nie obchodzi mnie co inni mysla o tym filmie. jest to moj ulubiony film i nigdy go nie zapomne. oceniam 10/10.
Cieszę się,że dość często można zobaczyć ten film w telewizji,dzięki temu zdobywa on nowych fanów ;)
Zgadzam się. ;) "Gladiatora" mogę oglądać wiele razy, a i tak będę przeżywać i ryczeć na końcu. Również 10/10.
Nie obchodzi mnie co inni myślą o tym filmie. Z całą pewnością nie jest to mój ulubiony film i mam nadzieje, że szybko o nim zapomnę. 2/10
Adam, kurde, rozgłosu szukasz, czy co? Założyłeś już jeden temat (na który odpowiedziało ponad 130 postów), w którym waraziłeś swoją opinię dotyczącą filmu. Teraz inna osoba napisała temat, że film sie jej podoba, to po jaką cholerę piszesz znowy, że ci sie nie podoba i oceniasz go na 2 ?!?!? Już to wiemy... naprawdę, nie musisz pisać tego w nowym temacie...
Byłem ciekawy reakcji fanów filmu na analogiczną do komentarza autora tematu wypowiedź osobby, której film się nie spodobał.
No właśnie. Dziwie się po co w ogóle ludzie rozmawiają, skoro nikogo nie obchodzi co inni myślą :)
Czyżby jednak to nie była prawda? :)
no wlasnie addam, widac ze na filmach totalnie sie nie znasz i dla wszystkich bylo by lepiej gdybys sie nie wypowiadal :)) wedlug mnie film najlepszy jaki w zyciu widzialem a widzialem ich wiele
oczywiscie 10/10
Na filmach totalnie się nie znam, bo według ciebie film, który oceniłem nisko winien być oceniony wysoko?
No rzeczywiście. Skoro ty dałeś mu 10/10, to prosty wniosek z tego wynika - nie znam się. Tak, teraz to dostrzegam.
Mocno zastanowię się również nad zaprzestaniem pisania na filmwebie. Nie można przecież dopuścić do szerzenia się herezji.
Hah nie znam sie na filmach bo nie dalem przecietnej pape hoolywoodzkiej 10/10 zal
tysiace/miliony osob zadecydowalo ze film jest arcydzielem 2000 roku, oscary, nagrody, ale przeciez wy wiecie najlepiej... po co ogladac w ogole film-lepiej przewinac.... przecietna papa mowisz... moze dla totalnego bezguscia owszem. szkoda sie klocic, wasze zdanie inne moje inne. zegnam
Co do tysięcy i milionów... Mam przypomnieć powiedzonko o muchach?
W 2001 roku przyznano wiele nagród za najlepsze filmy w różnych krajach. Czy wszędzie wygrał Gladiator? Ja tam widzę jedynie sukcesy w USA i w UK. No i na koniec: jakie to ma znaczenie? Dlaczego Slumdogowi nie dałeś 10/10 skoro dostał tyle nagród? (jakby co, to ja go nie widziałem).
"po co ogladac w ogole film-lepiej przewinac"
Moje wypowiedzi byłyby bardziej wartościowe jeśli bym wyłączył film po 30' oglądania? (gdyby nie przewijanie to tak bym właśnie zrobił). Przewijając go przynajmniej mogę mniej więcej wypowiadać się o nim jako całość (ktoś by mógł powiedzieć - "No dobra, ale akurat po 30' film zrobił się świetny").
Slumdog osobiscie nie przypadl mi do gustu tak jak gladiator ze wzgledu na pare absurdalnych watkow, ktrorych w gladiatorze dopatrzyc sie nie moglem, gladiator jako film daje wedlug mnie duzo do refleksji, muzyka tez wpadajaca w ucho, dobrze dopasowana, wraz z koncowym zdaniem zastosowanym przez ciemnoskorego niewolnika co do jej tytulu "we are free" jednakze historia bardzo ciekawa w Slumsdogu warto zobaczyc a co do tych nagrod to moze godnego przeciwnika nie mial? tak tak wiem ze zapytasz czy gladiator wtedy mial? do konca sam nie potrafie tego uzasadnic ale wiadomo ze 9 lat roznicy to troche zmienia, po prostu jeden film sie uda inny nie
Moim zdaniem wnioskiem powinno być: Oscar o niczym nie świadczy.
