Podchodziłem do obejrzenia tego filmu z lekką rezerwą, ale muszę przyznać, że zostałem zahipnotyzowany. Duża w tym zasługa rewelacyjnego soundtracku w wykonaniu Larry'ego Marotta - polecam, to naprawdę niesamowita muzyka, świetnie pasująca do tych ekspresjonistycznych, dekadenckich, malowanych obrazków.
Poza tym już...
Wyraźny spadek formy w stosunku do wspaniałego "Gabinetu doktora Caligari". Brak tu jakiejś zapadającej w pamięci sceny pokroju morderstwa dokonywanego przez sumnambulika. Do tego nie mogłem przykumać dlaczego wszyscy twierdzili, że Genuine jest piękna, kiedy wyglądała jak jak(i/a)ś drag-queen ;) No i ta okropna...