Myślicie, że dojdzie do tego, aby pokazać uczucia Albusa i Gellerta w filmie? Chętnie bym zobaczyła iskry między nimi, nie tylko w pojedynku na różdżki ;) Moim zdaniem do końca życia obaj żywili do siebie wielkie uczucia, inaczej nie chroniliby się nawzajem.
W nowym zwiastunie Albus przegląda się w zwierciadle Ain Eingarp, które "Odbija nie twą twarz lecz twego serca pragnienia" i widzi w nim Grindelwalda. Więc może jednak coś jest na rzeczy.
Jeżeli jesteś tak spragniony zbliżania się dwóch facetów, to w google na pewno jest coś dla ciebie pod hasłem "gay porn".
Na prawdę nie rozumiem wciskania takich rzeczy do filmów dla dzieci.
Wychodzi tutaj niestety Twoja homofobia. Rowling otarcie przyznała, że Dumbledore był gejem, więc mógł pokochać Gellerta. Homoseksualizm jest uznawany za drugą obok heteroseksualizmu orientację seksualną. Skoro Newt kocha się w głównej bohaterce, to dlaczego Albus nie może kochać się w Gellercie?
Jakie masz kwalifikacje, żeby decydować, co powinno być uznawane za orientację, a co za zaburzenie? Lata prowadzonych badań? Pracę naukową na ten temat? Zadaj sobie proszę pytanie, jakie dowody sprawiłyby, że zmieniłbyś/zmieniłabyś zdanie na temat homoseksualizmu? Jeśli odpowiedź brzmi "nie ma takich", to w takim wypadku twoje poglądy opierają się na wierze i niechęci, a nie na naukowych dowodach. Świat nauki już zweryfikował swoje poglądy na temat homoseksualizmu - jest to orientacja seksualna.
To jest po prostu mój pogląd, co wyraźnie podkreślałem w tekście, by nie było, że zgrywam badacza i naukowca i nie potrzebuję do tego żadnych dowodów naukowych. To, że dużo ludzi ma taką orientację i "została uznana" - słowo klucz; nie znaczy, że to jest normalna i naturalna orientacja. Bo nie jest. I nie mam na to żadnego naukowego podparcia. Po prostu to jest moje zdanie(i nie tylko ja mam podobne)
No właśnie o tym była mowa wyżej - opierasz poglądy na wierze, na twoim pojmowaniu świata, a nie na stanie faktycznym, wiedzy i naukowych dowodach. Sam siebie zaorałeś :)
"Zaorałem" to trochę złe słowo. Nie zaorałem się niczym, bo od początku wygłaszałem tylko swój pogląd nie opierając się na niczym naukowym. Nie mam nic do osób homoseksualnych i nie przeszkadzają mi w niczym, ale zwyczajnie uważam, że nie jest to "coś naturalnego". Prawo do swojego poglądu chyba mam :) ciekawi mnie tez, czemu ludzie uważają to za coś naturalnego. W ogólnie pojętej przyrodzie nie po to jest podział na płeć, by parował się facet z facetem i kobieta z kobietą. Nie wynika z tego żaden rozwój gatunkowy. I żeby nie było, podkreślam słowo "naturalny", byście nie zrozumieli, że uważam to za coś NIENORMALNEGO.
Jasne, masz prawo do swoich poglądów - gorzej, że nie ulegają one weryfikacji, nawet jeśli istnieją racjonalne argumenty i przesłanki, by uznać je za fałszywe. Otwarcie się przyznajesz do postawy, którą możemy już lekko podciągnąć pod myślenie katatymiczne. I stąd to moje stwierdzenie, że się zaorałeś :)
Nie zaorał się. Po prostu dzisiejsi naukowcy, tak samo jak naukowcy w przeszłości cały czas maja swoje różne teorie i cały czas opinie w tego typu tematach są podzielone. A decyduje polityka i to, jaką teorię rządzący przeforsują. Jeśli uważasz homo i heteroseksualizm za dwie równe orientacje to po prostu Ci współczuje. I Cie zmartwię, bo normalność powolutku wraca do naszego świata :)
Ideologie i polityka od zawsze próbowały wpływać na świat nauki, ale na szczęście nauka idzie do przodu i nie ogląda się na zacofane umysły ;)
Hehe, uderz w stół, a nożyce się odezwą ;) Serio pytasz czym się różni homoseksualizm od pedofilii/zoofilii? :D I jeszcze mówisz mi, że homoseksualizm był ZAWSZE uznawany za chorobę psychiczną - ręce opadają.