W Gladiatorze ja dostrzegłem absurdalne wątki (a raczej zdarzenia), refleksji po nim brak, gdyż moim zdaniem morał został podany na tacy + tym morałem był wyświechtany slogan. Muzyka niczym się dla mnie nie wyróżniła. Takich końcowych zdań nie trawie. Uważam, że obrazą dla inteligencji widza jest kończenie filmów tego rodzaju podsumowaniami.
Czy ktoś z nas jest głupi i się nie zna? Niekoniecznie (przynajmniej nie znam sposobu na udowodnienie czegoś takiego).
Skoro "o gustach się nie dyskutuję" to jaki sens jest dyskutować o filmach? Można postarać się zrozumieć i poznać co konkretnie druga strona ma na myśli, o jakie sceny i momenty jej chodzi ect.
moim zdaniem strona zostala stworzona aby porozmawiac na temat filmow i bardzo dobrze bo to fajna sprawa. film ten nie jest tak zbyt przewidujacy zas jak filmy sensacyjne typu szklana pulapka czy cos w stylu: narkotyki strzelanina porwanie, bo za takimi filmami naprawde nie przepadam i nawet nie zabieram sie by je ogladac.
Czy film zawieral podsumowania?
nie przypomina mi sie, przynajmniej ja nie zauwazylem.
Jesli wedlug Ciebie podsumowaniem byl fragment utworu "we are free" powiedziany przez czarnoskorego niewolnika to moim zdaniem sie mylisz :) bylo to dobre zdanie konczace film a zarazem wzbudzajace jakis rodzaj refleksji.
Jednak prawdą jest, ze np w Ojcu Chrzestnym nie wszystko jest tak podane na tacy czy tez w Chlopcach z Ferajny prawda troche jest, ale moze sie dopatrzyc rowniez innych moralow a tutaj jakas pustka...
W chłopakach z ferajny również nie tak trudno tą gotową, samonarzucającą się refleksję i morał znaleźć, ale oszczędzili nam chyba tych patetycznych słów. (nie wspominając o innych walorach filmu, które IMO przewyższają Gladiatora)
Ojciec chrzestny chyba w ogóle na morale się nie opiera. Jego siła leży zupełnie gdzie indziej. Morał jest tam gdzieś po drodze, troszkę zakamuflowany, ale również dość banalny.
Jak już jesteśmy w tego typu filmach, to pozornie banalny morał fajnie przedstawiony został w "Pewnego razu w ameryce". Widz nie czuje się psychicznie gwałcony i indoktrynowany przez reżysera (bynajmniej ja).
Tak, istnieją bardziej przewidywalne filmy niż "Gladiator". Jest również zapewne tysiące gorszych filmów. Nie dałem mu w końcu 1/10 :)
"Podsumowanie", złego słowa użyłem.
Było to na tyle mało subtelne, refleksja była tak samonarzucająca się, że aż miałem wrażenie usłyszeć na końcu gotowe podsumowanie. (i nie tylko na końcu, więcej było takich scen).
Widziałem na filmwebie kiedyś fajny cytat z jednego z moich ulubionych reżyserów, który fajnie to podsumował... Jak znajde to wkleję :)
Wiem, nie do twojego postu był to komentarz. Tak już niefajnie graficznie na filmwebie to wygląda.
Jak dla mnie 10/10 , ale jednego nie rozumie czemu dales dla gladiatora 2/10 a dla braveheart 8/10 przeciez te filmy sa blizniacze czemu taka róznica?
Na wstępie: ja oceniam moją reakcje na film. Braveheart ostatnio widziałem z 4 lata temu i wtedy podobał mi się. Gladiatora widziałem parę dni temu i - kompletnie mnie zdegustował.
