przeczytalam temat Malgonnii i ciesze sie, ze nie tylko ja mam takie odczucia. naprawde, ja nie placze na filmach, zdarza mi sie uronic lezke wzruszenia. ale tutaj wystarczy jak slysze melodie tytulowej piosenki i juz wyje jak nienormalna. niby wszyscy wiemy, ze film, ze dramat, ze to przeciez bolly, ktore dziala jak gigantyczny zastrzyk roznego rodzaju emocji, ale nie moge sie powstrzymac. i nawet mnie nie razi gra pana khana, ktorego nie uwazam za aktora wybitnego.
najbardziej podobaja mi sie sceny komediowe z udzialem saifa i shahrukha, naprawde swietne. najlepsze jest to, ze lubie ten film, mam go na polce, ale widzialam go ze dwa razy w calosci, bo jak tylko wlaczam, to zaczynam plakac. no coz.. magia bolly.
goraco polecam.