10/10 jeden z najlepszych dramatów wojennych. Do tego w "1 części" kilka razy płakałem ze śmiechu. Jak dla mnie lepszy niż "Szeregowiec Ryan".
fakt, po obejrzeniu filmu czulem podobnie, potem sporo poczytalem o Mechanicznej, obejrzalem drugi raz i juz wiedzialem ze to jest zyletka film
Wpadła mi w ręce ostatnio recenzja "MECHANICZNEJ", wydrukowana w gazecie jednego jąkały. Napisali w niej, ze to film o antysemityźmie. Popukałem sie w czoło i wyrzuciłem. Ale ...
MECHANICZNA to film dość dziwaczny. Na tyle dziwaczny i inny niz standard, że wart zastanowienia. Część z nas nie nalezy do grona nim zachwyconych (choćby ja), ale jest jakieś przesłanie tego obrazu. Coś, co każe się zastanawiać, czy robienie na siłę "normalnych" (chyba inaczej) z psychopatów na sens. Daje do myślenia, czy czasem kara śmierci nie jest bardziej na miejscu, niż bawienie się w zamiatanie pod dywan nienormalności jednostek, które zabijają inne, pożyteczne dla społeczeństwa. No i - co ważne! - na ile pseudonaukowe terapie (a może "naukowe", ale takowe tylko zdaniem samych "naukowców") robią z nas wszystkich kompletnych kretynów, sterowanych zewnętrznie i nieświadomych swoich zależności od innych. Na naszą prośbę, bo często z własnej woli odwiedzamy "lekarzy" psychologów.
Każe tym, co nie odwiedzają psychiatrów, także zastanowić się, czy mijani na ulicy inni ludzie są bezpieczni i normalni, jako tacy.
Chyba jeszcze nigdy nie czułem takiej potrzeby "zalajkowania" komentarza na tym portalu ;). Jeden twój komentarz precyzyjniej wyjaśnił mi ten film niż większość recenzji (a po jego obejrzeniu miałem sporo wątpliwości). Dzięki Ci!
Pomyłką to jest ten Szeregowiec Ryan. Jak można porównywać film mistrza Kubricka, do pompatycznego, ckliwego i sztucznego filmu Szpilberga?
PS. Mechaniczna pomarańcza to najwybitniejsze dzieło w dorobku Staśka. Amen.