Dlaczego jeden się podobał, a drugi nie? Może dzisiaj BH również by mnie zniesmaczył? Nie wydaje mi się żeby moja ocena spadła tak drastycznie.
Wytężę więc pamięć i postaram się wychwycić różnicę.
BH początek:
Tragedia głównego bohatera-dziecka. Powrót do Szkocji(już jako kozak). Widzimy złych okupantów, przyjaciółkę z dzieciństwa, sam nie chce walczyć. Prosty wniosek - coś go musi skłonić do stanięcia na czele powstania. Co? Oczywiście - muszą mu skrzywdzić kobitę. Dalej musi być walka z Anglikami. Ostatecznie musi się zakończyć porażką (co wiemy z historii), istnieje możliwość, że po prostu skończy się przed porażką film.
W filmie teoretycznie głównym wrogiem naszego herosa jest król anglii. Tutaj należy wspomnieć, że jest on: cyniczny, inteligentny, wyważony, okrutny, a więc typowy, realny władca (w Gladiatorze mamy idiotę-psychopatę, nierealnie postępującego, oraz robiącego głupie miny do kamery).
Czy możemy podejrzewać, że Gibson zabije króla angli? Wydaje się to mocno nierealne (również ze względów historycznych). Nie musi jednak tego robić, bo on bezpośrednio go nie skrzywdził, a więc i nie musi bezpośrednio ponieść karę.
Jaki może być przewidywany przebieg filmu? Gibson walczy, walczy, król się denerwuje (co jest obowiązkowym - ukaraniem złego) po czym heroicznie ginie. Więc schemat ze starych filmów historycznych typu Spartakus, Hannibal, czy 300 Spartan.
Zupełnie niepotrzebnym i drażniącym wątkiem była - postać tej księżniczki, co to się w nim zakochała po 1 spotkaniu, oraz następca tronu będzie możliwe synem głównego bohatera. To wkurzało. A najgłupsze to było wysyłanie do Gibsona z pieniędzmi księżniczki (to przecież bzdura kompletna, na szczęście złagodzona fajnym żarcikiem).
Co poza tym? Widzimy bitwy (dość znośnie i wiarygodnie pokazywane), dość realny obraz polityki (nie te bzdury co to w Gladiatorze nam pokazywali o czujących powołanie senatorach).
Mocno naciągane było to rozprawianie się ze zdrajcami po przegranej bitwie (Gibson powinien być pojmany na polu walki).
Jedno bodaj przemówienie - patetyczne, ale nawet znośne, gdy wziąć pod uwagę, to że takie rzeczy wciskano zawsze zachęcając ludzi do walki w powstaniach. (w Gladiatorze bzdury gadali o motywie walki Rzymian, to nie była żadna tam walka "za Rzym", ale jak zawsze o kasę).
Śmierć Gibsona ckliwa ale fajnie zrobiona. Wzruszająca.
To samo ostatnie przemówienie w filmie (choć mało realne).
Reasumując: w BH było o wiele mniej wielkich, patetycznych słów. Atmosfera nie była tak napompowana i wyniosła. Historycznie - bardziej realne (przy zupełnie nierealnym Gladiatorze). Mniej przewidywalny (bo i więcej możliwych rozwiązań). Bardziej wiarygodny, bardziej logiczny i sensowny. Luźniejsza atmosfera, przez co może i aktorzy mnieli większe pole do popisu.
Jeszcze bym mógł długo pisać, ale wątpię żeby ktoś przeczytał nawet to co napisałem teraz.
Pozdro.
O cechach Gladiatora dużo nie pisałem, bo zakładam, że prześledziłeś ten mój temat o tym filmie z 132 postami.
