Film jest rewelacyjny. Ma bardzo proste przesłanie i wciąga od pierwszej minuty. Ukazuje wojnę i armię w inny sposób niż wszystkie wcześniejsze (późniejsze zresztą też) filmy. Obraz bardzo uniwersalny, którego akcja mogłaby toczyć się w zasadzie wszędzie, na każdej wojnie. Dobre aktorstwo, rewelacyjny scenariusz, zdjęcia i reżyseria. Nie wiem co w filmie jest niespójnego, może mnie uświadomisz??? Może podasz jakieś konkretne zarzuty, a nie parę głupich ataczków

"parę głupich ataczków" po namyślę dochodzę do wniosku, że z racji tego chamskiego zakończenia nie będę cię koleżko szanowny uświadamiał.

Rozumiem, że masz lepszy pomysł na ekranizację tego tematu i kiedyś pokażesz swoją wizję mieszkańcom rodzinnej wsi, np. w remizie strażackiej.

kompleksy zżerają? współczuję nieco bezkrytycznemu wielbicielowi przereklamowanej klasyki

klasyka z definicji jest bardzo dobra i nie może być przereklamowana, gdyż klasyka reklamy nie potrzebuje :)

A na filmwebie nic się nie zminiło :) Ciągle osoby nie potrafiące się pogodzić z faktem, że KTOŚ ma inne zdanie na temat danego filmu (o zgrozo).

Pierwsza cześć filmu przykuła moją uwagę, pokazanie jak można zniszczyć drugiego człowieka w imię "słusznej" sprawy. Gdy przenieśli akcję na front.. hmm.. czułem jakby cała sytuacja działa się w piaskownicy, jak chcę oglądać film o tematyce wojennej to bardziej "kupuję" filmy pokroju PLUTON.
Moim zdaniem 2 cześć filmu mogła by się dziać równie dobrze w supermarkecie.. tak bardzo tło wydarzeń zeszło na plan dalszy. Dla innych to może być zaleta, jak dla mnie? na razie wstrzymam się z oceną filmu, obejrzę raz jeszcze..

Bo to film autorski. Tak chciał zrobić to tak zrobił. Mnie się właśnie podobało, że mogłem obejrzeć coś innego niż 200 kilo patosu przy "przecudnych" zdjęciach i "przecudnej" muzyce. Jasne, że pierwsza część jest lepsza, ale druga, że jest gorsza nie znaczy że nie jest wspaniała. Jak dla mnie jest. Były za (w zamian za ten cały patos którego "brakło") to w obu "częściach" równie genialne dialogi zamiast zlepku banałów i łez nad zwłokami kolegi.

Ja sie nie czepiam samej koncepcji autora, tylko tego co z wyszło. Fajne słowo ten 'patos',którego używasz, ale pamiętaj - to on powoduje emocje u odbiorcy. Brak tandetnych dialogów tez uważam za plus.. ale nie uważam formy tego filmu to za dobry kierunek filmów wojennych. Mówię raz jeszcze - równie dobrze za tło tego obrazu mogłoby posłużyć molo w sopocie, a to nie jest zbyt dobra rekomendacja dla filmów o tak konkretnej i sprecyzowanej tematyce..

Nie zgadzam się za cholerę, ale oczywiście szanuję Twoją opinię. To nie tylko genialny film, ale też i genialny film wojenny. Łamiący schematy gatunku, ale co w tym złego?
Bardzo mi się podobało zbijanie bąków przez żołnierzy w obozie, kawały, rozmowy o pierdołach dla zabicia czasu. Przecież to nie tylko superherosi jak Rambo :)
Bardzo mi się podobał wątek snajperki ("shoot me"), jedyny bodaj mocny, stricte "frontowy". Bardzo wreszcie podobały mi się motywy prostytutek czy kradzieży aparatu.

Emocje jakich film mi dostarczył spełniły moje oczekiwania z dużą nawiązką. Patos to okreslenie negatywne na sztuczny i plastykowe wzruszacz których tu nie stosowano. Muzyka była bardzo fajna, ale trochę kameralna, nie na pierwszym planie, nie podniosła symfonia, ale coś w deseń rocka/jazzu którego z radia słuchali sami żołnierze.

O genialnych, wręcz kultowych scenach ze szkolenia nie wspominam nawet, bo chyba się zgadzamy co do nich (że to majstersztyk).
pzdr

Obejrzałem niedawno poraz kolejny. Nic dodac, nic ująć - myliłem się, ten film jest genialny.