Wyraźny spadek formy w stosunku do wspaniałego "Gabinetu doktora Caligari". Brak tu jakiejś zapadającej w pamięci sceny pokroju morderstwa dokonywanego przez sumnambulika. Do tego nie mogłem przykumać dlaczego wszyscy twierdzili, że Genuine jest piękna, kiedy wyglądała jak jak(i/a)ś drag-queen ;) No i ta okropna narracja... chociaż może to kwestia wersji jaką oglądałem?