Filmu nie oglądałeś dokładnie co możesz wiedzieć o cechach "Gladiatora" dziwne że "Braveheart" obejrzałeś cały i piszesz zajebistą rozprawkę ze szczegółami które pamiętasz 4 lata ,przecież "braveheart" też jest przewidywalny do bólu należy mu się 2 a stawiasz 8 zastanów się trochę i bądz konsekwentny w swoich ocenach,bo po twoich postach widać ze poczucie estetyki to masz jakieś zajebiście dziwne,i piszesz śmieszne argumenty co do gladiatora ,film nie musi się podobać ale za muzyke ,aktorstwo (które wedlug ciebie jest cienkie najgłupszy argument jaki widzialem) ,rozmach, sceny bitew napewno wiecej mu sie nalezy jak 2-3 pkt. najpierw dokładnie go obejrzyj a pózniej sie wypowiadaj ,bo takimi postami robisz z siebie durnia
Moje ocenianie nie polega na: "O! Ten jest przewidywalny, więc daje mu maksymalnie 3/10."
O różnicach między BH, a Gladiatorem mogę jeszcze trochę pisać. BH jest przewidywalny (nie tak jak Gladiator, ale jednak), ale nigdy nie twierdzę, że nie może mi się podobać przewidywalny film.
Słabość "Gladiatora" wynika jeszcze z innych czynników.
Jeśli o Gladiatora chodzi to również mogę z tobą porozmawiać o poszczególnych scenach, wypowiedziach, a nawet wyrazach twarzy aktorów.
O poczuciu estetyki to trudno rozmawiać. Nie mam np pojęcia dlaczego nie lubię koloru różowego. Jednego zdania uzasadnienia ci nie sklecę.
Ok 80% oceny filmu toto jak mocno mi się podoba lub nie podoba. Reszta to inne czynniki (nowatorstwo, być może nie zrozumiałem, wielkość budżetu itp).
Muzyka w Gladiatorze - niczym dla mnie się nie wyróżniła. Nic na to nie poradzę. Sama muzyka filmu w moich oczach nie uratowała, a więc i nie biorę jej przy ocenie zbytnio pod uwagę.
Aktorstwo - nie cienkie, lecz nie wychodzące ponad przeciętność. Bardzo słaby był aktor grający Kommudusa (tak się nazywał?), pozostali aktorzy również mnie nie zachwycili. Możliwe, że kazano im grać tak jak grali i co za tym idzie - dobrze wywiązali się ze swojej roli, ale to nic nie zmienia.
Crowe również niczym nie nie zaciekawił. Dobry przykład, wczoraj oglądałem "Komornik", film słaby, ale aktor grający główną rolę (Chyra) nieźle się spisał. Za to nawet nie dałem filmowi 2/10, a 3/10.
W przypadku Crowe nic takiego nie miało miejsca.
Rozmach - w moim przypadku to raczej zapowiada, że film prawdopodobnie nie będzie mi się podobał.
Sceny bitew - porządne rzemiosło. Poziom jak w wielu filmach. (często nudzą mnie długie sceny bitew w filmach, tu była krótka)
Sceny walk - to nie jest raczej coś za co mógłbym znacząco podnieść ocene filmowi. W zasadzie to nie lubię zazwyczaj filmów z "wartką akcją".
Ja również sie zgadzam film był swietny, muzyka również jeden z lepszych filmów jakich oglądałam do tej pory i dlatego daje 10/10
koniec xD
u mnie również 10/10, jak do tej pory jeden z najlepszych filmów jakie widziałam.
