czyżby urażona duma homosiów neofaszystów? Choć w sumie samo wplatanie wątka politycznego niepotrzebne, bo równie dobrze można by wpleść w fabułę czarne charaktery z każdej grupy społecznej
No to może własnie stąd niska ocena. W mojej opinii ten film nie wychodzi po za proste schematy, nie pogłębia charakterów postaci, choć momentami miałem wrażenie, że twórcy chcieli powiedzieć coś więcej niż tylko to, że zwierzęta są bardziej ludzkie od ludzi.
Problem tkwi w tym, że autorzy "Eutanazjera" zatrzymali się na naszkicowaniu większości bohaterów, sugerując tylko, że może są bardziej złożonymi postaciami. Ostatecznie każdego protagonistę możemy sprowadzić do jednej dystynktywnej cechy = potrzeba akceptacji, fascynacja śmiercią, nieprzepracowana trauma z przeszłości. I w sumie tyle, bo drugi plan już niemal całkiem jest nieobecny. Wkomponowanie negatywnego bohatera w grupę "homosiów neofaszystów" jest kolejnym krokiem w kierunku banału. Szkoda, bo momentami zdawało się, że "Eutanazjer" ma potencjał, raczej żeby opowiedzieć jakąś nieszablonową historię, niż wykrzyczeć kilka oczywistości.