Wszystko zaczyna się jak w dobrze skrojonej komedii: szary urzędniczyna jest właścicielem eleganckiego mieszkania, które musi wypożyczać kolegom z biura. Zaraz powinna ruszyć lawina nieporozumień i parada groteskowych bohaterów... Tak się jednak nie dzieje. Wilder z wielką inteligencją i wrażliwością stworzył film, w którym elementy komediowe przeplatają się z tonacją serio i gorzkim dramatem.
„Garsoniera” staje się opowieścią o zwykłych ludziach, którzy w powszednich sytuacjach okazują się interesujący i na swój sposób wyjątkowi. Obserwacje psychologiczne filmu cechuje świeżość i niebanalna wnikliwość. Nie byłoby to możliwe bez świetnie obsadzonych dwóch głównych ról, mieniących się szeroką gamą wewnętrznych odcieni. Delikatność i liryzm Shirley MacLaine pięknie dopełnia się z podekscytowaniem i ofermowatością Jacka Lemmona. Bohaterowie stają się żywsi dzięki śmiałemu scenariuszowi, który nie jest krępowany zbyt ciasnym gorsetem obyczajowym.
Bardzo sprawna reżyseria, przyjemna atmosfera, dyskretny humor, nuta melancholii i goryczy... Takich filmów nie można nie doceniać. Bardzo gorąco polecam.
Kogo „Garsoniera” urzekła, temu polecam utrzymany w bardzo podobnej tonacji film Franka Capry „To wspaniałe życie”:
http://www.filmweb.pl/To,wspania%B3e,%BFycie,%281946%29,o,filmie,Film,id=31793 [www.filmweb.pl/To,wspan...]