ciesze sie ze sa zarowno zwolennicy i przeciwnicy tego filmu:) jaki bylby swiat jakby wszyscy uwazali go za najlepszy lub za najgorszy? a tak to tutaj mozemy powymieniac swoje opinie:) uwazam ze kazdy mm swoj wlasny gust i nie bede obrazac nikogo komu sie ten film nie podoba. czym zachwycil mnie ten film? tak do konca to sama nie wiem. posiada to cos czego ja szukam w filmach.wszystkiego bylo po troche. nie walczyli oni ze soba mnostwo czasu, podobala mi sie gra aktorska, wszystkie intrygi knute przez cesarza a przede wszystkich to ze ten film jest moim zdaniem ponadczasowy. wszystkie problemy poruszane w nim sa dzis wazne do dzisiaj chociaz ile lat temu toczyla sie akcja? do czego nawet dzisiaj jest zdolny czlowiek zeby zdobyc wladze? Uwazam ten film za najpieknijeszy jaki do tej pory zobaczylam.szczegolnie podoba mi sie rowniez zakonczenie ze Maximus (jak w wielu filmach) nie wygral i zyl dlugo i szczesliwie, bo zycie niestety nie zawsze takie jest... ciesze sie ze powstal taki film:)
a i zapomnialabym jakie sa jeszcze wasze ulubione filmy oprocz gladiatora? ja osobiscie podzielam wszystkim malowany welon :D
Jeżeli o mnie chodzi to nie miałem okazji oglądać "Malowanego Welonu",ale skoro polecasz,to może zobaczę w najbliższym czasie :)
A co do ulubionych filmów to jest ich dość dużo...
Ale takie moje TOP 10 to:
- Władca Pierścieni (trylogia)
- Ojciec Chrzestny (trylogia)
- Gwiezdne Wojny (III,IV,V,VI)
- Trzynasty Wojownik
- Braveheart
- Opowieśći z Narnii ( obie części,ale pozostałe pięć też na pewno polubię jak tylko ukażą się w kinach)
- Gladiator (jakby inaczej)
- Ostatni Mohikanin
- Tańczący z Wilkami
- Zapach Kobiety
dzieki wielkie:D na pewno ogladne:D szczeglonie ten zapach kobiety :P a za wladce pierscienie nawet sie nie biore bo nie lubie zmyslonych filmow;D
Ja osobiście uwielbiam "Władcę..." nie przeszkadza mi,że zmyślony (swoją drogą gdybym ja potrafił tak genialnie "zmyślać"...Ehh :P )
A co do Zapachu Kobiety to kojarzy mi się z tym jeszcze jeden film - "Wielkie Nadzieje" (niewiem czemu,bo w gruncie rzeczy nie mają nic ze sobą wspólnego)
Może też przypadnie Ci do gustu
hehe jak bys sie postaral to na pewno bys cos pozmyslal;D hehe a ja starsznie nie lubie filmow gdzie lataja jakies potworki czy cos w tym stylu;p zupelnie nie wiem dlaczego:D a te wielkie nadzieje to tez postaram sie obejrzec skoro polecasz:D ale gladiatora i tak nic nie pobije;p
heh,"cos" bym "pozmyslal",ale drugiego Tolkiena raczej ze mnie nie będzie.. :D
Nom ale gladiator rządzi,dla mnie the best scena to jak Kommodus schodzi na arene i zadaje pytanie Maximusowi:
- Kim jesteś,zdradz mi swoje imię
Maximus odpowiada:
- Nazywam się Maximus Decimus Meridius, dowódca północnej armii, generał legionów, lojalny poddany jedynego prawdziwego imperatora Marka Aureliusza. Ojciec zamordowanego syna, mąż zamordowanej żony.
I zapłacisz mi za to w tym lub innym życiu
hehe no masz racje fajna byla ta scena;D ale podobala mi sie rowniez scena juz koncowa jak walczyl Maximus z Kommodusem i Kommodus stracil miecz.i do tego gostka nie pamietam jak mu bylo zeby dal mu miecz.a tamten ,,schowadz miecz'' hmm ale jednak zakonczenie tez ma cos wyjatkowego w sobie:D nieprawdaz?:D
Tak,zgadzam się,zakończenie świetne,nie wspominam już o muzyce,piękno nie do opisania...
Każda sekunda tego filmu jest wspaniała ;)
hehe witam witam:D jakbys chcial wiecej podyskutowac o gladiatorze to pisz na moj email justyszka1@poczta.onet.pl :)
Heh,ok,na pewno kiedyś poruszymy taką dyskusję ;)
Natomiast gdybyś Ty chciała pogadać,pisz na moją pocztę: luke_27@op.pl