To, że nie masz na swoje tezy żadnego naukowego podparcia, było widać już przy porównaniu homoseksualizmu z zespołem Downa. Dziękujemy, że zdecydowałeś się podzielić z nami swoimi poglądami, to wiele wnosi do tej dyskusji. :D
Skoro macie takie dowody, podzielcie się nimi :) chętnie poczytam skąd i jak dowiedziono, że jest to naturalny rozwój ludzki obok heteroseksualnej orientacji
Fascynujący sposób myślenia. To trochę tak, jakbyś nakładał moralne kategorie np. na zjawisko leworęczności. Nie potrzebujesz naukowych dowodów na to, że nie wiąże się z żadnymi fizyko- i psychopatologiami (a więc z punktu widzenia nauki nie jest chorobą), bo według Twojego autorytatywnego osądu jest zwyczajnie etycznie naganne. W moim małym, rodzinnym miasteczku mówiło się na taką postawę "ciasny beret". W tym przypadku jeszcze noszony z dumą!
Po co zatem w ogóle podsuwać Ci pod nos stertę artykułów raportujących dotychczasowy stan badań na dany temat, jeśli nie mają dla Ciebie żadnej wartości - w przeciwieństwie do - jak zakładam - słów np. księdza?
Gdybyś jednak zdobył się na wysiłek...
"W ogólnie pojętej przyrodzie nie po to jest podział na płeć, by parował się facet z facetem i kobieta z kobietą. Nie wynika z tego żaden rozwój gatunkowy" - w przyrodzie, czyli w czym? I czy faktycznie przyroda dąży tylko do rozwoju poprzez heteroseksualną prokreację? Po pierwsze, jesteś bardzo nieprecyzyjny, po drugie - stosujesz uproszczenia, które sprowadzają całe spektrum zachowań wewnątrzgatunkowych do rozmnażania. Co np. z pingwinami, u których osierocone potomstwo zwykle trafia pod opiekę dwóch osobników tej samej płci? Jak w ogóle wytłumaczysz opiekuńcze zachowania zwierząt wobec urodzonych kalekich, chorych, swoich potomków (marne geny) lub potomków innego gatunku (cudze geny), czy w takich przypadkach zasada przetrwania własnego gatunku obowiązuje? Tutaj możesz posłuchać o tym, że ewolucja to jednak wiele, wiele więcej: https://www.youtube.com/watch?v=4Khn_z9FPmU.
I dalej - w naturze nie istnieje coś takiego jak "nienormalność", bo natura nie jest instytucją czy "trybunem", który by stanowił, co jest normą, a co nie. To ludzie mają potrzebę kategoryzowania i etykietyzowania, a co za tym idzie - stygmatyzowania.
Tutaj kilka innych linków, w tym (otwierający) do stanowiska Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego na ten temat, w którym przeczytasz, że "orientacja heteroseksualna, homoseksualna i biseksualna są traktowane jako prawidłowe warianty rozwojowe seksualności człowieka":
http://pts-seksuologia.pl/sites/strona/59/stanowiskopts-na-temat-zdrowia-osob-o- orientacji-homoseksualnej
https://www.news.com.au/technology/science/human-body/your-genes-determine-your- sexual-orientation-study-suggests/news-story/b6398735310fcb4d6bb5d660e31fb91b
https://www.newscientist.com/article/2155810-what-do-the-new-gay-genes-tell-us-a bout-sexual-orientation/.
Przyjemnej lektury.
To, ze mam taki, a nie inny pogląd nie oznacza, że trzeba mnie klasyfikować od razu pod kogoś ograniczonego, czy "katola" :) nie, nie słucham księży, bo często gadają takie kocopoły, że aż mózg swędzi. Wolę zdecydowanie słowa nauki :)
"w przyrodzie, czyli w czym? I czy faktycznie przyroda dąży tylko do rozwoju poprzez heteroseksualną prokreację?" - a jak inaczej jakiekolwiek gatunki istot mają się rozmnażać? kwestia heteroseksualności jest kluczowa, bo to ona sprawia, że następuje prokreacja. Żadna inna orientacja(nie biorę tu już pod uwagę roślin) nie jest w stanie zagwarantować przetrwania gatunku.
