"Gdzie jest Nemo?" to dziś uważam za animację wybitną i nie uznajcie tego za słowa puste. Wspaniale prowadzona historia podana w sposób nie tak do końca lekki, niekiedy eksplodująca mądrym humorem, którego nośnikiem były niezmiernie sympatyczne postacie, wszystko zaś osadzone było w doskonale animowanym, zachwycającym różnorodnością i feerią barw oceanie. Rozrywkę na podobnym poziomie oferuje bardzo wąskie grono przedstawicieli zachodniej animacji.
Myślę więc, iż możecie zrozumieć, jak wielka jest moja ekscytacja, kiedy po 13 latach od premiery części pierwszej ma ukazać się jej kontynuacja. Kontynuacja, której główną gwiazdą jest moja ulubiona postać z "Gdzie jest Nemo?", czyli rewelacyjna Dory. Mam nadzieję, iż Pixar nie zawiedzie swoich widzów i utrzyma formę z roku 2003. Tego życzę i Wam, i sobie.