Mam z tym filmem pewną osobliwą przygodę. Otóz oglądając go w kinie z qmplem, walczac o cole w kubku, zupelnie niechcący wylalismy jej cala zawartośc ( 0.5l) na pewnego łysego dżentelmena siedzącego w rzędzie przed nami. Typ nie był zadowolony, wezwał ochrone i oskarżył nas o bycie pod wpływem narkotyków. Ochrona chciala wezwac Policje, i wtedy okazało sie zę gościu jest ze strazy miejskiej. Wyciągnął swoja złotą odznake niczym Chuck Norris w "Strazniku...". mielismy sporego stracha ale na szczescie sprawa rozeszla sie po kosciach . :]
Jedyne czego można pogratulować to wyjątkowej głupoty. Jak widać, niektórzy bardzo się z niej cieszą i jeszcze opisują ją na forum. Ja na miejscu tego gościa nie odpuściłbym......
a ten koleś to nie był "Rzecz"?? a obok niego nie siedziała reszta "czwórki"?? :P
Przygoda osobliwa niczym sikający pies.Stary, albo jesteś idiotą, albo masz 12 lat, ewentualnie jestes dwunastoletnim idiotą.Posyp się popcornem i utop w tej coli...
Luzuj rajtuzy. Rózne rzeczy się w życiu zdażają, z których z perspektywy czasu mozna się tylko śmiać. Pewno że na miejscu kolesia bym się wnerił mocno, ale przecież żaden z nas nie ubrudził go celowo. Ot czasami po prostu zdarzaja sie nieprzewidziane historie, dzięki którym pózniej jest co wspominać. Film był słaby i pewnie gdyby nie ta historia wogóle nie zapadł by mi w pamięć. Więcej dystansu :] POzdro