" Co np. z pingwinami, u których osierocone potomstwo zwykle trafia pod opiekę dwóch osobników tej samej płci? Jak w ogóle wytłumaczysz opiekuńcze zachowania zwierząt wobec urodzonych kalekich, chorych, swoich potomków (marne geny) lub potomków innego gatunku (cudze geny), czy w takich przypadkach zasada przetrwania własnego gatunku obowiązuje?" - Chyba mnie źle rozumiesz. W sumie biję się w pierś, bo użyłem złych słów pisząc "rozwój gatunkowy". Miałem na myśli głównie prokreację. Obejrzałem film i przeczytałem artykuły, które podałaś/łeś. Ok - naukowo wygląda to genetycznie naturalnie - ludzie się tacy rodzą. Nie uważam, że powinno być to piętnowane. Nikt nie ma wpływu na to, jaki się urodzi. Filozofuję tylko, czy uznanie takiej seksualności za normalną ma jakieś inne podłoże niż fakt, że po prostu człowiek się z tym rodzi i nie wpływa to negatywnie na jego funkcjonowanie?
"I dalej - w naturze nie istnieje coś takiego jak "nienormalność", bo natura nie jest instytucją czy "trybunem", który by stanowił, co jest normą, a co nie. To ludzie mają potrzebę kategoryzowania i etykietyzowania, a co za tym idzie - stygmatyzowania. " - owszem. Jednak, czy wszystko co naturalne jest normalne? kwestia podejścia do seksualności też jest kwestią poglądu ludzkiego. Żadne inne stworzenia nie piętnują czegoś, co nie wydaje się naturalne, bo nie są tak rozumne jak ludzie. Nauka oceniła orientację homo jako normalną i naturalną, jednak naukę tworzą ludzie, którzy tez mają poglądy. Równie dobrze ja bym mógł być naukowcem, który by to badał i po prostu sobie orzekł, że ok, człowiek się z tym rodzi, więc jest to naturalne, ale nie pozwala to na prokreację, więc jest nienormalne. Wiadomo - w życiu i rozwoju nie chodzi o samą prokreację, ale z tylko jej punktu widzenia, orientacja homoseksualna nie jest "tą właściwą"
Czyli Twoja krytyka wątków homoseksualnych w uniwersum HP sprowadza się do troski o wyginięcie czarodziejów, a w dalszej perspektywie całego rodzaju ludzkiego. Cudowne. To ja mam jeszcze tylko jedno krótkie pytanie - biorąc pod uwagę proporcje homoseksualistów do heteroseksualistów w kontekście całej ludności ziemi - mógłbyś wskazać jakikolwiek związek przyczynowo-skutkowy między ich istnieniem a np. malejącym wskaźnikiem urodzeń? (przy okazji pamiętając też o tym, że homoseksualiści pojawiają się wciąż w tych samych proporcjach i nie zostali przez ewolucję wyeliminowani, a jako że to orientacja nie nabyta, a wrodzona, nie można jej promować, manipulując tymi proporcjami + że Ziemi generalnie grozi przeludnienie i obecnie zamieszkuje ją największa liczba ludzi w całej jej historii?)
Ehh.. mówiłem ogólnie o orientacjach, nie tylko w HP. A co do pytania - inne orientacje zawsze będą istnieć, dopóki istnieje heteroseksualna. Tak jak było napisane w jednym z artykułów - wszystko zależy od genów. Tak samo dziecko dwojga otyłych ludzi nie musi być też otyłe. Dopóki ludzie się będą rozmnażać, dopóty będą istnieć inne orientacje. Jednakże nie bez powodu są mniejszością.
Mowa o miłości, nikt nie wspominał o scenach zbliżeń. Musisz być bardzo niezaspokojony skoro twoja jedyna odpowiedź to pornografia xD na wątki heteroseksualne też tak reagujesz?
Z tego co kojarzę, potwierdzono, że na ekranie nie zobaczymy ich relacji. A przynajmniej nie w Zbrodniach Grindelwalda. Może następne filmy więcej o tym powiedzą.
