Typowe kino skandynawskie. Nieszablonowy scenariusz i dobra gra aktorska
Krótko i konkretnie, pozostaje mi tylko podpisać się pod tym co powyżej. To film, który zapada w pamięć, a ja - świeżo po projekcji - dopiero zaczynam go "trawić".
Zastanawia mnie tylko dlaczego postanowiono pokazać fetysz pielęgniarki (duszenia podczas seksu). Znaczy czy był tam głębszy sens, czy to tylko takie ubarwienie fabuły.
W zasadzie okazał się on bardzo istotny, bo kiedy bohater zapytał ją skąd ma wiedzieć, kiedy ma przestać ją dusić ona pokazała, że go poklepie. No i w ostatniej scenie temat wraca, co stanowi wisienkę na torcie całego filmu, bo gdy ona pyta go czy chce posłuchać muzyki, czyli dosłownie czy ten chce umrzeć i ona ma mu w tym pomóc on odklepuje dokładnie w taki sam sposób jak ona kiedy ją dusił. Bo to właśnie jego pokuta, na którą sobie zapracował i nie mógł umrzeć w tej właśnie chwili. Znakomite zakończenie.
Nie zgodzę się, ponieważ brak takiej interpretacji czyni ostatnią scenę bez sensu. I łatwiej mi uwierzyć, że coś sobie twórcy założyli niż zrobili to przypadkowo, w oderwaniu od reszty filmu.
Oczywiście, masz prawo i nawet trop. Zatem nie zamierzam się upierać. Oglądając, zwróciłam uwagę na ten gest jak i motyw wplecenia w scenariusz "odmienności"seksualnej dziewczyny tak kontrastującej ze stereotypem w głowie bohatera( reżysera?). Dopełnia portret psychologiczny,bo przecież to ważna sfera w życiu. Niemniej, "eutanazjer" dąży do zagłady od początku filmu. Pragnie śmierci. Uwolnienia od "dawkowania" bólu, zatem ów gest ma znaczenie odwrotne w wymowie. Przekazuje niemą prośbę o śmierć a nie niemą prośbę o życie jak w kontekście zbliżenia seksualnego. Osobiście uważam, że ten obraz wymaga od widza dojrzałości..i to zarówno jego największa zaleta jak i największa wada. To bardzo trudny film. Mam nadzieję, że nie obejrzy go wiele osób.
Wielu finów zapewne powiedziało by fińskie ,a nie tam typowo skandynawskie.Rozmawiając z finami dowiedziałem się,że wnerwia ich troszkę jak ciemny lud wciska im skandynawskość.W sumie też mi nie pasuje jak jakieś ciemniaki np. w USA myślą,że Polska to miasto w Rosji.
Scenariusz byłby niezły, gdyby pociągnęli temat dwoistości (a był taki obiecujący moment w tym filmie) ludzkiej natury. A tak - wyszedł prosty i w sumie dość banalny film o stukniętym dziadku o dość płytkich motywacjach. Ostatecznie wszystkie postacie filmu były jednoznaczne jak w bajce o wilku i zającu, albo amerykańskich filmach typu Batman i bandyci ;)