Sam lepiej bym tego nie opisał.

Owszem książka nie tylko tyle że lepsza ale trochę inna; nie wyobrażam sobie Bena w tej roli,on po prostu do niej nie pasuje,jego brat o dziwo bardziej.

Film owszem zostaje w głowie ale książce opisane zostało kilka sytuacji które w filmie nie mają miejsca a znacznie ułatwiają podjąć decyzje. Bo są pewne zachowania kiedy człowiek kieruje się wyłącznie emocjami a nie jakby się zdawało rozsądkiem. I dużo prościej jest dać się ponieść odczuciom niż zastanowić się jak być powinno i twardo trzymać się zasad tak jak główny bohater.

Casey jest idealny jako Patrick, porównując z ksiązkowym bohaterem :) Bena sobie nie wyobrażam w tej roli, za to jako reżyser się sprawdził. Bardzo lubie książki Lehane'a i uważam, ze twórcy sobie poradzili z przeniesieniem tej powieści na ekrany.
Ach i jeszcze jedno: decyzja bohatera na końcu była ciężka i trudna, ale rozumiem jego wyjaśnienia. Wszyscy, którzy wzięli udział w porwaniu małej powinni to zrobic inaczej - mieli pole do manewru, mogli podjąć działania zgodne z prawem, np. Lionel i Bea powinni się starać zabrać Helen Amandę i stać się jej rodziną zastępczą, a nie popełniać przestępstwo.

Bena Aflecka nie widze w tej roli w zasadzie dlatego ze jest slaby ( moja zona lubi go w komediach romantycznych i tam juz sobie go "zaszufladkowalem" - nadaje sie ) i nie wiem kto lepiej by tu zagral ale na pewno nie Ben Afleck....

Jasne, ze Ben Afleck nie zagrałby lepiej od brata. W ogóle to wydaje mi się, że rola jest doskonale dobrana właśnie do Casey'a i nie wielu widze na jego miejsce.