Też miałem taką nadzieję, szczególnie po scenie z trailera ze zwierciadłem. Niestety, ze słów Lawa i Yatesa wynika, że twórcy znowu nie ogarniają tematu i zwyczajnie boją się pokazać relacje miłosną bohaterów. Znowu się okaże, że byli tylko przyjaciółmi, niemal braćmi. A przecież tu jest gigantyczny potencjał oryginalnego, wcale nie na na siłę pro-homoseksualnego wątku. Chyba na nic innego tak nie liczyłem na ciekawe nakreslenie ich relacji w ten sposób.
Obstawiam klapę fabularną całej serii :(
Nie zrobią wątku z romansem gejowskim, bo jeszcze by Ruscy zrobili ten film +18, Chińczycy w ogóle go nie puścili... I tylko o to chodzi. Film musi być maksymalnie bezpieczny, żeby nikogo nie urazić, bo jeszcze $$$ się nie będą zgadzać. Chociaż i tak mogą się nie zgadzać, bo pierwsza część była średnio przyjęta.
Wciąż liczę, że chociaż tego nie przekreślą, tylko po prostu zostawią to w sferze niedopowiedzeń (ta scena z lustrem!).
Ale nikt się raczej nie spodziewa ich romansu na pierwszym planie albo nie wiadomo jakich scen. Tylko pokazania, że coś takiego miało miejsce i Albus nadal kocha Grindewalda. Jak sądzę. Spojrzenia albo rozmowa na ten temat.
Sama Rowling powiedziała, że Dumbledore był zakochany w Grindelwaldzie, w książkach też jest sporo przesłanek, więc ich dawny związek i uczucia są jak najbardziej prawdopodobne.
Nie było żadnych przesłanek. Bo miało tego w ogóle nie być.
Rowling powiedziała to gdzieś tam pod koniec serii HP. A zrobiła to tylko dlatego, że homo zaczeło się w tamtych latach robić po pierwsze coraz bardziej modne i forsowane wszędzie gdzie się da.
Więc trzeba było jakoś się przypodować tej części widowni, która nie wiem czemu, chce koniecznie widzieć gejowskie wątki w filmach dla dzieci i młodzieży.
Dumbledore nie był wymyślony jako gej i widać to wyraźnie. Potem trzeba było to dopowiedzieć.
Zauważ, że to można powiedzieć o każdym dosłownie.
Belatrix Lestrange? Lesbijka!
Artur Weasley? Wziął żone jako przykrywkę, ale potajemnie spotykał się z Lucjuszem Malfoyem na romanse.
Syriusz Black? Gej.
Po pierwsze można to powiedzieć w ogóle zawsze o każdym, po drugie można powiedzieć to tym bardziej o każdym w HP, a wiesz czemu?
Bo nigdy nigdzie w książkach nie były poruszane tematy sexualności lub orientacji bohaterów bo było to najzwyczajniej zbędne.
Ale teraz, żeby się przypodobać części widowni, trzebabyło coś z tym zrobić bo hajs się musi zgadzać.
Nom, wiesz lepiej niż autorka.
Reszta twojej wypowiedzi to takie bzdury i chłopskie myślenie, że szkoda strzępić ryja xD
Rowling jest autorką książki i to ona decyduje o przeobrażeniach swojego uniwersum. Albus był homoseksualistą i miał bliską więź z Gellertem, zresztą potwierdza się to w filmie. Dumbledor mówi, że Gellert był dla niego bliższy niż brat, był kimś więcej, a w zwierciadle obrazującym największe marzenie serca zobaczył siebie i Gellerta.
Sama sobie przeczysz. Najpierw piszesz, że Dumbledor nie został skonstruowany jako gej. Nie wiem o jaką tutaj miałoby chodzić konstrukcję.
Później twierdzisz, że w serii nie było mowy o seksualności bohaterów i ich orientacji. Skoro nie było informacji, to jakie niby były przesłanki, że Dumbledor jest heteroseksualistą?
Proszę o wykazanie gdzie w książkach jest sugestia o odmiennej orientacji Dumbledora.
Jak to nie były? A łączenie się w pary, pocałunki? Tylko nie pisz 'bo to mieszany związek to mogą'. Artur i Molly też sobie kiedyś dzieci wyhodowali, nieprawdaż?
A w sumie znamy dokładnie ich historię? Bo wiemy, że mieli romans w wieku 17 lat i tyle. A i tak to mogłabyć nieprawda. Tzn Albus się zakochał i ciągle kochał, a Grindewald go wykorzystywał że względu na jego wiedzę i potencjał.