była tak karykaturalna że trudno się było nie śmiać. Coś jak bójka Sławka z 2a z Grubym z 3c.

Dokładnie totalne dno!!!
Zresztą jak wszystkie filmy Shyamalana no może poza Osadą
Odradzam!

Zmarnowane 3 ciekawe kreacje świetnych aktorów przez scenariusz, mnóstwo błędów logicznych i pozostałe postacie. Mógł wyjść hit a wyszedł kit.

Świetna gra aktorska McAvoya, w sumie tylko dlatego obejrzałem ten film.